wytłumaczcie kolesiowi z tego wątku że kastracja nie jest żadną krzywdą wyrządzoną kotu, bo jak to usłyszy tylko ode mnie to go to pewnie nie obejdzie...
mpacz78 pisze:seja pisze:Też czasem nie miałam pod czym spać...
To normalne przy takiej ilości kotów.
tiaa
Mnie dziś o 6 rano zelektryzował widok Fuksi bez pampersa (drugi raz odkąd jest u mnie chyba rzemyczek źle zawiązałam), szybko wstałam ocenić szkody, narzuta z sofy do prania, kołderka szt. 1 do prania, obicie sofy miejscowo do prania + kilka plamek z podłogi do wytarcia, to by nie było najgorzej ale patrzę: Wojtek już ubrany do pracy a na nogawce jeansów ma jakąś plamę (jeansy leżały w nocy na sofie).
Nie przytoczę już słów jakie Wojtek wypowiedział gdy zaraz domyślił się skąd ta plama...
Oby tylko nie pp, trzymam kciuki.
jak mi miło, że nie jestem sama










i jeszcze sterylki w toku....i czasu na wszytsko brakuje...Poza tym tyle jeszcze maluchów pozostało do zgarnięcia