Przyszedł nagle, niewiadomo skąd już na jesień. I został. Wreszcie była pełna miska, a w zimowe dni mógł pomieszkiwać u karmicieli w domu.
Jasio jest zupełnie oswojonym kocurkiem. Musiał mieć gdzieś dom..dom niedobry. Taki który o Jasia nie dbał, nie wykastrował go, nie szukał, nie martwił się kiedy zaginął.
Dom niedobry, który nie zwrócił uwagi że z Jasiowym uszkiem się coś dzieje.
Kiedy Jasio pojawił się u karmicieli, miał łepek całkiem przekrzywiony na jedną stronę. W uchu ma potwornego świerzbowca, obecnie wreszcie jest porządnie leczony.
Niestety wet mówił że to "przekrzywienie" łepka raczej zostanie. Czy to znaczy że Jasio raczej zostanie kotem bezdomnym? Raczej nie ma szans na domek?
Oto Jasio. Czyż nie jest cudny?