Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw cze 17, 2010 9:59 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

podniosę, bo cichutko tutaj a kilka koteczków czeka

na stronie jest Chudini, ale teraz zdjęcia na stronie schroniskowej mają "znak wodny", więc nie mogę przekleić:(
Obrazek Obrazek

j3nny

 
Posty: 1659
Od: Sob sie 09, 2008 16:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 11:52 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

j3nny pisze:podniosę, bo cichutko tutaj a kilka koteczków czeka

na stronie jest Chudini, ale teraz zdjęcia na stronie schroniskowej mają "znak wodny", więc nie mogę przekleić:(


Ja mysle, ze mozesz przekleic, to tylko jest informacja zwracajaca uwage na strone schroniska.

ToraNeko

 
Posty: 89
Od: Wto lut 16, 2010 17:25

Post » Czw cze 17, 2010 12:00 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

ok, a czy do ogłoszeń też możemy ich używać?


przedstawiam Chudiniego:


CHUDINI - 116/09/05

Chudini jest niezwykle przymilnym kotkiem. Uwielbia łasić się do nóg, ocierać łebkiem o człowieka i podstawiać całego siebie do głaskania. Ten trochę podobny do młodej hieny, przesłodki, bury tygrysek w schronisku przebywa już od pięciu lat i bardzo czeka na nowy dom. Na pewno stanie się jego ozdobą, bo kotek ten ma bardzo oryginalne uszka i prawie idealnie trójkątny łebek. Przede wszystkim jednak - jest ogromnym pieszczochem - marzy mu się takie miejsce, w którym będzie miał dużo miłości i chętne ręce do częstego głaskania.


Obrazek

Obrazek
Obrazek Obrazek

j3nny

 
Posty: 1659
Od: Sob sie 09, 2008 16:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 13:06 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Nie wiecie czy ktoś kontaktował się z dr Olgą w sprawie Pelagii? Miałam o nią pytanie z ogłoszeń na gumtree, odesłałam bezpośrednio do dr Olgi, pani wydawała się być sensowna, napisała kilka słów o sobie, miała dzwonić pod wskazany numer. Ciekawa jestem czy coś z tego wyszło, czy w ogóle się kontaktowała?
Obrazek Obrazek
W sprawie banerków proszę o pw Obrazek

panikota

 
Posty: 3972
Od: Czw wrz 10, 2009 7:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 13:36 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Postaram się dowiedzieć i dam znać.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 17:30 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Kurcze, mam straszny dylemat :(
Leczenie Freyi idzie dobrze (rozmawiałam wczoraj z wetką) i możliwe, że antybiotyki będzie można odstawić ok. soboty, co oznaczałoby, że w niedzielę hipotetycznie mogłabym ją zabrać... Niestety w niedzielę Tygrys będzie dopiero tydzień po szczepieniu, a powinien być dwa tygodnie po, żeby było bezpiecznie.

Dowiedziałam się, że Freya jest wogóle nosicielką herpeswirusa (swoją drogą ciekawe jak długo), więc nawet jak nie będzie miała objawów, to będzie cały czas "zaraźna" dla innych kotów. Skoro Freya z Tygrysem lubiły być razem, to może Tygrys też jest już nosicielem tego wirusa i dla jego układu odpornościowego wszystko jedno, kiedy się z Freyką znów zetknie...?

Tygrysek jest taki biedny od kiedy został sam :( nie bawi się, rzadziej przychodzi się poprzytulać, bardziej nas unika i taką ma minkę niewyraźną :( Kupuję mu wymyślne jedzonka i zabawki, ale widać, że to nie o to mu chodzi :crying: On musi mieć towarzystwo...

Psiakość...

GatoFalante

 
Posty: 88
Od: Wto maja 25, 2010 10:03

Post » Czw cze 17, 2010 18:01 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Chudini w trakcie popołudniowej drzemki (ID 116/09/05)

Obrazek



Kwadrat - kocurek "pieprz z solą", 8-letni, kastrowany
po zmarłym właścicielu, bardzo smutny, wystraszony, karmiony "ręcznie" (ID 97/05/10),
Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Czw cze 17, 2010 18:25 przez Tunisia, łącznie edytowano 1 raz

Tunisia

 
Posty: 1878
Od: Czw wrz 25, 2008 20:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 18:10 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Walentyna, przepiękna acz dzikawa (płochliwa?) (ID 41/06/10), wiek - około 1 roku, wysterylizowana

