PJD-Operacja ZABIEG! bezdomność - cel - PAL! 128!:D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 24, 2010 17:00 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze kłopoty:/

Jestem zdruzgotana tą śmiercią. Według słów weterynarza przyszłam prawdopodobnie niedługo po śmierci kotki, bo jej ciało było tylko trochę zesztywniałe.
Od śmierci mogło ją uratować badania krzepliwości krwi, które nie jest wykonywane rutynowo i nie można go wykonać na miejscu w lecznicy.
Jeszcze smutniejsze jest to, że gdybyśmy odstąpili od sterylizacji kotka najpewniej nie przeżyłaby porodu.
Don Kiciuch, koteczka nie była nieprzytomna - na szczęście mogła już poruszać się w transporterze, mimo że była słaba. A wyglądała naprawdę strasznie nieciekawie, bo to brudne, poczciwe piwniczne kocisko, z ogromną raną po sterylizacji...

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 24, 2010 21:21 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

Wczoraj wieczorem najprawdopodobniej widziano Zezusia - rozmawiałam z osobą, która dokarmia koty na tym terenie. Widziała nowego, nieznanego jej burego kocurka, który miał "dziwne spojrzenie". To starsza osoba, ale zna bardzo dobrze koty na swoim terenie, więc taktuję tę informację z całą powagą. Wiem, że szansa na odnalezienie go jest niewielka, ale nie zrezygnujemy z niej łatwo. Dzisiaj obeszłam cały teren, ale przy takim deszczu wszystkie okoliczne koty się pochowały.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 24, 2010 22:11 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

Dziewczyny współczuję :cry: Jakaś kiepska passa. Ja właśnie się dowiedziałam, że kotka znajomych, która była u mnie cały grudzień jest w ciąży, a właściciel jej nie wysterylizuje, bo on kociakom współczuje i dla niego to ona jest jak człowiek. A przekonywałam ich do sterylizacji 1,5 roku, tłumaczyłam, że kotka może zajść w ciąże bez objawów rui, ale można gadać do ściany :cry: Pokłóciliśmy się strasznie, ale pewnie i tak po dobroci bym go nie przekonała. Dlaczego ludzie są tak głupi i tak kompletnie nie potrafią patrzeć perspektywicznie ? Przywiazałam się do tego kota i teraz prawie płaczę... To najgorsze - przywiązać się do kota, który jest czyjąś "własnością". Ostatni raz zrobiłam taką głupotę :evil:

Mam nadzieję, że ten dziki kotek sobie poradzi albo że go odnajdziecie. A kotka umarłaby sama w trakcie porodu i pewnie konałaby w męczarniach, więc nie obwiniajcie się w żadnym razie...

Ekstremistką jestem podobno. W sumie to racja. Pozdrawiam więc innych ekstremistów. :roll:
Ostatnio edytowano Czw cze 24, 2010 23:20 przez Chiara, łącznie edytowano 2 razy

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40


Post » Czw cze 24, 2010 22:24 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

bardzo mi przykro :(

mam kilka rzeczy na Bazarki, ale z roznych powodow (glownie dlatego, ze na miau mam ostatnio naprawde niewiele czasu) nie moge wystawiac ich osobiscie
moge podeslac zdjecia do bazarkow i opisy komus... no i pokryc koszty wysylki po zaaprobowaniu platnosci na Wasze konto
BTW jesli ktos chcialby ze mna na ten temat porozmawiac, to JEDNAK proponuje mejla: kocianka@gmail.com

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw cze 24, 2010 22:34 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

Beata, ogromne, ogromne dzięki! To dla nas bardzo ważna i cenna pomoc!
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 24, 2010 23:14 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

Beata, jesteś kochana! Na pewno się odezwiemy na maila :)

Chiara, mam nadzieję, że się chociaż porządnie zaopiekują kociętami i będą mieli nauczkę na przyszłość. Czasem myślę, że takie bezmyślne antropomorfizowanie szkodzi kotom równie często, jak bezduszność. :(
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw cze 24, 2010 23:45 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

ryśka pisze:
Chiara, mam nadzieję, że się chociaż porządnie zaopiekują kociętami i będą mieli nauczkę na przyszłość. Czasem myślę, że takie bezmyślne antropomorfizowanie szkodzi kotom równie często, jak bezduszność. :(


Kotka jest tu nielegalnie, a jest zaczipowana, więc nie da się nawet zełagać, że to norweski bezdomniak :( Dlatego m.in. bali się iść na sterylkę. Nawet im powiedziałam, że zgłoszę, że rozmnożyli nielegalnie wwiezionego kota bez kwarantanny, żeby im było wszystko jedno i żeby zgodzili się zawieść ją do weta. Awantura wyszła z tego jak sto diabłów. A potem wyjechała kwestia, że usuwaie kociąt jest niehumanitarne i on ją traktuje jak człowieka. Może teraz ją chociaż zgłosi ze strachu i jak kot zachoruje to przynajmniej do weta pójdą :cry: Ech, przynajmniej zmienili karmę z whiskasa na royal i tyle temu kotu pomogłam... Mój TŻ jest zdania, że była mała szansa i ją zmarnowałam mówiąc to wszystko, ale ja jestem prawie pewna, że gość by tego po prostu nie zrobił ze względu na swoje poglądy. Tak czy inaczej przeprosiłam go ( choć najchętniej bym go rozszarpała ) w nadziei, że może emocje opadną... No nic. Nie pomogę, więc lepiej chyba nie wiedzieć co będzie dalej... Wcześniej im tłumaczyłam, żeby nie wwozili kota bez papierów, ale oczywiście zrobili po swojemu :?

Chociaż Dzidzię się udało wysterylizować i tym się trzeba pocieszać :)

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pt cze 25, 2010 21:31 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

Chiara, zrobiłaś wszystko, co mogłaś...


Dzidzia czuje się dobrze! :)
A Stachurka i Luelka sa niesamowite! Mimo potwornego zmęczenia tropią Zezika i..... udało im się go znaleźć! Nawet podszedł do klatki i ją podsikał! Nie wyglądał na głodnego ani przestraszonego. Dziewczyny nastawiły klatkę i czają się w parku, licząc na to, że Zezik zdecyduje się wejść jednak. Dziewczyny zasługują na Order Tropiciela.
Mocne, mocne kciuki bardzo potrzebne! :ok: :ok: :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt cze 25, 2010 21:41 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

ryśka pisze:
Dzidzia czuje się dobrze! :)


No całe szczęście - trzeba odwrócić złą passę, wojna ciągle trwa :twisted:


ryśka pisze:A Stachurka i Luelka sa niesamowite! Mimo potwornego zmęczenia tropią Zezika i..... udało im się go znaleźć! Nawet podszedł do klatki i ją podsikał! Nie wyglądał na głodnego ani przestraszonego. Dziewczyny nastawiły klatkę i czają się w parku, licząc na to, że Zezik zdecyduje się wejść jednak. Dziewczyny zasługują na Order Tropiciela.
Mocne, mocne kciuki bardzo potrzebne! :ok: :ok: :ok:


A to mały, dzielny drań! Wielkie i mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: dziewczyny i podziw też, bo prawdę mówiąc szanse na odnaleznienie go były nieduże 8)

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pt cze 25, 2010 21:45 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

Mocne i nieustające kciuki!!! :ok: :ok: :ok: I za Dzidzię też! :ok:

Dziewczyny - :king: :king: !
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 25, 2010 23:02 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

Zezik nam gra na nosie - ale i tak ulżyło nam niesamowicie, gdy go zobaczyłyśmy całego i zdrowego. Mijał nas parę razy z cwaniacką miną, wyjadł kawałek rybki w oleju, oblizał się, obsikał klatkę. Później zamiast klatką interesował się nami i przechadzał się tuż przed naszym nosem. Spróbuję jeszcze jutro rano (jestem z przemiłym portierem umówiona o 5 rano, kiedy nie ma tam wielu ludzi i koty chodzą swobodnie).

Domyślam się, że nie pójdzie łatwo, ale będziemy mu po prostu zostawiać jedzenie w tym samym miejscu, może za którymś razem woniejąca klatka-łapka wyda mu się wystarczająco bezpieczna.

Nie robimy sobie zbytnich nadziei - ale nie mogłybyśmy nie próbować.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 25, 2010 23:39 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

luelka pisze:Zezik nam gra na nosie - ale i tak ulżyło nam niesamowicie, gdy go zobaczyłyśmy całego i zdrowego. Mijał nas parę razy z cwaniacką miną, wyjadł kawałek rybki w oleju, oblizał się, obsikał klatkę. Później zamiast klatką interesował się nami i przechadzał się tuż przed naszym nosem. Spróbuję jeszcze jutro rano (jestem z przemiłym portierem umówiona o 5 rano, kiedy nie ma tam wielu ludzi i koty chodzą swobodnie).


Albo chce się zaprzyjaźnić albo dać coś do zrozumienia :wink: Oby się złapał i niech wraca do siebie zanim osiwiejecie przez niego albo dostaniecie nerwicy :ok: :ok: :ok: Wojskowe szkolenie Wam robi :kotek:

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pon cze 28, 2010 21:33 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

Potrzymam :ok: za Zezika mocno.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto cze 29, 2010 10:03 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

Na razie sukcesów brak - całe późne wieczory spędzamy w okolicach Zezika, nawołując i zostawiając karmę. Jedzenie znika - ale później, niż my jesteśmy. Wczoraj chyba go widziałyśmy, ale nie byłyśmy pewne - jedyna szansa w tym, że przyzwyczai się do jedzenia w tym miejscu i postanowi jednak przestać bać się klatki. Bardzo byłoby dobrze...

Dzidzia czuje się dobrze i pod koniec przyszłego tygodnia będziemy mogły ją wypuścić, po wcześniejszym odrobaczeniu. Ma apetyt i dobrze wygląda.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 656 gości