W-wa Kto może łapać w niedzielę wieczorem - Pl. Krasińskich

Kobieta, która dokarmia kotkę przy placu Krasińskich poinformowała, że w Pomniku Powstańców są małe kocieta. Byłam, widziałam dziurę w pomniku, którędy kotka może wchodzić do środka pomnika.
Kocięta wychodzą na zewnątrz tylko jak jest spokojnie, czyli ew. późnym wieczorem.
Podobno kotki mają teraz 4-5 tygodni.
Czy ktoś mógłby łapać w najbliższą niedzielę wieczorem? Ja mam telefon do tej kobiety, jeśli ktoś będzie mógł jechać w niedzielę, to poinformuję ją, żeby nie nakarmiła kotki w sobote.

Miejsce jest paskudne dla małych kociąt, tam się przewalają tłumy turystów...

Ja blisko mieszkam ale w tę niedzielę akurat nie mogę. W sobotę nie da rady? Albo w poniedziałek?
Mam w domu merca od 15piętro jakby co, ale nie mam transportu a to ciężkie jak nieszczęście.

jesli mogłabyś w sobotę wieczorem, to ja zadzwonię do tej pani, żeby już nie nakarmiła dzisiaj przypadkiem.
Jeśli tak, to daj znać, i może podaj mi swój numer telefonu na pw, OK?

Późnym wieczorem w niedzielę Seidhee może łapać.
Bardzo potrzebna jest jeszcze jedna osoba do pomocy. Proszę, kto może dołączyć w niedzielę? :ok:

Sama nie dam rady przenieść klatki i transportera z kociakami - dla dwóch osób to łatwe, ale jedna musiałaby mieć ze 3 ręce przynajmniej

czyli w sumie tylko jednej ręki potrzeba

prosimy o pomoc

Podniose prosbe :-)

Agneska pisze:Kobieta, która dokarmia kotkę przy placu Krasińskich poinformowała, że w Pomniku Powstańców są małe kocieta. Byłam, widziałam dziurę w pomniku, którędy kotka może wchodzić do środka pomnika.
Kocięta wychodzą na zewnątrz tylko jak jest spokojnie, czyli ew. późnym wieczorem.
Podobno kotki mają teraz 4-5 tygodni.
Czy ktoś mógłby łapać w najbliższą niedzielę wieczorem? Ja mam telefon do tej kobiety, jeśli ktoś będzie mógł jechać w niedzielę, to poinformuję ją, żeby nie nakarmiła kotki w sobote.

Miejsce jest paskudne dla małych kociąt, tam się przewalają tłumy turystów...

Bardzo prosze o pomoc

Nic się nie pokazało

Tych kociąt chyba tam nie ma. Albo je kotka zabrała w bezpieczniejsze miejsce, albo coś im się stało - widzieliśmy w pobliżu jakieś łasicowate zwierzę, chyba fretkę, mogła je zagryźć

pewnie statystycznie rzecz biorąc, to niewielkie miały szanse na przetrwanie w tamtym miejscu

dzięki za próbę uratowania kociaków

Nie tracę nadziei, że jeszcze się pokażą gdzieś na Świętojerskiej czy Ciasnej.
Pamiętam z dzieciństwa, że kotka moich dziadków zabrała kilkutygodniowe maluszki gdzieś w takie miejsce, że nikt ich nie widział ze dwa tygodnie, a potem wróciła z nimi na podwórko. Może to samo wydarzyło się z tym miotem?

Oby, oby..

Kasiu, zajrzyj na wątek Jokota...

W-wa Kto może łapać w niedzielę wieczorem - Pl. Krasińskich

Kto przegląda forum