Hmmm... byłam tam we wtorek, i sadziłam, że kocia populacja jest już jakoś ogarniana/zaznaczona na mapie W-wy, a tu widzę że przyniosłam nowinę. (Tak naprawdę chciałam napisać, żeby się nie martwić że dwa kociaki amba wcięła, jakby ktoś je monitorował i liczył...)
No to opiszę co widziałam
Naprzeciwko budynku Melomanów 10, czyli niedaleko zbiegu z Nehu? w każdym razie przedłuzeniem Gagarina, są baraki/kontenery - żółtawe, niskie, ogrodzone budynki.

Na ich terenie (zaznaczyłam czerwonym okręgiem na zdjęciu, widoczne po powiększeniu miniaturki) widziałam przynajmniej 6-7 kotów, nie wyglądających na wychodzące domowe, a na dzikusy. Z tego co mi wiadomo są 2 mioty młodych - jeden ten 5-tygodniowy, z 6 kotków 2 zostały wzięte. Maluchy na pewno mają koci katar - jednemu z wziętej dwójki groziła utrata oczka, ale chyba dzięki zakraplaniu z tego wyjdzie. Podobno jest jakiś biały, który ma poważnie zainfekowane oba oczka.
Drugi młody miot jest trochę starszy, obstawiam ze jakoś z początku roku. Widziałam jakieś 4 kociaki z tego starszego miotu.
Biega tam - podobno - matka: dzika "syjamka". Takiego kota widziałam, ale za płeć i stosunki rodzinne nie ręczę.
Jako że byłam służbowo, wyskoczyłam tylko na chwilkę. Ale zorientowane są panie z Kancelarii Notarialnej, można wejść i zapytać.