Gaduła się z niej zrobiła:)
Maluchy już u mnie. Mamusie obie u wetki na sterylizacji.
Dziękuję za pomoc w łowieniu Anuk i Rafałowi.
Po przyniesieniu do domu i wzięciu na ręce w celu odpchlenia:
- szary ma paraliż
- whiskas ma paraliż
- dymne ma paraliż, ale trochę syczy dla fasonu
- półdługowłose czarne z krawatką ma paraliż, ale pomiziane drze ryja i syczy niezwykle groźnie

- czarne całe drze ryja tak, że na całym osiedlu wiedzą, że krzywdzę kota, rzuca się, gryzie, drapie... poryczałam się ze śmiechu:) No bo co innego mona zrobić jak takie malusie się tak stara, a tu podły człowiek w rękawicach nie da się podrapać i pogryźć:) Się zmęczyło małe i poszło spać;) A i warczał na mnie, a ja podle nie chciałam się bać. Zły człowiek ze mnie




Generalnie pazury obcięte i koty odpchlone:) Jutro podręczę odrobaczeniowo

