Po przemyśleniu sprawy [obustronnym - przeze mnie i przez Fuksję] doszłam do wniosku, że nie taka tri straszna, jak ją malują. Więcej tego wszystkiego na pokaz, niż jako demonstracja realnego zagrożenia. Dalej burczy, jak się do niej odzywam, ale już nie startuje z pazurami [bo ich nie ma

] i dalej drze się na koty. Ale myślę, że jej przejdzie.
Najbardziej żal mi mojego stada, które zupełnie nie jest przyzwyczajone do takiego zachowania nowych. Nowy, owszem, może się chować po katach, syczeć i nie życzyć sobie bliższych kontaktów. Ale nowy, który lata po domu i drze się na widok każdego kota i startuje z łapami??? To budzi niepokój i kompletna konsternację - stado nie wie, jak ma się zachować...
Niestety, Fuksja nadal odmawia jedzenia. Wieczorem trzeba będzie temu zaradzić.