Aga_Mazury pisze:Dulencja a z kim załatwiałaś adopcję? Może zwróć się do Vegi skoro obiecała Ci książeczkę.
Prawda Twoje umowy nie docierały dość długo. Umowa podpisana została do Ciebie wysłana dawno, jeśli nie dotarła podaj mail zeskanuje Ci tą którą mam i wyślę łącznie ze skanem zaśw. o szczepieniu (tylko na zaśw. jest imię Stasia i żeby nie było znowu bo Masza dla schroniska widocznie nazywała się Stasia).
Ktoś tu się zapytał "jaki dom czeka miesiąc na kota"? No właśnie. Dawno można przyjechać samemu jak bardzo zależy.
Ludzie przejeżdżają tysiące kilometrów nie "zwalając na innych" wszystkiego. Podstawione pod nos niekoniecznie jest doceniane. Nie mamy firmy transportowej, która momencie adopcji nadaje "przesyłkę".
Dla mnie nieważne z kim załatwiałam adopcję, bo jak mi się zdaje AFN do adopcji nie miał zastrzeżeń. Ważne na czyj adres wysłałam umowę, podpisana przez AFN jakoś do mnie nie doszła. No ja Ciebie bardzo przepraszam, ale od stycznia to chyba było wystarczająco dużo czasu, czy ja się mylę?? Scan mojej umowy wysłałam przed przyjazdem Maszy do mnie, na skrzynkę AFN-u. Dla formalności wymaganych przez AFN, musiałam dosłać oryginał. Teraz poproszę kopię, Pocztą Polską, kurierem, czym tam chcecie, na pewno nie scan. Na mój adres. I cokolwiek co wskaże (najlepiej książeczkę zdrowia z opisem umaszczenia kota o zdjęciu nie wspominając, które wszak winno być w dokumentacji schroniskowej i fundacyjnej), że Masza to Stasia.
Odesłanie podpisanej umowy adopcyjnej, jeśli była wystawiona na AFN, nie na Vegę, to Wasz obowiązek, nie Vegi.
Co do podstawiania pod nos... Sorry,
jakoś nie zauważyłam, żeby Ostróda miała wiele dt, nie wspominając o DS.
Masz rację, będę miała w nosie inne koty, a będę działała na lokalnym podwórku. Co zresztą już teraz robię.
AFN dostał mój 1% (wypełniałam w styczniu, wtedy nie miałam rozeznania na rodzimym rynku fundacyjnym) i moich znajomych, raz pierwszy i na pewno ostatni
