Po mimo ogromnego wysiłku dziewczyn z kociarni, Ludmiłek ma się nieszczególnie

Kiedy przyjechał do kliniki jego poziom glukozy miał coś powyżej 500, później była tendencja spadkowa 460, 341 i znowu prawie 500. A w niedzielę miał tylko 32

Schronisko to nie miejsce dla cukrzyka. Boje się, że Ludmił odejdzie.
Nijak nie można ułożyć dyżurów aby zajmowała się nim tylko jedna osoba. Takie są realia schroniskowe

Ludmił trafił rok temu do schroniska. Był pogryziony przez psa. To taki "ciapowaty" kocurek. Wszystko pozwoli przy sobie zrobić, jest bardzo cierpliwy, spokojny. Wiele przeszedł w życiu. 2 lata mieszkał na osiedlu bo ktoś go wyrzucił z domu, w końcu trafił do nas.
Piszę to z nadzieją, że może znajdzie się osoba, która zechce dać mu dom

Cukrzyca nie jest wyrokiem, dla Ludmiła schronisko z tą chorobą jest wyrokiem.


