Myślę o rasowcu. Czy mam prawo?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie cze 20, 2010 19:52 Re: Myślę o rasowcu. Czy mam prawo?

viewtopic.php?f=13&t=108576

tutaj były do adopcji dwa rosyjskie niebieskie, spójrzcie na zdjęcia jakie piękne, już znalazły dom, ale jeszcze gdzieś widziałam

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 20, 2010 19:54 Re: Myślę o rasowcu. Czy mam prawo?

Jeśli masz marzenie - to je spełnij bez oglądania się na to, co inni sobie pomyślą. Skoro marzy Ci się kotek rosyjski niebieski to się nawet nie zastanawiaj, przecież z tego powodu, że taki kotek zawita pod Twój dach nie odwrócisz się przecież od dachowców w potrzebie? I jeśli mogę coś doradzać, to powiedziałabym: idź na całość - to znaczy nie szukaj jakiegoś ruska po przejściach do przygarnięcia, albo nie bierz żadnego "ruskopodobnego", tylko po prostu zacznij odkładać po trochu kasę (może poszukaj jakiegoś dodatkowego zajęcia, z którego dochody przeznaczysz na ten cel) i za jakiś czas po prostu go sobie zamów w wybranej przez siebie hodowli. Wbrew pozorom koty rosyjskie niebieskie są dosyć popularną rasą w Polsce i ich ceny wcale nie są aż takie wygórowane jak mogłoby się wydawać. Kot rasowy = kot rodowodowy, więc jeśli chcesz mieć u siebie przedstawiciela takiej a nie innej rasy i chcesz być pewna, że Twój kot nim właśnie jest, to nie ma innej drogi, jak wzięcie go z hodowli. Na pewno nie pożałujesz.

canada53

 
Posty: 53
Od: Śro wrz 02, 2009 12:52
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 20, 2010 20:01 Re: Myślę o rasowcu. Czy mam prawo?

na wystawie w Zgierzu pytałam o kotka rodowodowego z hodowli, z zaznaczeniem, że nie do dalszego rozmnażania, wtedy cena jest niższa ca 1000 - 1500 PLN

PS ja podałam linki do kotów rasowych i nie "po przejściach"

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 20, 2010 21:46 Re: Myślę o rasowcu. Czy mam prawo?

Głowa mi paruje od tysiąca myśli :roll:
Bardzo, bardzo dziękuję za wypowiedzi. Nie sądziłam, że może być ich tyle. Dobrze czasem być wyprostowanym :wink: W pozytywnym tego słowa znaczeniu ;?)
Co człowiek, to opinia, taka prawda. Czasem mnie rozśmieszyłyście, czasem śmiałam się przez łzy. Wzruszenia :oops:
Dziękuję :!:

Fakt, czytając to forum można popaść w paranoję, że się nie robi nic, że się robi za mało, że można myśleć inaczej. Ale i fakt, ze ja chyba w jakimś innym swiecie żyłam. Niby wiedziałam, że są koty w potrzebie,że człowiek bywa okrutny, że są schroniska, że są ludzie, którzy im pomagają. Jakoś tak zawężałam swoją pomoc i swój światopogląd (?) bardzo.
Jak trafiłam na miau, to mnie po prostu ścięło.
I jak tu nie mieć takich dylematów?
Określam, że mogę przyjąć do domu 2, w porywach 3 koty. To jak tu myśleć o rasowcu???
Biorąć rasowca w jakimś sensie zamknę swój dom dla potrzebujących na wiele lat.
Jak wydać tyle kasy skoro innym każdy grosz się przyda? Skoro inni ostatnie pieniądze na pomoc obcym kotom przeznaczą?

To ułamek moich dylematów.
Po cichu myślałam, że uładzę jakoś moje wyrzuty sumienia jeśli trafię na rosjanina w potrzebie. No i takie się trafiały, ale zawsze coś :(

Ja poczekam sobie, czekałam już tyle, to poczekam na TEGO kota 8) Może się nie doczekam, trudno, takie życie :|

W zasadzie chciałabym odnieść się do każdej wypowiedzi, by prowadzić dyskusję, ale są na tym forum i pilniejsze, i poważniejsze tematy. Wszakże tu często o życie i cenny czas, przecież chodzi. Tak myślę.

Dziękuję również za linki. Wszystkie przeglądnęłam :D

Aha, dla mnie niebieski rusek, to rusek krótkowłosy i nie inaczej :wink:

julieta

 
Posty: 218
Od: Śro kwi 28, 2010 22:55
Lokalizacja: Stargard Szczeciński

Post » Nie cze 20, 2010 21:56 Re: Myślę o rasowcu. Czy mam prawo?

A ja się nie zgadzam z takim podejściem do tematu
że trudno
że takie jest życie
smutna buźka
ja wiem że Polska to specyficzny kraj i tutaj nie wolno pragnąc czegoś dla siebie, a kobiety są od małego uczone stawiać swoje potrzeby na końcu kolejki albo wcale, ale ja z tym walczę.
Chcesz swojego "ruska" to go szukaj.I nie nastawiaj się że trudno i że dasz radę bez spełnienia marzeń.

To jest okrutnie smutne i nie rób sobie tego

Siła afirmacji-wyobrażaj sobie że masz już tego ruska :), a to się stanie.
Kotom można pomagać na rożne sposoby-będziesz mieć ruska plus potrzebującego, bo jak wszyscy wiemy jeden kot to za mało :) a reszta może sobie przechodzić przez Twój dom jako tymczasy.
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 20, 2010 22:08 Re: Myślę o rasowcu. Czy mam prawo?

Chol...ra, BarbAnn, normalnie masz rację :spin2: Może zrobię sobie coś dla siebie? Już mnie jednak ciarki przeszły jak napisałam "dla siebie", brrr. To jednak jest u mnie poważniejszy problem, jak widać :lol: Chyba muszę się za siebie wziąć 8)

julieta

 
Posty: 218
Od: Śro kwi 28, 2010 22:55
Lokalizacja: Stargard Szczeciński

Post » Nie cze 20, 2010 22:26 Re: Myślę o rasowcu. Czy mam prawo?

Julitka, szukaj swojego kota, szukaj kota o jakim marzysz, jedna bida znalazła już dom u Ciebie, a może znajdzie się taki w potrzebie, i w schronisku lądują często koty rasowe, i na ulicy, i tu na miau, może znajdziesz jakąś bidę której dasz wspaniały dom, a jeśli nie, zawsze pozostaje hodowla.
Ja bym kota rasowego nie wzięła, ale to po prostu nie jest moim marzeniem, nie śnią mi się takie po nocach, ale to ja, ale jeśli masz marzenie spełnij je, ktoś marzy o aucie, ktoś o domu, ktoś o psie... Ty marzysz o kocie, konkretnej rasy, jeśli możesz to marzenie spełnić, spełnij je.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 20, 2010 22:40 Re: Myślę o rasowcu. Czy mam prawo?

A ja powiem tak: chcesz pomagać to pomagaj ale nie rezygnuj z marzeń... i niby na szczęście a tak naprawdę niestety jedno drugiemu nie zaprzecza. Przed chwilą znalazłam rudego norweskiego, Pani której pomagam znalazła syjama, kumpela burmańskiego, ja 3 miesiace temu maincoona, na uczelni obok błąkał się rusek, chcesz? załatwie Ci rasowca w prezencie... i nie bedziesz mieć wyrzutów bo rasowe koty też są pozbawiane domów i miłości :(
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Nie cze 20, 2010 22:41 Re: Myślę o rasowcu. Czy mam prawo?

Tak, Gosiu, ale jak będę mieć drugi, trzeci samochód i nawet drugi dom, to nikomu się krzywda nie stanie, ale jesli chodzi o koty dajmy na to, to już niekoniecznie, rozumiesz. Bo miotałam się/miotam z myślami, że dam dom, dom stały dla 2 w porywach 3 ... A co z innymi ? No, tak do tej pory myślałam, ale jest już lepiej :wink:

No i sama wiesz, że w moich okolicach ulica ani schronisko takich cacek "nie rodzi". W rachubę wchodzą duże aglomeracje, a jak aglomeracje, to zazwyczaj ... za daleko, albo za późno.

Powyższe również uprościłam, oczywiscie :wink:

Marlon - no niby tak, ale takie rasowce ... zawsze znajdą dom. Tylko ten dom zazwyczaj jest szybszy i bliższy, czyli patrz powyższe. Albo ja mam wymagania, albo ja nie spełniam wymagań (choćby to, że mam już kota i małe dziecko, czyli nie każdy kot ...) :wink:

julieta

 
Posty: 218
Od: Śro kwi 28, 2010 22:55
Lokalizacja: Stargard Szczeciński

Post » Nie cze 20, 2010 23:25 Re: Myślę o rasowcu. Czy mam prawo?

Jeśli zrezygnujesz z marzenia będziesz po prostu żałować, nie oznacza to, że będziesz kochała dachowca mniej ale po prostu gdzieś ten żal za rasowcem będzie w Tobie siedział. Ja mogę w tej chwili mieć tylko 1 psa i mimo to wzięłam chow-chowa. Nie chciałabym na każdego chowka spoglądać z tęsknotą. Wiele godzin spędziłam oglądając w necie psy schroniskowe ale doszłam do wniosku, że nie muszę personalnie ponosić odpowiedzialności za całą bezdomność zwierząt w Polsce i właśnie mam prawo mieć kudłacza. Pomagam zwierzakom, jak umiem ale mogę też czasem zrobić coś dla siebie, bo szczęśliwy człowiek jest lepszy, efektywniejszy w działaniach itd.
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon cze 21, 2010 12:50 Re: Myślę o rasowcu. Czy mam prawo?

Miało być szczerze, to powiem...
Po pierwsze - marzenia są po to, zeby je spełniać
po drugie - moim zdaniem przyjaciół się nie kupuje. Ale to jest moja opinia, większość osób myśli inaczej. Rozumiem, ze pewne koty moga się bardziej podobać, moi znajomi mają głównie rasowce (np. jedna koleżanka kupiła: persa z pseudo i burmana z papaierami, a druga dostała syjama (znajda, bez papierów) ode mnie i Devona z papierami za darmo z hodowli. Tak jest niestety, że 'ładne koty' na pniu znajdują dom, a o buraski nikt się nie bije.
Po trzecie - to Twoja decyzja, czy kupisz takiego kota jakiego chcesz, czy nie, więc kieruj się własnym sumieniem i pragnieniami.
To zależy od tego czemu np. masz koty? ja mam, bo chciałam pomóc kotkowi, ktory był w klatce. No i lubię koty genralnie. Moja koleżanka ma, bo się jej spodobał jeden konkretny kot, a kotów generalnie nie lubiła, inna bo sie zachwyciła konkretnymi rasami, a konkretnie ich cechami charakteru opisywanymi w książkach (akurat tutaj się przejechała, ale fakt, ładnie wyglądają). Musisz się zastanowić, jak jest u Ciebie :D
zawsze istnieje też salomonowe rozwiązanie : kup rasowego i weż jeszcze jednego burego :mrgreen: Albo poszukaj, moze gdzieś będzie taki w Twoim typie, tylko ze bezdomny? róznie bywa....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 43 gości