Dawno mnie tu nie było... Z tego co widzę, trochę tu nieaktualnie
Trochę się u nas pozmieniało, doszły nam nowe kociaki, niektóre są już w nowych domach. Dzisiaj zafunduję Wam "Opowieść o Matce Polce"
Pora karmienia w głogowskim szpitalu. Okoliczne, dzikie koty tradycyjnie zlatują się do misek. Serce rośnie, kiedy patrzy się na te głodomory.
Jest i ona. Ciężarna kotka Funia. Niby tu szpital, ale czy kotka musi tu rodzić? Opiekunka kotów kontaktuje się z nami. Zabieramy Funię do stowarzyszeniowej kociarni. Jest w wysokiej ciąży, niedługo powinna urodzić. Czekamy...
Trwało to dłużej niż przypuszczaliśmy, ale wreszcie nadszedł ten dzień. Dzielna mama urodziła cztery kociątka – niestety, trzy z nich były martwe... Niewykluczone, że ciężarna kotka zarobiła od kogoś kopniaka...
Smutek. Ale nie możemy się załamywać. Funia nas potrzebuje. Jej maleńki synek również...
Kociak dostał na imię Lesiu. Funia okazała się świetną mamą, była bardzo opiekuńcza. Maluch rósł jak na drożdżach, ale chyba trochę mu się samemu nudziło. Nie miał się z kim bawić...
Telefon. Pod jedną ze szkół znaleziono małe kociątko. Na oko mogło być kilka dni młodsze od Lesia. Mania trafia do nas. Próba podstawienia jej kotce. Zaakceptowała... Teraz wychowuje już dwójkę dzieci.
Maluchy rosną, są chętne do zabawy. Zaczynają też same jeść. Funia może trochę odpocząć...
Ale nie na długo. Znaleziono kolejne trzy maluchy. Są słabe, głodne. Nie potrafią jeszcze same jeść. Nasza mamuśka już co prawda rzadko karmi, ale czemu nie spróbować. Kolejna próba podstawienia... I kolejny sukces! Funia karmi kolejne maleństwa. Lesiu i Mania mają trójkę młodszego rodzeństwa. Oni również próbują się nimi opiekować. Grzeją ich malutkie ciałka swoimi, czyszczą im futerko.
Mija kilka dni. Telefon z policji. Zatrzymano pijaną kobietę, w kartonie miała dwa malutkie kociaki. Weźmiemy? Oczywiście, że tak. Są w podobnym wieku do tamtych. Funia ponownie decyduje się na adopcje. Dzielna mamuśka!
Piątka maluchów została naszym „miotem batonikowym”. Milky Way, Snickers, Bounty, Twix i Mars... Same kocury! No nic. Trochę podkarmia je Funia, trochę dokarmiamy je strzykawką. W końcu maluchy zaczynają same jeść. W tym czasie, Lesiu i Mania trafiają do nowego, wspólnego domu. Nasza mamuśka sobie odpocznie...
A jednak nie. Kolejne znajdy – trzy małe kociaki wyrzucone na śmietnik. Są młodsze od batoników, przydałoby się je podkarmić... Funia znów staje na wysokości zadania! Kolejna trójka adoptowanych dzieci...
Kiedy tylko zaczynają same jeść, Piggy i Gonzo trafiają do nowego domu. Została jeszcze malutka Kermitka. Wychowuje się razem ze starszym rodzeństwem. W niedługim czasie do domu idą Milky Way i Snickers. Maluchy szybko znajdują domy...
Ale nie można zapominać o ich mamusi. Była wspaniała, wychowywała wciąż nowe kociaki. Należy jej się order! Ale jeszcze bardziej, należy jej się nowy dom. Taki, który troskliwie zaopiekuje się nią, tak jak ona opiekowała się dziećmi... Może właśnie Ty zechcesz jej go dać?



