Na razie - odpukać!!!!! - od kilku godzin spokój bezbiegunkowy. Apetyt wrócił smoczy. Więc właśnie, że wszystko jest dobrze, i to była reakcja na odrobaczanie i koniec

A teraz o moim nowym tymczasie Jaksonie

(imię ma co najmniej dziwne, wydaje mi się, że w ogóle nie pasuje..

do tego typu kotka... )
Zainstalowałam go w łazience w takiej łooooogromnej klatce wedle zaleceń Małej - i siedzi nawet grzecznie. Dostał jeść, pluszaka liska i morduje go obecnie -być może jest to zasługa kocimiętki
Ale zanim zaczął się bawić - ślicznie podziękował za nowy domek - miałam powtórkę z Fiołka

- miłośnik okrutny, wycałował, wytulił się i wymiział, a mruczał jak dwa traktory razem wzięte
Jutro jedziemy się szczepić, no i koniecznie szukamy domku!!!!
Właściwie to ten domek już jest, prawda? On sobie czeka, aż kocik się uodporni i wtedy natychmiast się znajdzie - wierzę w to bardzo
Podsyłam pierwsze ujęcie łazienkowe :

Poziom pierwszy: Morderca lisków.