Szarotka o kocim spojrzeniu i Gosia

To muszę szepnąć słówko do Goni , żeby przypilnowała Szarke , żeby ta nie spała za dnia. Nas niestety , prawie przez cały dzień nie ma.
Ale z dzikiem spróbuję :twisted:

.

Szaruś ma sobowtóra :!:

Biedne maleństwa :cry:

, serce boli :cry:

viewtopic.php?f=1&t=112871

W pierwszym odruchu jak zobaczyłam zdjęcie kotki , poleciałam do pokoju gorączkowo szukać Szarci. :wink:

Faktycznie, taki mały i biedny klon Szarki...

Swoją droga wygląda na to, ze Szarka przesypia cały dzień,
czekając na powrót właścicielek, a potem, jak już czuje się bezpiecznie, szaleje.
Śpi tyle, ile przeciętny kot, tylko nie wtedy kiedy trzeba.
Jakoś nie mam pomysłu, jak ją na odległość obudzić.
Ale może ktoś na forum ma taki?

Wrzawa i jej świat zza krat:

Szaruś ma zmienione krople na maść - Oxycort A.
Ponieważ miała jeszcze wysięk z oczek.
Bardzo źle znosi aplikacje tej maści. W ogóle straszna z niej bidulka ostatnio - najpierw krople , teraz maść i jeszcze doszły tabl na zwiększenie odporności.
Jak wróciłyśmy wczoraj od weta to na nas nabuczala

. W sumie się jej nie dziwię.
Z Gonią ok. Jutro kończy krople.
Kupiłyśmy u weta pastę na odkłaczanie , gdyż podobno jest najbardziej skuteczna - opinia weta i również dlatego ze Szarek mało je tej suchej karmy odkłaczającej.

Poza tym ze Szarek ma nas dość i patrzy ' spod byka ' :roll:

, to ma apetyt i bawi się jak zawsze.

Prawda , że wygląda jak niedźwiadek :wink:

I duet nierozłączny

Ostatnio Szarcia jest bardzo niespokojna,zachowuje się tak jak by przechodziła rujkę,jest bardzo pobudzona i marudząca.
Chodzi i nie wie co z sobą zrobić.(oczywiście próbujemy ją ''zabawiać'')
Niestety wynalazła nowość a mianowicie meble na wysokościach i spacerki po nich :twisted:

Najgorsze jest to,że ona skacze bezpośredio na podłogę z samej góry meblościanki.Huk,że hoho.
Boimy się,żeby sobie nic nie zrobiła.
Niestety skacze też na telewizor,który nie jest jakiś mega stabilny,ponieważ stoi na stoliku na kółkach.
Bardzo trudno jest ją odzwyczaić od tego,niestety czeka nasz chyba długie szkolenie Szarotki pt:''czego nie wolno''.
Oczywiście wszystko z obawy o jej bezpieczeństwo,niestety kicia tego nie wie.
Chyba nie muszę dodawać,że to wszystko odbywa się w nocy :twisted:

Nie wiem,może malutka jest teraz taka przez te wizyty u weta.
Tak mi jej szkoda.
Dziś jak wychodziłam uciekła do kamerlika bo bała się ,że ją zabiorę do weterynarza

W sobotę ma kontrolę,oby nie trzeba było już nic w jej oczy aplikować.Zero maści i kropli :ok:

anusia27 pisze:W ogóle straszna z niej bidulka ostatnio - najpierw krople , teraz maść i jeszcze doszły tabl na zwiększenie odporności.
Jak wróciłyśmy wczoraj od weta to na nas nabuczala . W sumie się jej nie dziwię.

Niestety, nie da się kotu wytłumaczyć, że to wszystko dla jego dobra.
A bardzo szkoda - relacje z pewnością byłyby inne.

anusia27 pisze:Niestety wynalazła nowość a mianowicie meble na wysokościach i spacerki po nich
Najgorsze jest to,że ona skacze bezpośredio na podłogę z samej góry meblościanki.Huk,że hoho.
Boimy się,żeby sobie nic nie zrobiła.
Niestety skacze też na telewizor,który nie jest jakiś mega stabilny,ponieważ stoi na stoliku na kółkach.
Bardzo trudno jest ją odzwyczaić od tego,niestety czeka nasz chyba długie szkolenie Szarotki pt:''czego nie wolno''.
Oczywiście wszystko z obawy o jej bezpieczeństwo,niestety kicia tego nie wie.
Chyba nie muszę dodawać,że to wszystko odbywa się w nocy

To chyba w ogóle wspólna cecha kotów, wziętych z podwórka.
Wrzawa też ma taki dziwny nawyk - wskakuje na drzwi od łazienki (z pralki, z kaloryfera i z czego się da), które potem uderzają z impetem o drzwi wejściowe. Następnie kot z drzwi przemieszcza się na półkę, a potem na szafę, skąd obserwuje otoczenie. Oczywiście droga powrotna jest maksymalnie uproszczona - kot po prostu skacze w dół z hukiem.

Jedynym sposobem uniknięcia tego jest pamiętanie o zamykaniu drzwi do łazienki, ale to nie zawsze się udaje... Jak był sam Parszywek, usiłowaliśmy nie zamykać, żeby kot miał więcej przestrzeni.

Na pocieszenie krótka historia o Parszywku, udowadniająca,
że inni też mają koty kłopotliwe koty.

Parszywek co prawda nie skacze zbyt wysoko,
ale urozmaica sobie czas kradzieżą.
O tym, że podbiera ogórki i pomidory już pisałam,
jednak oprócz spożywczych kot ma również tekstylne zainteresowania.
Z upodobaniem kradnie swetry:

Swoją zdobycz wlecze z miejsca na miejsce,
warcząc wolną stroną paszczy:

Ukradziony przedmiot jest trudny do odzyskania,
bo kot z dużym zaangażowaniem go broni:

Ponieważ niszczycielskie siły kota były znaczne,
otrzymał na własność jeden sweterek
(widoczny na zdjęciach), który
teraz doprowadza do ruiny:

Na koniec zdjęcie mało wyraźne, ale
za to pozwalające się domyślić, co sądzi Parszywek
o tych, którzy niebacznie się zbliżają:

*Sesja tym razem byle jaka, ale zdjęcia były robione na szybko i głęboką nocą.

anusia27 pisze:Prawda , że wygląda jak niedźwiadek

Nie tylko ona. Obie dziewczynki są niedźwiadkowate. :mrgreen:

Jak ja lubię ten kształt :1luvu:

A to złodziejaszek okrutny :ryk:

A to spojrzenie

, chyba bym sobie darowała próbę ' odbicia' ukradzionej rzeczy :ryk:

.
Nasze dziewczęta na szczęście ubrań nie kradną ( co najwyżej robią sobie z nich posłanko) , ale biżuterię i klapki i owszem :!:

. Przyłapałam kiedyś Szarke w środku nocy jak ucieka , trzymając w pyszczku kolczyk. A klapki ' japonki ' to kradną namiętnie. Jedna i druga.

Ja wiem , że wchodzenie i łażenie tam gdzie nie można jest domeną kotów. Ale strasznie się o nią boję , żeby sobie czegoś nie zrobiła. Jak gruchneła w nocy z tej szafy , to do rana już nie spałam monitorując każdy jej krok.