Obrazek

Pirat - kocurek z interwencji, liczne rany i martwe oko, wiek około 10 lat
teoretycznie do wypuszczenia po wyleczeniu ale jest milutki i pewno spędzi tu jeszcze jakiś czas i może ktoś się w nim zakocha (ID 50/06/10), wykastrowany

Obrazek

Obrazek

Tunisia

 
Posty: 1878
Od: Czw wrz 25, 2008 20:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 18:14 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Ataksja - kotka ze śrutem w kręgosłupie, niedowładem łapek i niezwykłą pogodą ducha i ciałka
śrut wyciągnięty i chyba właśnie jedzie teraz do dt :wink:

Obrazek

Obrazek

Tunisia

 
Posty: 1878
Od: Czw wrz 25, 2008 20:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 18:19 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

hmm kogo my tu jeszcze mamy

Zeus - kocurek po wypadku komunikacyjnym, młodziutki cudowny przytulaczek :1luvu:
czeka na dom, zaszczepiony, test fiv/felv - ujemne, czeka na kastrację

Obrazek
Obrazek

Szot, kocurek około 1 -1,5 roczny, milutki ale trochę płochliwy ponieważ wrócił tu po raz kolejny
wykastrowany

Obrazek

Tunisia

 
Posty: 1878
Od: Czw wrz 25, 2008 20:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 18:25 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

panny z mag. 6

Maciejka - pączek z charakterkiem (ID 11/06/10)
wiek około 8 lat, zaszczepiona, wysterylizowana
Obrazek

zdjęcie można jej zrobić tylko wtedy kiedy śpi, bo jak kogoś zauważy to plącze się nieprzerwanie pod nogami

Ligia - około roczna kotka, na razie zaszczepiona (46/06/10)
bardzo fajna wiercipiętka o złowieszczym spojrzeniu :twisted:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tunisia

 
Posty: 1878
Od: Czw wrz 25, 2008 20:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 19:16 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

GatoFalante pisze:Dowiedziałam się, że Freya jest wogóle nosicielką herpeswirusa (swoją drogą ciekawe jak długo), więc nawet jak nie będzie miała objawów, to będzie cały czas "zaraźna" dla innych kotów. Skoro Freya z Tygrysem lubiły być razem, to może Tygrys też jest już nosicielem tego wirusa i dla jego układu odpornościowego wszystko jedno, kiedy się z Freyką znów zetknie...?


Prawie wszystkie koty z większych skupisk są nosicielami herpesa i prawie wszystkie koty w ogóle są nosicielami. Zdecydowana większość rodzi się zawirusowana, ale oczywiście nie wszystkie chorują na koci katar. Im lepsze warunki, spokój, ciepło, dobre jakościowo jedzenie, tym łatwiej kotu utrzymać układ odpornościowy zdolny do walki z wirusem. Stres jest istotnym czynnikiem, stąd u wielu kotów ewakuacyjnych nastąpiło pogorszenie i nawrót kichania, łzawienia. Widać Freyka bardziej przeżyła zmianę otoczenia i być może spotkanie z Tygryskiem akurat zadziałałoby terapeutycznie, ale lepiej skonsultować to z wetem.
Dla układu odpornościowego ważne jest, żeby dobrze działał, bo wtedy jest mniejsze ryzyko nawrotów gorszego samopoczucia i ewentualnych infekcji towarzyszących. Po prostu zapytaj czy już można ją zabrać.

nighthawk

 
Posty: 185
Od: Pon maja 24, 2010 10:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2010 19:34 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Wetka powiedziała, że jak tylko Freyka skończy brać zastrzyki to można ją zabrać (a właściwie to w każdej chwili, bo jest w stabilnym stanie, tylko wtedy już na własną rękę musiałabym ja codziennie dowozić na zastrzyk - a codziennego łapania i pakowania do transportera oraz podróży wolę jej oszczędzić).
Co do Tygryska to wetka nie jest w stanie mi nic określić - czy się zarazi czy nie. Potwierdziła, że Tygrys też może być nosicielem skoro też jest schroniskowcem, ale na 100% nigdy nie wiadomo. Nie była w stanie mi powiedzieć, czy Tygrys w schronisku miał katarowe infekcje (czy to możliwe, że tego nie ma w dokumentacji?!).
Już u mnie w domu, po ewakuacji, Tygrys na początku przez 3-4 dni kichał (niezbyt intensywnie, ale troszeczkę pryskał z noska przy kichaniu "wodą" - co może świadczyć, że też ma herpesa, który tak się może objawiać przy stresie). Teraz już nie kicha, samo przeszło. No ale nic nie wiadomo na 100% :(
Bardzo bym nie chciała, żeby się pochorował, bo każdy wyjazd do weta to jest dla niego koszmar. Z drugiej strony bez towarzystwa innego kotka jest bardzo nieszczęśliwy :( i to jest mój dylemat.
W każdym razie nikt za mnie nie zadecyduje.
W sobotę zadzwonię znów i wypytam o Freykę.
Może mi się przyśni rozwiązanie albo co...

GatoFalante

 
Posty: 88
Od: Wto maja 25, 2010 10:03

Post » Czw cze 17, 2010 20:02 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

GatoFalante pisze:Wetka powiedziała, że jak tylko Freyka skończy brać zastrzyki to można ją zabrać (a właściwie to w każdej chwili, bo jest w stabilnym stanie, tylko wtedy już na własną rękę musiałabym ja codziennie dowozić na zastrzyk - a codziennego łapania i pakowania do transportera oraz podróży wolę jej oszczędzić).
Co do Tygryska to wetka nie jest w stanie mi nic określić - czy się zarazi czy nie. Potwierdziła, że Tygrys też może być nosicielem skoro też jest schroniskowcem, ale na 100% nigdy nie wiadomo. Nie była w stanie mi powiedzieć, czy Tygrys w schronisku miał katarowe infekcje (czy to możliwe, że tego nie ma w dokumentacji?!).
Już u mnie w domu, po ewakuacji, Tygrys na początku przez 3-4 dni kichał (niezbyt intensywnie, ale troszeczkę pryskał z noska przy kichaniu "wodą" - co może świadczyć, że też ma herpesa, który tak się może objawiać przy stresie). Teraz już nie kicha, samo przeszło. No ale nic nie wiadomo na 100% :(
Bardzo bym nie chciała, żeby się pochorował, bo każdy wyjazd do weta to jest dla niego koszmar. Z drugiej strony bez towarzystwa innego kotka jest bardzo nieszczęśliwy :( i to jest mój dylemat.
W każdym razie nikt za mnie nie zadecyduje.
W sobotę zadzwonię znów i wypytam o Freykę.
Może mi się przyśni rozwiązanie albo co...


Tygrys jest szczepiony wiec nawet jesli sie tfu tfu zarazi i rozchoruje to lagodniej przejdzie chorobe... Nie zazdroszcze dylematu, ale ja bym chyba jednak sprobowala, w koncu tyle lat byly razem w garazu a tam przeciez multum kotow, wiec nawet jesli nie od Frejki to bardzo mozliwe ze mial kontakt z tona innych kotow ktore byly nosicielami, a obydwa daly sobie rade, to mysle ze w duzo przyjemniejszym srodowisku jest jeszcze mniejsze ryzyko ze sie ktorys z nich znowu pochoruje, niz w schronisku... A to ze beda razem na pewno stres zmniejszy :)

ToraNeko

 
Posty: 89
Od: Wto lut 16, 2010 17:25

Post » Czw cze 17, 2010 21:30 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Schroniskowe są szczepione, trzeba tylko pamiętać o doszczepianiu w terminie. Nie ma co liczyć na cud, że jakiś trafi się całkiem bez wirusa. Może być nosicielem bez ujawnienia się choroby, po prostu jest bardziej odporny. Z całej mojej czwórki wziętej ze schroniska kichały dwie, przy czym tylko Czesia miała minimalny surowiczy wyciek z oczu, bardziej rzucała się szklistość lekko przerażonego spojrzenia niż wyciek. Kazia kichnęła ze 3 razy, w dodatku za każdym razem w kuwecie, więc możliwe, że to mechaniczne podrażnienie drewnianym żwirkiem, który niestety pyli.
Czesia dostała biostyminę i zanim skończyła serię było już dobrze z oczkami, a kichanie przeszło wcześniej. Miśka i Moryś żadnych objawów, choć Moryś był tak przerażony, że robił pod siebie w czasie ewakuacji.

Poza tym choćby kot był nie wiem jak wychuchany, nie miał styczności z innymi, to herpesa można przynieść na butach do domu i sprzedać kotu.

Z domowych kotów, przez te lata zbieraniny po ulicach i śmietnikach, wszystkie były mniej lub bardziej zawirusowane. Ten najbardziej chory, co nawet nie było widać pyszczka spod zielonego gluta, żył prawie 20 lat. Bez nawrotów choroby.

nighthawk

 
Posty: 185
Od: Pon maja 24, 2010 10:42
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości