Wczoraj Nikunia miała wielką radość - dostała nową mokrą karmę weterynaryjną EUKANUBA Intestinal, którą zjadła z wieeeelką radością. No przy jedzeniu już dawno jej takiej szczęśliwej nie widziałam

Wymiotów nie było, więc karma dobrze przyswajalna (zgodnie z etykietą

). Oby tylko Księżniczce smak się nie znudził - będziemy dawać. Na wypróbowanie mam jeszcze drugą karmę, też mokrą - TROVET Highly Digestible Liverprotecting Diet, przeznaczoną też dla kotów z problemami wątroby i trzustki, o ile się nie mylę. W końcu jakieś urozmaicenie, bo Niki surowej wołowiny i gotowanego mięsa już nie chce - raz na kilka dni zje troszkę i zostają jej tylko chrupki, do których zachwyt też minął. A do michy wciąż zagląda. A za wędliną... oczy gubi

Mleko też pije raz na kilka dni. Trudno mi wyczuć, na co akurat ma księżniczka ochotę...

Jakoś sobie poradzimy. Może żołądek w końcu się przestanie wygłupiać i zacznie przyjmować wszystkie karmy.
Wczoraj Niki, po 1,5 m-cznej przerwie, znów wtuliła się we mnie jak małe dziecko (jak na zdjęciach ze str. 43) i spała...

dwie godz. Nie byłoby dziwne, ale to było o 21-23-ej

czas jej harców. Miałam ciężki dzień (cały tydzień przede mną taki

), więc to był błogi odpoczynek. Wstałam, przeniosłam się do łóżka, a panna...
Gdzie idziesz? Trzeba się bawić 
No i harcowała, a jakże, nawet po mnie na łóżku. Na podłodze bawiła się najgłośniejszymi rzeczami, coś nawet przesuwała. Skakała po fotelach i z kanapy. Urządzała polowania (nie mam pojęcia na co). I wszystkiemu towarzyszyły odgłosy zadowolenia - czyli była szczęśliwa (piękne są te chwile

). Sąsiedzi ze skargą nie przyszli, więc może źle nie było

Ja zmęczona nie miałam siły reagować w żaden sposób. Nawet nie wiem jak długo trwały jej szaleństwa.
Przegląd uszu wczoraj był i wszystko jest ok. Jeszcze 3 dni smarowania wewnątrz maścią i dajemy pannie spokój, czyli ŻADNYCH zabiegów

no, poza pastą odkłaczająca, niestety. A i jeszcze tabletka na robale, ale to w następnym tyg. I krew na powtórkę testu...
Będzie dobrze! Już jest

i oby tak dalej
