Ze żwirkiem poradziłam sobie ...

Przesypałam do woreczka i lekko rozdrobniłam ... wałkiem

. Tak samo wchłania, a maluch chętniej wchodzi do kuwety, co widać

Ma swoją, mniejszą, i poręczniejszą do sforsowania ze względu na niższe brzegi.
Niestety, nie zawsze jeszcze "trafia" gdzie trzeba

Ostatni prezent, to maleńka powódź w tunelu z Ikei. Nie wiem, który kocurek to uskutecznił, ale ze względu na ilość, podejrzewam malucha.
Nie bardzo jestem w stanie go upilnować, by za fraki

zanieść do kuwety. On cały czas kręci się po całym domu. A potem "surprise!"

Maluch jest na suchym RC Baby Cat, mleczku Klara, które uwielbia, kurczaku. Kupiłam też mokrego Hillsa i Kittena Animondy, który cieszy się największym kocim zainteresowaniem

Gerberków i tak na razie nie ma w sklepie, więc "odpuściłam".
Z opieką Rudego, to mamy 100 pociech. Rudy jest "poziomy", jeśli chodzi o drapak. Więc zawsze (sprzątamy go tylko przed gośćmi

) leży na podłodze kawałek zwykłej tektury, na którym "pazurzy". Maluch jest u nas od tygodnia. Wczoraj pierwszy raz przyjrzał się uważnie zabiegom Starszego, po czym podszedł do tektury i wykonał wzorowany manewr ostrzenia szpileczek
Thorkatt pisze:No i dużo pilnowania przed wami, ale ważne, że Rudy się angażuje, bo on często wskaże, gdzie młody. A jak wujo drzwi otwiera, to szafki na gumki i pilnowanie podczas gotowania i zamykanie łazienki przed napuszczeniem wody do wanny 9 bo kontakt z wodą to juz zaliczył) i ostrożne chodzenie, bo mala bomba porusza się niespodziewanie szybko.
Pilnowanie na razie to najmniejszy pikuś, Pan pikuś

Choć raz już sprawdzałam pralkę, bo młody się nie pokazał na brzęk miski
natomiast wiem, że się zacznie znów problem z oknami, kuchenką, rzeczami na blatach, jak maluch podrośnie i zacznie skakać.
Z Rudym dogadaliśmy się szybko na zasadzie "partnerskiej" - my nie zostawiamy, on się nie tyka

Koty zaczęły się dogadywać dość wcześnie, choć Rudy jeszcze zachowuje resztki rezerwy.
Pozwala maluchowi bawić się swoimi myszkami (markowe, od Ciebie

), sam zachęca do zabawy tunelem.
A w sobotę przed burzą, spały wtulone w siebie : Wielka Ruda Baryłka i Małe Chudzieńkie Skrzydełko

Edit :
Tosza pisze:Postaw prowizoryczne kuwety w miejscach, gdzie były kupy. Mam pięc takich maluchów i to bylo jedyne skuteczne wyjście.
Problem w tym, że po postawieniu czegokolwiek w miejscu zdarzenia

maluch natychmiast zmienia strategię
Jedyna pocieszająca okoliczność to to, że powoli akceptuje kuwetę i (jak na razie) nie zostawia niechcianych prezentów w miejscach niewidocznych i niedostępnych (np. pod za niską dla "ludzia sprzątającego" kanapą).