od początku tak średnio je. Rzuca się do miski i odchodzi zdegustowana, ale jak jej dałam hairballki i dentalki whiskasa to aż się trzęsła i wcinała jak głupia. Spróbujemy jeszcze z shebą i gourmetem, ale jak przez noc nic nie zje, to jutro wet.
Na chorą nie wygląda......
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność...
Gourmet u nas wchodzil, tylko wlasnie mus, a nie kawalki w sosie. Najlepiej tunczykowy. A zwykle chrupy Whiskasa zje, skoro podchodza Hairballe? Mozna by wymieszac z normalnymi chrupkami.
a może ona była na suchym oraz na ludzkim jedzeniu? zróbcie próbę z wędliną. Po prostu po to, by sprawdzić czy zna. Albo whiskas... skoro to była starsza Pani..... ważne, by cokolwiek spróbowała zjeść.
moim zdaniem panna stroi fochy na kocim żarciu raczej się tak nie upasła, czeka na schaboszczaka po prostu. Albo gulasz z kaszą... i to wcale a wcale nie jest żart. Skoro mieszkała z jakąś starszą Panią, to mogła sobie takie fochy stroić, a Pani pewnie ostatnie pieniądze z emerytury wydawała, żeby ugotować coś, co jaśnie panienka łaskawie zje. A na żółtym serze super się tyje, wiem po sobie
Rownież sądze, że Pani ją karmiła "ludzkim" jedzeniem i może whiskasem. Tak jak dziewczyny pisały, jeśli nie zacznie tego pałaszować to trzeba do weta. Mam nadzieję, że to tylko nawyki żywieniowe, a nie niedyspozycja jakaś!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
kitiketa nie chce, ale może spróbujemy z whiskasem. W niedzielę, jak ja zabaliśmy, zrobiliśmy przystanek, to na widok kurczaka z KFC mało jej oczy nie wylazły i język z paszczy nie uciekł. Jak się zorietnowała, że nic nie dostanie..........obraziła się czyli whiskas, sheba i gourmet do wypróbowania.........uduszę tę choolerę
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność...
tak jak wszystko pozostałe - rzuci się, a potem odchodzi. Dzisiaj wypróbuję cały zestaw łącznie z wołowinką, bo tej kawałek po odtańczeniu tańca rytualnego zjadła
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność...
tylko z ta głodówką też nie można przesadzać gourment nieruszony, sheba to samo, suche whiskasa jako tako zajadła, ale też jak na mój gust nie był to wybuch szczęścia i radości.....ale fakt, że najwięcej z tego wszystkiego co do tej pory dostawała......
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność...
Zabraliśmy ją do weta, tak na wszelki wypadek. Kot zdrowy, brzuch miękki niebolesny, brak gorączki. Czyli wybredas Siedzi teraz w kuchni i jest potwornie wściekła. Za termometr w tyłku, bo się próbuje "tam" wylizać i burczy przy tym, warczy, fuczy A i waży, bagatela, 5,8kg
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność...