Malinka - pojechała do domu :-)

[honda11]

ale ślicznotka, długo nie będzie czekała na domek

[zuzzik]

cześć śliczności

[RudyiSrebrnyKot]

[zuzzik]

cześć Kochanie

[RudyiSrebrnyKot]

Jak się miewa Malinka?

[Edzina]

Kicia jeszcze jest do wzięcia.
Niestety teraz nawał kociaków do wyboru do koloru... Zazwyczaj takie koty już dawno siedziały w swoim domu, ale teraz nic...

[RudyiSrebrnyKot]

I jak Malinka? Czeka?, czy może już coś widać na horyzoncie? Domek jakiś kochający na ten przykład?...

[Edzina]

Czeka czeka. Ktoś wysłał sms-a z pytaniem o kotkę... Niestety wychodzę z założenia, że jeśli ktoś wykazuje absolutne minimum, i nawet się nie przedstawi, to raczej nie będzie dobrym domem. Dlatego nie odpowiadam na sms-y. Bo przecież można wysłać maila, jeśli komuś żal na rozmowę. Nie rozumiem tego, naprawdę... Zresztą po takim sms-ie pojęcia nie mam o którą kotkę było pytanie, bo są jeszcze maluchy. Eh..
A może ktoś ma sprawdzony sposób na oswajanie malucha? Jakiś oporny mocno. Mogę jedynie głaskać jak leży na parapecie, bo gdzie indziej to ucieka. No i syczy na dzień dobry. Przy głaskaniu jest cały spięty i najchętniej by zwiał. Opcja z braniem na siłę i miętoleniem tym razem nie przeszła - kociak narobił, darł się jakby go ze skóry obdzierali, drapał, gryzł i wyrywał się ile sił. Czekać specjalnie nie mozna, bo za chwilę to będzie duży kot i ciężko będzie znależć dom.. Jakoś tym razem brakuje mi pomysłu..

[Meruee]

Hej, kochani.
Jeżeli sprawa z Julkiem, którego mieliśmy adoptować się nie wyjaśni, to jesteśmy gotowi zabrać kiciulkę do siebie i dać jej kochający DS.

Z naszej strony.
Szukam kota dla rodziców. Po tym jak ostatni staruszek odszedł, w domu zrobiło się pusto. Mama podjęła decyzję o przygarnięciu kolejnego futra. Wszystkie koty jakie się przewinęły przez nasz dom były z odratowań. Żyły jak mniemam szczęśliwe, nie wiem tego na pewno, bo kto tam kota wie . W każdym razie z pewnością były kochane, miziane i niczego im w kocim życiu nie brakowało.
Zapewniamy:
- duży dom z ogrodem (może to być również dom niewychodzący, ogród jest dostępny, ale nie obowiązkowy )
- pełna micha
- sporo kolan i rąk do miziania
- pościgi, gonitwy, kompana wszelkich zabaw
- zaciszne miejsce do spania

[RudyiSrebrnyKot]

dom marzenie...
na pewno wiele kotków o takim marzy !
(ja sama znam kilka (zresztą noszę przypięte w podpisie też niektóre)...)

[Edzina]

Jeżeli sprawa z Julkiem, którego mieliśmy adoptować się nie wyjaśni, to jesteśmy gotowi zabrać kiciulkę do siebie i dać jej kochający DS.

Super. Taki dom byłby dla niej najlepszy - z możliwością wychodzenia. Wrocław nie jest daleko od Zielonej Góry, więc transport dałoby się jakoś załatwić. W takim razie czekamy na wyjaśnienie Waszej sytuacji.

[Meruee]

Super. Taki dom byłby dla niej najlepszy - z możliwością wychodzenia. Wrocław nie jest daleko od Zielonej Góry, więc transport dałoby się jakoś załatwić. W takim razie czekamy na wyjaśnienie Waszej sytuacji.

Malina mieszkałaby u moich rodziców w Kliniskach Wielkich pod Szczecinem - tak dla jasności Oczywiście nie ma problemu bo w razie czego małą można przywieźć do mnie do Wrocławia, ja akurat niebawem jadę do domu, więc mogę ją zawieźć. Wszystko jest do zrobienia, czekamy tylko na wieści o Julku.

[Edzina]

Wszystko jest do zrobienia, czekamy tylko na wieści o Julku.

Ok. W takim razie czekamy na decyzję.
A dzisiaj przyszedł kolega z pytaniem czy nie mamy kolorowej kotki do domu wychodzacego...
Dostałam dzisiaj info o .... 11 miłych, odchowanych kociakach podrzuconych na działkę..
A oprócz tego o dwóch miotach dzikich kocic. Masakra!

Meruee - no i Cię przepraszam. Rodzice kolegi zdecydowali się na kicię. W piątek ma ją zabrać. Ale może zechciałabyś któregoś z tej 11? Mam mieć dzisiaj zdjęcia. Kociaki podobno miłe, odchowane, same jedzą, mają pewnie co najmniej 2 miesiące.
No tak to jest.. Jak czeka to nikt nie pyta, a jak jeden domek zapyta, to już kolejni chętni. Tak ostatnio z persem miałam, też miał poczekać na domek z forum, ale ustaliliśmy, że jak wcześniej coś się znajdzie, to pójdzie. I poszedł.

[Meruee]

Cieszymy się bardzo, że Malina znalazła dom

Małych kociaków nie chcemy, bo to jednak gamonie takie jak nie patrzeć. Sama mam jednego i przysięgam, że chociaż się staram, to mam ochotę zrobić czasem z niego czapkę
Rozejrzymy się jeszcze po forum, ale jak będą zdjęcia to zobaczę, a nóż widelec, któryś jednak wpadnie w oko.

[Edzina]

Małych kociaków nie chcemy, bo to jednak gamonie takie jak nie patrzeć.

Hehe.
Mamy jeszcze kilkuletnią buraskę, która prawie by zeszła na ropomacicze (miala robiony zabieg o 11 w nocy..). Ale ona to taka niepewna jest. Niby miła, a za chwilę humor się zmienia. Ona prawdopodobnie zostanie na podwórku, gdzie żyła do tej pory, bo do domu to raczej się nie nadaje. Owszem, lubi sobie przyjść, posiedzieć, ale miziakiem to nie jest.
Na razie zdjęć nie mam. Dziewczyny były wczoraj, ale już nie mogły się dodzwonić do właścicielki działki i nie znalazły gdzie to jest. Dzisiaj tam pojedziemy.