Nieśmiały Shy

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw cze 10, 2010 21:29 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

Tylko, że domek myślał stereotypowo, że 5 lat to już kocia starość i kot nienauczalny... Nie wszyscy na świecie mają wiedzę kociarzy z miau... A ludzie dali sobie wszystko wytłumaczyć...
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Czw cze 10, 2010 21:35 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

pisiokot pisze:Co to za znaczenie czy kot ma 5 czy 3 lata ?
Jeżeli decyduję sią na adopcję kota trzylatka, a jak się okazuje, że ma ma 5 to już nie ... I w dodatku taki ujmujący, chwytający za serce kitek jak Shy ? no to przepraszam, ale taki dom nie budzi mojego zaufania. To chyba nie jest najważniejsze przy adopcji (że kot jest starszy niż się myślało) jeśli kogoś zwierzak zachwycił i chce dać mu dom ...
wcale się nie dziwię Fundacji, że nie chcą dać Shy tej pani.
Szkoda, taki kochany kitek :(



Rzecz w tym, że miało znaczenie. DS po prostu przestraszył się, ze taki dorosły kot nie odnajdzie się w nowym miejscu, będzie agresywny, będzie się załatwiał poza kuwetę. Gdy w bezpośredniej rozmowie z ds wyjaśniłam, ze to nieprawda, powiedziałam jak Shy zachowuje się a tdt, ze jest pieszczoch, że nie stwarza problemów to pani bez problemu powiedziala to dobrze, chcemy go.
Ja uważam, ze nie każdy ma taką wiedzę (i nie musi jej mieć) jak ludzie z miau, każdy ma prawo mieć wątpliwości, myśleć stereotypowo, bać się. wazne jest, aby to sobie wyjaśniać i patrzeć na reakcję i używane argumenty. Jeżeli ktoś bez pytania o przyczynę skresla od razu ds to pozostawiam to bez komentarza. Tym bardziej, że dziewczyna z afn wpisała w umowie te 5 lat tak na oko,nie wiedziała co ma wpisać a nie mogła zostawić pustego pola, dodała sobie jeszcze trochę (to wszystko cytuję bo bezpośrednio z nią dzisiaj rozmawiałam przez telefon) więc wiesz... no comments. już pomijam kwestię, że usłyszałam od ds że ich okłamałam, bo mowiłam że kot ma okolo 3 lat. Więc moja wiarygodność też została podwazona przez lekkomyślność i wpisanie nieprawdy skoro wg weta kot ma okolo 3 lat.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35647
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw cze 10, 2010 21:41 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

Jesienią ubiegłego roku miałam na tymczasie syjamskiego mkocurka Szymusia. Cudo. Po wyadoptowaniu go, gdy jego ogłoszenia jeszcze były, dzwonili do mnie ludzie w sprawie adopcji. Mogłam powiedzieć "nieaktualne" i mieć spokój. Ale stwierdziłam, ze będę wykorzystywać ogloszenie dla innych kotow.
Zadzwonili młodzi ludzie, ze chcą Szymusia. Tak jak Shy'a miałam też ukochanego Maćka od forumowej Legnicy, 9latka, któremu zmarła pani i nikt go nie chciał gdy dowiedział się, ile ma lat. Zaproponowałam im. Rozmawiałam z kobietą, powoiedziała mi "boże, jaki stary" wytłumaczyłam, jaki kot jest stary - była wielce zdziwiona, że koty żyją ponad 10 lat. Że 9latek może brykać jak młodzieniec itp. I adoptowali go i teraz nie wyobrażają sobie bez niego życia.

Gdybym nie rozmawiała, nie łamała stereotypów Maciek pewnie byłby nadal na tymczasie u legnicy. Ale ja mam inne podejście do ludzi. nawet do tych, o których wiem, ze nie dam im kota. Dzięki takiemu podejściu wyadoptowałam kolejnego kota Legnicy - Foxa, bo zgłosiła się do mnie rodzinka poprzez sznurek kontaktów od osoby, ktora chciała Szymusia, ale ja nie bardzo miałam przekonanie, że to dobry pomysł.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35647
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw cze 10, 2010 21:44 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

Cóż Marzenko... mamy podobne podejście do ludzi... problem w tym, że nie wszyscy takie mają... i lekką ręką odrzucają z trudem znalezione domki...
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Czw cze 10, 2010 23:32 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

Przedstawię tylko fakty:
po przeczytaniu dzisiaj około godz. 18 informacji napisanej przez vega29 że ds zrezygnował z adopcji zadzwoniłam do ds.
1. rozmowa z ds - pani otrzymała umowę adopcyjną, w ktorej był określony wiek kota na 5 lat. Pani była zaniepokojona, czy taki stary kot odnajdzie się w nowym domu, czy nie będzie agresywny, nie będzie wszystkich drapał, wszystkiego gryzł i załatwiał się poza kuwetą. Stwierdziła, ze chcą młodszego kota bo ten latwiej sie odnajdzie w obcym miejscu. Gdy powiedziałam jak Shy sie zachowuje w tdt oraz że to czego się obawia nie zalezy od wieku kota to pani odetchnęła z ulgą i powiedziała że oddzwoni do mnie tylko musi się tymi informacjami podzielić z dziećmi i razempodejmą decyzję.
Innym aspektem był lekki wyrzut skierowany do mnie, ze mowiłam im że kot ma około 3 lat, a okazało się że 5.
2. około godz. 18.20 rozmowa z osobą odpowiedzialną za adopcję Shy'a - twierdziła, ze ds zrezygnował, bo chce młodszego kota. Ola powiedziała mi tez że zastanawiała się co ma wpisać w rubrykę w umowie adopcyjnej "wiek kota" - nie wiedziała, więc postanowila tak wpisać z 5 lat, tak z grubsza i zaokrąglając.
3. przed godz. 18.30 rozmowa z ds - chcą Shy'a i czekają na niego, bo nie ważne dla nich ile ma lat tylko żeby byl łagodny i załatwiał się do kuwety. Domek po rozmowie ze mną jest zdecydowany na adopcję Shy'a.
4. po godz. 20 - info od vega 29 że przekazała moje informacje Oli, ale że dziewczyny zrezygnowały z ds. Jednocześnie że Shy ma wpisane w papierach od weta że ma około 3 lat.
Wniosek taki, ze w umowie adopcyjnej zostala przekazana nieprawdziwa informacja.
5. wymiana smsowa moja z Olą - "nie wiem jaki wet stwierdził że shy ma 3 lata. Poza tym to nie jest duża róznica". Kolejny, na moją odpowiedź , ze te informacje mam od vega29: "Vega twierdzi, ze koty w schronisku są odrobaczone i odpchlone. a nie są więc proponuję takie informacje weryfikować".
Wniosek - vega kłamie, bądź niewiele wie.
6. po godz. 22 - pw od aktualnego tdt Shy'a lidia_park: "obecnie takich maluszków nie mamy, chyba że przez tydzień trafiły do schroniska a bedę tam w tą sobote
Będe miała na uwadze ten kontakt, dziekuje za informacje". Wniosek: opiekunki Shy'a są przekonane że ds chciał młodego kotka, wręcz kociaka, czyli - nie słuchały ds? nie pytały ds o przyczyny rezygnacji? No comments.

Wnioski ogolne: w wątku na kociarni każdy mozę zobaczyć na ilu portalach umieściłam ogłoszenia Shy'a. To ja, z warszawy, przeprowadzałam wymianę emailową z kandydatami na domek oraz rozmawiałam przez telefon kilka razy. To ja, z warszawy zorganizowałam wizyte przedadopcyjną w Poznaniu zakładając osobny watek - czyli, jak wiadomo, podrzucając wątek, ktory na Kotach szybko spada. AniaNSP poswięciła swoj czas w niedzielę i pojechała na wizytę przedadopcyjną.Tego samego dnia zadzwoniłam do Oli z informacją: mam ds dla Shy'a, jest już po wizycie przedadopcyjnej. Pytam: ile schronisk dostaje takiego gotowca? Dom ilu dzwoni osoba, że ma dom, juz sprawdzony, dla ich kota? Potem kwestia transportu - ktora tak naprawde ruszyła się skutecznie dopiero gdy się nią zajęłam i zaczęlam organizowac transport łączony przez Warszawę. To ja rozmawiałam z MartaK o przewozie kocurka z Warszawy do Poznania. wiecie, że nikt sie do niej nie odezwał? To ja założyłam osobny wątek o pilnym poszukiwaniu TDT w warszawie na kilka dni, do momentu przejazdu do Poznania - Rakea się zglosiła i też zainwestowała swoj czas, gotowść, kasę na telefony, aby tylko Shy mógł trafić do domu.

