Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Dulencja pisze:Bardzo przepraszam, ale ulało mi się jadu na kociarni...
Nie mam książeczki Maszy, świadectwa szczepień, kopii umowy adopcyjnej... Miałam nie ingerować, mam Maszutka, papierologia w fundacji uzupełniona, a u mnie... pal sześć. Miałam też Maszusię zaszczepić wedle przybycia do mnie... Ale nie wytrzymałam... Profesjonalnej fundacji.
Przepraszam![]()
Tweety pisze:Dulencja pisze:Bardzo przepraszam, ale ulało mi się jadu na kociarni...
Nie mam książeczki Maszy, świadectwa szczepień, kopii umowy adopcyjnej... Miałam nie ingerować, mam Maszutka, papierologia w fundacji uzupełniona, a u mnie... pal sześć. Miałam też Maszusię zaszczepić wedle przybycia do mnie... Ale nie wytrzymałam... Profesjonalnej fundacji.
Przepraszam![]()
a dlaczego nie masz? nie przyjechały z kotem?
vega29 pisze:Tweety pisze:Dulencja pisze:Bardzo przepraszam, ale ulało mi się jadu na kociarni...
Nie mam książeczki Maszy, świadectwa szczepień, kopii umowy adopcyjnej... Miałam nie ingerować, mam Maszutka, papierologia w fundacji uzupełniona, a u mnie... pal sześć. Miałam też Maszusię zaszczepić wedle przybycia do mnie... Ale nie wytrzymałam... Profesjonalnej fundacji.
Przepraszam![]()
a dlaczego nie masz? nie przyjechały z kotem?
Dulencja na początku była DT Maszutka - kici ze schroniska w bardzo głębokiej depresji. Maszutek jechała do Dulencji transportem łączonym organizowanym z prędkością światła. Nasza Aga zgodziła się na tak szybki wyjazd pod warunkiem, że otrzymamy choćby skan wypełnionej przez Dulencję umowy adopcyjnej i dowodu osobistego - w końcu wysyłaliśmy kota w świat w nieznane w tempie ekspresowym... Maile ze skanem dotarły, w ślad za tym Dulencja dosłała wersję papierową w 2 egzemplarzach. Jeden miał być po podpisaniu odesłany przez naszą Agę Dulencji razem z zaświadczeniem o szczepieniu na wściekliznę. Książeczki schronisko nie założyło, my też nie (gwoli wyjaśnienia: Masza wyjeżdżała praktycznie prosto ze schroniska - u mnie czekała na wyjazd ledwie 5 godzin, bo pociąg którym jechała odjeżdżał po zamknięciu schroniska)...
Tu jest zresztą mój post na temat tego, co zostanie dosłane razem z umową: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=104528&start=240
Ja umowę od Dulencji przekazałam Adze. Nie wydaje mi się, by Aga nie odesłała egzemplarza, ale z jakichś względów nie dotarł do adresatki... Szkoda, że Dulencja nic nie powiedziała/napisała wcześniej... bo wszystko miało miejsce zimą: styczeń/luty...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Franciszek1954 i 124 gości