Seterka,Smakusia, Gucio i Ryś 90 do zamknięcia

własnie dlatego mnie ścieło....bo czesto Gucio psyczy na Rysia,ale Rys do niego zagada swoje mrrr i tyle.....a dzis to byl do tej myszy psykot glosny dzikiego kota

az podskoczylam z wrazenia :mrgreen:

Smakusia czasem subtelnie opsyczy kocurki,ale Rys tego nie robil ,malenstwo mi dorasta :idea:

Kiwanie się przed skokiem - wybitnie po babci Soni. Deśnie i Bajrze wystarczą dwa spojrzenia na dystans i skok albo szukanie innej drogi.
Sońka potrafi się kiwać dobre kilkanaście sekund a i to nie zawsze podejmie właściwą decyzję. :roll:

anulka111 pisze:malenstwo mi dorasta

No, dorasta, dorasta, choć do zakończenia tego dorastania jeszcze ohoho i dalej. :lol:

Ciesze sie ,ze kiwanie ma po babci ......bo to super wyglada .....nie mierzylam ile trwa ,ale na tyle dlugo ,ze czesto to kiwanie widze i ja i moi goscie:) kazdy wpadaw zachwyt ,bo to super wyglada

Dlugo sie przymierza, ale koncza sie przymiarki sukcesami ,potrafi sie tez na waskim zgrabnie obrocic ...dotad tylko raz spadl z szafki z akwarium ,wlasnie przy obrocie
Rysia facynuje ta polka na balkonie ....kreci sie i kombinuje jak sie dobrac do ostatniej sadzonki kocimietki :mrgreen:

Tez uwielbiam to kocie kiwanie :ryk:

Musze kiedys Pupusza sfilmowac... a czy Rys tez przy tym tak "bije" ogonem na boki, jak tygrys? :lol:

nie zwrocilam uwagi na ogonas.....kiwa sie cialkiem jakby bil poklony po pas .....wyglada to tak ze kiwa sie do polowy swojej wysokosci

i szacuje odleglosc i dlugo tak mzoe ....czesto rezygnuje ...po kiwaniu ze skoku ,a czasem skoczy

A, to on sie na boki nie kiwa, wylacznie gora-dol?

Bo Pupusz to sie tak wahadlowo gibie na boki, kreci tylkiem i bije ogonem na boki :lol:

u mnie sa to wylacznie pokłony oddawane sile wyższej typu gora-dól w takim miarowym tempie :ryk:

Dzień dobry ciociu Aniu

Witamy wszystkich forumowiczów

Amelka wczoraj od brata dostała- flipsa kukurydzianego.Baaardzooo jej smakował :mrgreen:

Rety ,jaka ona juz duza:)))

A u nas byla w nocy o 3taka burza,ze mnie obudzila.,...rude spalo na parapecie i mialo wszystko w nosie...

Do Gucia mi rece opadaja....nie dosc ,ze histeryk,to jeszcze focha strzela.....:
1. przyszlam do domku ,laskawie sie przywital....bez owacji
2. jak zalegl i dotknelam lapki przy glaskaniu zakwilil i ostrzegawczo podniosl swoja lape ,dajac do zrozumienia ,ze mi przywali..........skad ja mam wiedziec,czemu na takiego fioła na punkcie swoich lapek :idea:

3. teraz uznal ,ze jest zima i schowal sie pod podwojnie zlozony kocyk.....i udaje ,ze go nie ma......

Czasem mysle,ze to niemozliwe,by zrozumiec wlasnego kota