kalair pisze:No i znowu

. O nic nie pytam, milczę i w ogóle!

No nic się nie dzieje
Poza tym, że mi myszka w pracy wysiada i zaraz mnie coś trafi
Prowadzę wojnę z Tacią. Wojna o chrupki

Mięcho barfowe pomału zaczyna wchodzić, ale nigdy nie wiadomo, jak będzie tym razem

Skończyła się łyskasowa posypka - posypuję zwykłym suchym (kilka chrupek na wierzch i działa).
Dostaje trochę samych chrupek, ale muszę celować tak "w sam raz", a nigdy nie wiadomo, ile to akurat tym razem będzie

Jak dam odrobinę za dużo, to się uznaje za najedzoną i nie je nic więcej (a nie daję tyle, żeby to było dość), a jak dam za mało, to za jednym razem zje mięcho, a za drugim postanawia poczekać, czy jednak chrupki jej do michy nie wpadną. Problem w tym, że jak nie wpadają, to się okazuje, że mięcho też już "ktoś" opędzlował

A ja zazwyczaj nie mam już rozmrożonego nic, żeby jej dać

Codzienna szarpanina

Wczoraj i dziś rano już jakby trochę lepiej było, ale uparta jest co najmniej jak ja
Poza tym doszło wreszcie zgrzebełko - panna nie wykazała entuzjazmu

Z drugiej strony, przestała się tak sypać totalnie, więc się zastanawiam, czy jest sens wyczesywać jej tak intensywnie ten podszerstek? Bo to właśnie ona w upały była najchłodniejsza, więc chyba skutecznie izoluje to jej futro. Chyba na razie pozostanę przy rękawicy, a zgrzebło będzie do awaryjnych sytuacji.
Udało mi się obciąć pazurki Delicji. Na razie tylko z przodu, ale wymierny efekt już mam, bo skończyły się polowania na woła (mięsko się tak nie czepia i przestało być zabawne). Ja to jednak wredna baba jestem
Poza tym mała się robi coraz słodsza

Jak to Delicja

Szaleje parę razy dziennie, coraz częściej wciągając Tacię do zabawy
Szelma wprawdzie dalej wnerwiona na Ulgastran, ale z dnia na dzień coraz sprawniej nam idzie podawanie, więc i nerwów mniej. Sam preparat chyba nie jest nawet taki niedobry, tylko urażona duma się odzywa

W każdym razie tu sytuacja też normalnieje
tillibulek pisze:OKI, nie powinnas tak przerywac naszej terapii, w koncu, zeby leczenie bylo skuteczne liczy sie ciaglosc, nie zostawiaj nas tak na pastwe losu, tyle kotow biega dookola, ze ciezko sie opanowac, a tu jeszcze wiosna wszystkim w glowie (spozniona, bo tak dlugo w tym roku do nas szla)

A słyszałaś o uzależnieniu od terapii?

Potem to też trzeba leczyć
kalair pisze:Madziu, masz świętą rację!

O masz, ale się uparły...
kociczka39 pisze:przepraszam za OT ale ....

Cześć Sylwuś
Strasznie żal takich zwierząt
