Unikanie schronisk.

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Wto cze 15, 2010 12:05 Unikanie schronisk.

Może wbijam właśnie kij w mrowisko , ale od ponad roku od kiedy czytam forum zastanawiam się nad jednym zagadnieniem: Mianowicie czemu tak mało zwierząt ze schronisk dostaje szansę na dom? Czemu ludzie unikają wizyt w schronisku? Co prawda nie jestem lepsza , ale chociaż koty mam z dobrego żrudła , a i psy mamy są rasowymi pudlami kot pers rodowodowy tylko kotka Łata dachowiec z dobrego domu i jej syn- wypadek przy pracy.
Upatruję osobiście winę w takiej sytuacji w tym iż często sami weci odradzają takiego psa . Rozmawiałam kiedyś z kimś kto jest wolontariuszem w jednym ze schronisk i mówił mi ,że prędzej ludzie wezmą kota niż psa gdyż się boją jego przeszłości i ewentualnych kłopotów.
Jak to właściwie jest?

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Wto cze 15, 2010 12:32 Re: Unikanie schronisk.

Ja słyszałam albo czytałam na forum już nie pamiętam :roll: :oops: opinię chyba weta który powiedział, żeby nie brać zwierzaka ze schronu jesli jest w domu dziecko 8O
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć jedno. I pewnie zostanę za to zbesztana. Jeśli bym wiedziała od początku jakie będą problemy zdrowotne Mania (kot ze schroniska) to bym go nie wzieła.
Ani nie było mnie na to stać, ani nie miałam doświadczenia z kotami. Ot po prostu zobaczyłam bidę i zachęcona dobrym słowem z forum zabrałam.

Muszę też troszkę pojęczeć na schronisko gdyż wydając mi kota poinformowano mnie, że kotkowi "łzawią troszkę oczka, ale po kropelkach przejdzie i miał świerzba, ale został "zaleczony", a główką majta, bo ma uszkodzony błędnik". Chyba tylko to ostatnie okazało się prawdą, ale też do końca nie wiadomo.
Cieszę się że Manio z nami jest choć pośród moich bliskich nie ma nawet jednej osoby która by go lubiła. Wszyscy ode mnie z rodziny + mój facet ciągle tylko powtarzają: - przyznaj że to był błąd itp.
Manio jest uroczy, ale ma swoje "jazdy"

Ludzie unikają schronisk, bo schroniska nie mają środków, a może chęci żeby porządnie zająć się zwierzętami i dlatego trafiają się, powiem brzydko "buble".
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Wto cze 15, 2010 12:49 Re: Unikanie schronisk.

Coś w tym jest z tymi środkami i chęciami. Co do zwierząt ze schronisk , a dzieci podobną opinię słyszałam gdzieś w telewizji ,że nie brać psa z takiego miejsca gdy w domu są zwłaszcza małe dzieci bo nigdy nie wiesz co mu strzeli do łepetyny. Szkoda kotka ,że chory i nikt go nie lubi. :( Masz jeszcze jakieś inne zwierzaki? Wkurzają mnie aktoreczki zachęcające do adopcji zwierząt gadają fotki sobie z pieskami robią , a zapewne same mają rasowce. Nie generalizuję , ale tak to wygląda z perspektywy widza. Wzbudzić litość, a potem niech się inni martwią. Widziałam schron gdzie było ponad sto psów i dziesięć no może więcej boksów. Widziałam fotki schronu chyba z Anglii. No luksus. Czyściutko , każdy pies osobno i jeszcze wolne miejsca.

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Wto cze 15, 2010 13:04 Re: Unikanie schronisk.

persiak1 pisze: Szkoda kotka ,że chory i nikt go nie lubi. :( Masz jeszcze jakieś inne zwierzaki? .


Maniuś obecnie jest w dużo lepszej kondycji, choć słuchu nie odzyska. Jest po operacji oka i ciągle leczymy różne mniejsze świństewka. Wygląda dużo lepiej i podwoił swoja wagę - także jest całkiem dobrze :) Ja go lubię, a nawet uwielbiam i to najwazniejsze. Dla moich znajomych jest na swój sposób zabawny, bo śmiesznie chodzi i czsami sie wywraca :roll:
Mam drugiego kota i myślę że obecnośc Stefana wpływa na Maniusia terapeutycznie. Koty bardzo szybko sie zaakceptowały. Praktycznie po kilku dniach. Nie wyobrażam sobie że mogłabym je rozdzielić. Ślicznie się bawią, myją wzajemnie i śpią razem. Tylko ja jestem powodem ich spięć, bo czasami cięzko mi pomieścić obu na kolanach.
Jak już pisałam cieszę się że Maniuś jest u mnie, ale uważam, że schronisko wydając zwierzęta w takim stanie zniechęca do siebie ludzi.

Co do wyglądu naszego lubelskiego. Uważam że ma wysoki standard. Zwierzęta na pewno mają ciepło w zimie i generalnie wygląda to wszystko dosyc dobrze tylko, że jest baaaaardzo przepełnione.
Bardzo podoba mi się inicjatywa drzwi otwartych raz w miesiącu - chyba w ostatnią niedziele miesiąca. Mimo moich przykrych doświadczeń i tak sądzę że "nasze" schronisko jest jednym z lepszych w Polsce. Być może się mylę ....
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Śro cze 16, 2010 0:22 Re: Unikanie schronisk.

To ja nieco wrednie odpiszę. Jesetem DT dla psów. I o niebo rzadziej mają one problemy niz koty, wbrew ogólniej opinii.
Na dobrze ponad setkę tymczasów "psychiczne" kłopoty sprawiało mi dosłownie kilka, z czego większość brałam ŚWIADOMIE, wiedząc jakie to psy. Zdrowotnie, no było kilka niespodziewanek, najgorsze- to szczeniaki z parwo :( ale zazwyczaj zmartwienia były wtedy, kiedy sie ich spodziewałam- bo często lądują u mnie psy stare, chore, pogryzione.
Największe kłopoty (lęk separacyjny, wycie, demolka) sprawiła mi suka, która schronu na oczy nie widziała (porzucona po wypadku w lecznicy), młoda- roczna i w typie rasy.

Czystości uczyły się wszystkie (poza szczeniakimi) błyskawicznie. w domu, gdzie przewija sie nieraz kilka psów, kilkanaście kotów i sporo mniejszych stworów nigdy nikt nikogo nie zagryzł, nie pogryzł itd. Żaden mnie nie ugryzł.

Żeby nie było- nie biore wyłącznie małych psów, o sprawdzonym pochodzeniu, są to także psy duże (owczarki, bernardyny), dorosłe, stare, nieraz z budy, z pola, z łancucha. Mieszkam w mieszkaniu.

Największe zaskoczenie- stary, skatowany owczarek, z bliznami, z łańcucha z wiochy- okazała sie psem profesjonalnie wyszkolonym i wyjątkowo cudownym z usposobienia :1luvu: Bo że benia od wielu miesięcy błąkająca się po polach władowałą się na kanapę i ani razu nie nasikała- to już się spodziewałam :wink:


Generalnie- wberw opinii- dorosłe psy uczą sie czystości znacznie szybciej niż szczeniaki, a to gdzie do tej pory żyły nie ma wielkiego znaczenia. Wyszkolic można psa w każdym wieku. Psy ze schroniska są w większości NORMALNE, czyli wcale nie należy sie spodziewać że będą jakos strasznie straumowane. Co do zdrowia- a kto zaręczy, że piękny kotek/piesek z domu, nawet rodowodowy- nie zachoruje, nie ujawni mu się wada etc? a jesli mimo szczepienia nie wytworzy odporności? albo okaże się że ma dysplazje, wadę serca, czy chore nerki?
To czego naprawdę mozna się częściej spodziewać u zwierzaka ze schronu to świerzb (koty), wirusówki w przypadku maluchów, ew robale, jesli schronisko nie odrobacza porządnie.


P.S. Wrocławskie schronisko wydawane zwierzaki szczepi, chipuje, odrobacza i odpchla, oraz w miarę możliwości sterylizuje. Choroba, która ujawni się w ciągu 2 tygodnie jest leczona za darmo. Do końca życia zwierzak ma zniżkę na leczenie i zabiegi.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 16, 2010 7:41 Re: Unikanie schronisk.

ulvhedinn pisze:P.S. Wrocławskie schronisko wydawane zwierzaki szczepi, chipuje, odrobacza i odpchla, oraz w miarę możliwości sterylizuje. Choroba, która ujawni się w ciągu 2 tygodnie jest leczona za darmo. Do końca życia zwierzak ma zniżkę na leczenie i zabiegi.


8O 8O 8O 8O 8O 8O
Naprawdę ?????
Ja miałam miec niby kastracje Mania za free, ale potrzebował też zabiegu na oko więc zrobiliśmy wszystko za jednym zamachem u okulisty, a o reszcie mogłam sobie pomarzyć. Nawet nie czipują. Kot był szczepiony, ale był kłuty już w trakcie choroby.
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Śro cze 16, 2010 15:21 Re: Unikanie schronisk.

Naprawdę. No, chipuje się psy, wszystkie.
Odrobaczone i odpchlone są "na wejściu", odpchlane także na bieżąco w razie potrzeb. Jeżeli stan zdrowia pozwala, to przy przyjęciu dorosłe zwierzęta są szczepione na wirusówki, przy wydaniu psy szczepi się na wściekliznę.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 16, 2010 20:05 Re: Unikanie schronisk.

byłam jakiś czas wolontariuszką w krakowskim schronie i o ile psa bym ze schronu wzięła,to kota nigdy-przy mnie wydawało się koty z FIV czy białaczką które nie były wydawane z izolatki,tylko z pomieszczeń gdzie były z innymi kotami...
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 16, 2010 20:23 Re: Unikanie schronisk.

Ogląda ktoś z was animal planete? Tam jest pokazane działanie schronisk w Stanach jak i w europie zachodniej. Tam nie ma prawa wyjść ze schronu chory pies czy kot.

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Śro cze 16, 2010 23:44 Re: Unikanie schronisk.

Co do testów np. na FIV to banalna prawda jest taka, że większości schronów na nie nie stać. Jeżeli schron walczy o jedzenie dla podopiecznych, to niestety ale.... a taka jest rzeczywistośc większości schronisk.

No i trzeba się oczywiście liczyć z tym, że zwierzę może być chore na coś co sie ujawni "po czasie" - jak zawsze kiedy sie bierze zwierzę.

co jeszcze ? No to, że schroniskom brakuje personelu, wiec mogą nie wiedzieć dokładnie jaki jest dany pies. Że nie ma komu testowac psów np na koty czy dzieci. Że pies będzie zwyczajnie śmierdział :wink: Że na skutek stresu osłabiona zostaje odporność... ITD.

---------------------------------------------------------------------------------------

Co do nie wydawania chorych zwierząt- to ma dwie strony medalu. Druga jest taka, że w schroniskach które nie wydają chorych zwierząt, umierają zwierzaki, które przy indywidualnej opiece miałyby szanse na życie, chociaż nawet jest ktoś, kto chciałby o nie zawalczyć......
Dla mnie wystarczające jest informowanie o chorobie, jesli jest znana i ew pomoc w leczeniu.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 17, 2010 0:02 Re: Unikanie schronisk.

Mogę napisać tylko od siebie. Chciałam wziąć kota ze schroniska. Pojechaliśmy tam z TŻ-em, okazało się, że już nieczynne. Pytaliśmy stróża, czy są koty. Odpowiedział, że całe mnóstwo. Następnego dnia pojechaliśmy ponownie. Kierownik schroniska nie wpuścił nas NIGDZIE i oznajmił, że żadnych kotów nie ma. Jest tylko jeden dziki, który nie nadaje się do adopcji.
Reasumując, nie zawsze jest tak, że ludzie nie chcą ze schroniska. Czasami schronisko z tylko sobie wiadomych względów odsyła z kwitkiem i kłamie (po tygodniu wzięłam kotka - z forum-, który, jak się później okazało, był właśnie wyciągnięty w tym czasie z tego samego schronu).
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 17, 2010 0:18 Re: Unikanie schronisk.

ulvhedinn...mnie o testy nie chodzi, a o niedbalstwo...
-W ksiazeczce wpis-kot kastrowany...a nie był kastrowany...zapchlony, srajacy pod siebie...
-Innym bulwersujacym przykładem jest usypianie kotów ponad stan..(lub nie z tego rejonu).dziewczyny kota zabrały ze schronu , bo na rano miał termin eutanazji...Lała mu sie krew z nosa, ropa, chudy (1,5kg)...kiedy zawiozłam go do mojego weta był zdziwiony,ze kot miał byc uspiony-w zoładku pusto, zasuszony...(dlatego nie wydalał, bo niby co?).Teraz kot wazy ponad 4 kg a jest od października..niestety był na Interferonie...
-kotka z wybuchajacym okiem...trafiła do mnie w sierpniu, jak sie nie myle od kwietnia miała watek na miau...co przez ten czas zrobiono,zeby jej ulzyc?Twierdze z lekarzem i okulista,ze nic...karmiła podrzucone kocieta jako mamka...ma białaczke...-maluszki nie żyja oczywiscie...Oko jakie miała sprawiało jej na pewno straszny ból,co potwierdził okulista ,jeden z najlepszych okulistów w Polsce...tyle miesiecy...
DLA mnie nazwa schronisko...mówi niestety o czyms nierealnym...tu ma byc schronienie...

Osobiscie uwazam ,ze lepiej kotu zejsc na wolnosci niz w takich warunkach...zamkniety w klatce, zdany na łaske bądź niełaske...Nie tyczy sie to tylko schronu we Wrocławiu...
Na temat PALUCHA nie chce sie wypowiadac,wstyd...słysze co mówia ludzie u weta...poznałam kilka osób z psami z Palucha...co sie maja,jak płacza nie mogac wyleczyc zwierzecia, jak swierzbem rodzina sie zakaziła i takie tam...

JA nie załuje adopcji moich kotów...dwa z kilku mają białaczke(jeden przy okazji słuch stracił...)Uwazam ,ze nalezy badac zwierzeta przed wydaniem do domu, gdzie sa juz zwierzeta, zeby zaoszczedzic ludziom i zwierzakom bólu rozstania...tu mówie o chorobach zakaźnych...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt cze 18, 2010 10:30 Re: Unikanie schronisk.

Ja mam bardzo mieszane uczucia .
Adoptowaliśmy kotkę ze schroniska na PALUCHU :evil: . Ogladał ja niby wet schroniskowy , tylko skur$%#%$%, nie powiedział , ze ma grzyba. Mogl powiedzieć , wtedy byśmy zachowali wszelkie środki ostrozności.
Ja leczyłam się rok , rodzina kilka miesiecy , kot kilka miesiecy.
Ja niestety w tym czasie chorowałam na serce( zapalenie miesnia sercowego) , wiec dodatkowe obciązenie lekami , było dla mnie trumatyczne , bo mi podwyzszały te leki tętno.
W sumie byłam tak wkurzona , ze dwa moje kolejne koty to rasowce.
Z jednej strony z Palucha zabrałabym natychmiast wszystkie zwierzeta ( tam kociarnia kiedys była straszna) , zreszta psy tez lekko nie miały . Z drugiej strony , bałabym się tych wszystkich chorób.
Traumę tam przeżyłam i obiecałam sobie , ze nigdy przenigdy nie oddam zwierzaka do schroniska. Nie mowie tu o swoich zwierzetach , ale tych znalezionych np. na ulicy . Wolę , zeby biegały na wolności, wolę dokarmić , niż podwieźć zwierzaka pod jakiekolwiek schroniska. Jedynie , mogłabym oddać zwierzaka do fundacji , pod warunkiem , zebym zobaczyła tą fundację od środka na własne oczy.

Agaaa

 
Posty: 1259
Od: Wto sty 18, 2005 17:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 18, 2010 11:25 Re: Unikanie schronisk.

Mnie też w schronisku skierowano do weta który wcześniej "zajmował się" Maniem, ale jednak wolałam od razu uderzyć do swojej. No i tam się nasłuchałam :roll:
To straszne, że schroniska wystawiają sobie taką opinię :evil:
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Pt cze 18, 2010 18:59 Re: Unikanie schronisk.

Ludzie często się boją, że pies ze schroniska będzie agresywny i się nie oswoi itp. itd.
Wolą adoptować szczeniaka, jednak ja myślę że lepsza jest adopcja dorosłego psa, gdyż w schroniskach z wolontariatem, gdzie wolontariusze obserwują uważnie psy i je ogłaszają mogą więcej o nich powiedzieć i znają ich cechy charakteru itd. A z takiego szczeniaka to nigdy nie wiadomo co z tego wyrośnie ;).



PS. Czasami dobrze jest też wesprzeć schronisko chociaż paczką karmy, a nie zaraz krzyczeć, że tam jest źle itd. :wink:

_ogonek_

 
Posty: 3138
Od: Pon cze 07, 2010 8:17
Lokalizacja: Bielawa/Uciechów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości