Maszeńka - piękna roczna szylkretka - pojechała...

to ja już zaciskam. Mam nadzieję, że pomogą.

Madziu - to i ja zacisnę ile siły kciuka aby to była Nowa Duża Maszeńki :ok:

I ja zaciskam MEGA kciuki za Maszę :ok:

I żeby się Nowa Duża Madzi spodobała, a tfu, a tfu, a tfu ...

Madzia zaciskam kciuki, czasami trafia się super domek i wszystko mimo że szybko dobrze się układa :ok:

no to kciuki są :ok:

Obiadu niedzielnego nie będzie... Kciuki za Maszę trzymam :mrgreen:

magdaradek pisze:O Maszce Cioteczki zapomniały

to ja ją przypomnę i powiem, że wczoraj odezwał się w sprawie jej adopcji bardzo fajny dom. Tzn. przynajmniej na taki wygląda. Długa rozmowa, mmsy, kilka maili... Pani mieszka daleko, bo aż pod Iławą, dziś jest służbowo w Zgorzelcu, a jutro wracając chciałaby zahaczyć o Łódź i poznać Maszę. Istnieje możliwość, że jeśli rozmowy przebiegną w dobrym kierunku, to Masza pojedzie...
wiem, że to szybko, ale jeśli dom okaże się tak dobry jak na to wygląda, to nie chcialabym odbierać Maszy takiej szansy. Oczywiście jeśli Pani mi się na żywo nie spodoba, to Maszka nie pojedzie, ale... jeśli będzie super, to Masza pojedzie.
Także drogie Ciocie kciuki i mega kciuki potrzebne na jutrzejszy wieczór!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Kciuki zaciśnięte z całych sił!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Czekamy na wieści.

wieści to chyba będą jutro dopiero jakieś, bo przed chwilą dzwonila do mnie Pani Renata, że coś ją nieoczekiwanego po drodze zatrzymało i będzie dopiero między 20 a 21...

magdaradek pisze:wieści to chyba będą jutro dopiero jakieś, bo przed chwilą dzwonila do mnie Pani Renata, że coś ją nieoczekiwanego po drodze zatrzymało i będzie dopiero między 20 a 21...

Poczekamy...

Z trudem...

I jak tam

pojechała.........
i cieszę się i martwię.
Masza jest niebywale delikatną koteczką. Przeżywa bardzo zmiany. Zapakowana w transporterek niestety ze stresu zrobiła kupkę

mam nadzieję, że droga będzie już bez niespodzianek.
Pani Renata jest bardzo cieplą osobą. W domu są 4 kotki a tymczasowo także przepiękny owczarek niemiecki - Homer, który przyjechał z Panią. Został odebrany po nieudanej adopcji i wrócił do Pani Renaty na jakiś czas.
Masza się bardzo zestresowała i nie ukrywam, że się martwię. Ale widząc podejście Pani Renaty do zwierząt i to jak wycałowała, wytuliła Maszkę, mam ogromną nadzieję i wierzę, że ten dom będzie już domem na zawsze dla niej, że będzie w nim szczęśliwa i za kilka dni zapomni o tych wszystkich zmianach i stresie.
Masza zamieszka w Suszu koło Iławy nad pięknym jeziorem.......

Bardzo się cieszę, ale w tej chwili przeżywam ogromnie ten stres kotuni, więc wybaczcie proszę brak radosnych emotikonek......

będzie dobrze, nie smutkuj

Wiesz, Magda, dziś to dla mnie druga taka dobra wiadomosć

Dwie koteczki pojechały do swoich domków. Dwie zupełnie inne kotki, dwie zupełnie inne, wzruszające historie.
Cieszę się i smutno mi. Albo odwrotnie ...

Dlatego dobrze Cię rozumiem.
Wierzę, że Maszeńka już za moment będzie spokojna, a potem wyłącznie szczęśliwa.
Zobaczysz.
Tylko nam żal ...
Trzymaj się!

Magda - domyślam się co czujesz...jakie rozterki Tobą targają...Przypomnij sobie Maszkę w dobę po przybyciu do Was i Maszkę z wczoraj...Tak samo zapewne będzie u Pani Renaty! Jak widać sam transporterek Maszeńce kojarzy się ze stresem...ale liczę na to, że osoba z drugiego końca Polski, która po Maszkę się fatygowała naprawdę da jej tyle miłości ile Maszka zechce. Będzie dobrze :ok:

Maszeńka - piękna roczna szylkretka - pojechała...

Kto przegląda forum