Mam od wczoraj tymczaskę w bardzo złym stanie ...
Wstyd mi za ludzi, wstyd ten jest tym większy, że to kot ciotki
Kotka jest mamą koteczki po wypadku ze złamaną szczęką z zeszłego roku.
Punia jest skrajnie odwodniona i zagłodzona, zapchlona. Nie chce jeść, słania sie na łapkach, ma jakieś zaburzenia neurologiczne - pochyla w jedną stronę główkę, w ogóle zarzucą ją samą na jedną stronę. Może to właśnie jest przyczyną jej dolegliwości? Wczoraj udało mi się wreszcie kotkę wyciągnąć od ciotki i zabrać do weta. Ciotka stwierdziła, ze kotka odchodzi i ona jej nie będzie teraz męczyć

Wetka wyciągnęła z uszu ogromne ilości wydzieliny, to nie świerzbowiec, po prostu wydzielina.
Kicia ma 11 lat.
Na razie dostała odżywczą kroplówkę, antybiotyk, dokarmiłam ją trochę strzykawką, trochę sama liznęła. Dzisiaj będą wyniki krwi i będzie wiadomo coś więcej - najbardziej boję się o nerki ... Na wszelki wypadek na razie karmię ją karmą dla seniorów.
Brak mi słów ...