Moderator: Estraven
lutra pisze:Marek jedzie z kolejnym kociakiem do krakvetu... nic więcej nie napiszę, bo może to nie tak i nie to.
Akima pisze:lutra pisze:Marek jedzie z kolejnym kociakiem do krakvetu... nic więcej nie napiszę, bo może to nie tak i nie to.
3/6 na koncie i kolejny w drodze, a myślałam że bielanki nas nauczyły pokory wobec natury i losu z którym nie należy igrać. więcej nie napiszę bo mi się same przekleństwa na usta cisną. tak nie można pomagać kotom, dawać im nadzieję na kilka tygodni a potem patrzeć jak odchodzą.
nie kopie się leżącego ale mam nadzieję markopolo, ze wyciągniesz z teg ocoś na przyszłość. Jeśli kotka odeszłą i nie wiadomo na co, to trzeba poczekać co najmniej 10 dni na objawy, nie poczekałeś tylko pojechałeś zaszczepić. to wbrew zdrowemu rozsądkowi i logice. też chciałąbym zaszczepić henka i olka ale nie uszczesliwei ich jesli podam szczepienie w trakcie choroby. czekałam 2 tygodnie od ostatniego antybiotyku i obajwy wrociły. gdybym go zaszczepiła mógłby skończyć jak dana.
pośpiech to zły doradca, a dr który pozwolił na szczepienie to imbecyl. tyle w temacie...
lutra pisze:napiszę serio, a co mi tam.
Ja się łapię takich informacji jak ta o Tymonie, patrzę na Lolę, która dała radę, choć wydawało się, że nie... Czasem mam dość, czasem mam długi u weta, czasem muszę wstać o 5, żeby pracować, bo potem robię coś kociego, czasem nie mam sił i szukam dilera amfy, ale zawsze zanim go znajdę, to mi przechodzi.
edit_f pisze:Mela gdzieś tam się pląta w okolicach Rydla.. wczoraj łaziłam.. Basia łazi często.. niech ona się znajdzie..
Dorcia miała odwiedziny, czeka nas jeszcze wizyta w przyszłym domku.. jak dobrze pójdzie za ok. 10 dni się pożegnamy..
a ja dziękuję wszystkim za wszystko, co robicie dla kociaków.. coś o tym była mowa przez ostatnie strony, nie wczytywałam się zbytnio.. naprawdę dziękuję.. i proszę o inspirację i wskazówki, jeśli ktoś ma receptę na zbieranie sił, żeby przez niektóre rzeczy przechodzić.. może jakaś mantra?
jak dostaję takiego maila o pieskach to powtarzam sobie:
"jestem OAZĄ SPOKOJU... pier*, ku*, zajeb* wyluzowanym kwiatem lotosu na tafli jeziora".. sorki..
Akima pisze:lutra pisze:Marek jedzie z kolejnym kociakiem do krakvetu... nic więcej nie napiszę, bo może to nie tak i nie to.
3/6 na koncie i kolejny w drodze, a myślałam że bielanki nas nauczyły pokory wobec natury i losu z którym nie należy igrać. więcej nie napiszę bo mi się same przekleństwa na usta cisną. tak nie można pomagać kotom, dawać im nadzieję na kilka tygodni a potem patrzeć jak odchodzą.
nie kopie się leżącego ale mam nadzieję markopolo, ze wyciągniesz z teg coś na przyszłość. Jeśli kotka odeszła i nie wiadomo na co, to trzeba poczekać co najmniej 10 dni na objawy, nie poczekałeś tylko pojechałeś zaszczepić. to wbrew zdrowemu rozsądkowi i logice. też chciałabym zaszczepić henka i olka ale nie uszczesliwie ich jesli podam szczepienie w trakcie choroby. czekałam 2 tygodnie od ostatniego antybiotyku i obajwy wrociły. gdybym go zaszczepiła mógłby skończyć jak dana.
pośpiech to zły doradca, a dr który pozwolił na szczepienie to imbecyl. tyle w temacie...
markopolo00 pisze:Akima pisze:lutra pisze:Marek jedzie z kolejnym kociakiem do krakvetu... nic więcej nie napiszę, bo może to nie tak i nie to.
3/6 na koncie i kolejny w drodze, a myślałam że bielanki nas nauczyły pokory wobec natury i losu z którym nie należy igrać. więcej nie napiszę bo mi się same przekleństwa na usta cisną. tak nie można pomagać kotom, dawać im nadzieję na kilka tygodni a potem patrzeć jak odchodzą.
nie kopie się leżącego ale mam nadzieję markopolo, ze wyciągniesz z teg coś na przyszłość. Jeśli kotka odeszła i nie wiadomo na co, to trzeba poczekać co najmniej 10 dni na objawy, nie poczekałeś tylko pojechałeś zaszczepić. to wbrew zdrowemu rozsądkowi i logice. też chciałabym zaszczepić henka i olka ale nie uszczesliwie ich jesli podam szczepienie w trakcie choroby. czekałam 2 tygodnie od ostatniego antybiotyku i obajwy wrociły. gdybym go zaszczepiła mógłby skończyć jak dana.
pośpiech to zły doradca, a dr który pozwolił na szczepienie to imbecyl. tyle w temacie...
kotka jest nosicielką wirusa przekazała go maluchom
maluchy są zagrożone od początku życia jest to potwierdzone
przez Krak Vet teraz szczepienie uaktywniło wirusa
zgodnie z sugestią niektórych wetów powinny być już uśpione
ja podjąłem się ich ratowania i liczę się z tragicznym końcem
( chodź nie dopuszczam do siebie tej myśli )
wczoraj i tak wet był zdziwiony że jeszcze żyją cztery maluszki
Kotki były przebadane przed szczepieniem bardzo dokładnie
były zdrowe bez żadnych objawów nie ma co obrażać doktora
maluchy cały czas są na lekarstwach od czterech dni nie brały nic prócz
witamin i innych odpornościówek szczepienie było przeprowadzone zgodnie
z wcześniejszymi ustaleniami najpierw Dalacin C który zabija większość
wirusów osiem dawek seria interferonu i cały czas są na Viyo Veterinary
czyli zrobione zostało więcej niż można było zrobić dalej musi działać
natura niestety z nią przegrywamy
markopolo00 pisze:kotka jest nosicielką wirusa przekazała go maluchom
maluchy są zagrożone od początku życia jest to potwierdzone
przez Krak Vet
markopolo00 pisze:czyli zrobione zostało więcej niż można było zrobić dalej musi działać
natura niestety z nią przegrywamy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], sebans i 52 gości