Wituś niestety nie doczekał się prawdziwego domu. Dziś go pożegnaliśmy, Witek chorował na FIP. Był bardzo kochany i choć nie miał już siły na nic i czuł sie coraz gorzej to wszystkie głaski przyjmował z radością i mruczał chyba najgłośniej ze wszystkich kotów jakie znałam