I jeszcze jedno - znacie dom, ktory czeka na kota miesiąc od wizyty przedadopcyjnej? To źle o nim świadczy?

W kazdym razie - zniecheciłam sie do pomocy Shy'owi skutecznie. Na przeszkodzie znow stanęli ludzie, piekunowie kota. Zniechęciłam sie tez do wspierania finansowego Fundacji AFN - ze zdziwieniem i radością się zorientowałam, ze Shy jest pod opieką tej fundacji, ktorą wspieram od 3 lat finansowo. Teraz Już przestanę.

I naprawdę mam dosyć. I wiecie co - tylko vega 29 mi podziekowała za pomoc. Od Oli dostałam sms: "zegnam, ta dyskusja nie ma sensu".
Ostatnio edytowano Pt cze 11, 2010 5:44 przez Marzenia11, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35647
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt cze 11, 2010 5:09 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

Okropna sytuacja dla Shy,a. Co z Nim teraz będzie? Czy może zostać w TDT?
Marzeniu jeśli mogę jakoś pomóc to jestem do dyspozycji.
Mogę pomóc z ogłoszeniami.
Kolejny raz przekonuję się, że trzeba szybko załatwiać sprawy z DS.

Ania_NSP

 
Posty: 524
Od: Śro kwi 29, 2009 7:18

Post » Pt cze 11, 2010 8:13 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

Ludzie, błagam, zostawcie na boku fochy i obrażanie się, kot ma pewnie jedyną w życiu szansę na dom, nie odbierajcie mu jej...
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt cze 11, 2010 8:26 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

Marzenia11 pisze:Przedstawię tylko fakty:
po przeczytaniu dzisiaj około godz. 18 informacji napisanej przez vega29 że ds zrezygnował z adopcji zadzwoniłam do ds.
1. rozmowa z ds - pani otrzymała umowę adopcyjną, w ktorej był określony wiek kota na 5 lat. Pani była zaniepokojona, czy taki stary kot odnajdzie się w nowym domu, czy nie będzie agresywny, nie będzie wszystkich drapał, wszystkiego gryzł i załatwiał się poza kuwetą. Stwierdziła, ze chcą młodszego kota bo ten latwiej sie odnajdzie w obcym miejscu. Gdy powiedziałam jak Shy sie zachowuje w tdt oraz że to czego się obawia nie zalezy od wieku kota to pani odetchnęła z ulgą i powiedziała że oddzwoni do mnie tylko musi się tymi informacjami podzielić z dziećmi i razempodejmą decyzję.
Innym aspektem był lekki wyrzut skierowany do mnie, ze mowiłam im że kot ma około 3 lat, a okazało się że 5.
2. około godz. 18.20 rozmowa z osobą odpowiedzialną za adopcję Shy'a - twierdziła, ze ds zrezygnował, bo chce młodszego kota. Ola powiedziała mi tez że zastanawiała się co ma wpisać w rubrykę w umowie adopcyjnej "wiek kota" - nie wiedziała, więc postanowila tak wpisać z 5 lat, tak z grubsza i zaokrąglając.
3. przed godz. 18.30 rozmowa z ds - chcą Shy'a i czekają na niego, bo nie ważne dla nich ile ma lat tylko żeby byl łagodny i załatwiał się do kuwety. Domek po rozmowie ze mną jest zdecydowany na adopcję Shy'a.
4. po godz. 20 - info od vega 29 że przekazała moje informacje Oli, ale że dziewczyny zrezygnowały z ds. Jednocześnie że Shy ma wpisane w papierach od weta że ma około 3 lat.
Wniosek taki, ze w umowie adopcyjnej zostala przekazana nieprawdziwa informacja.
5. wymiana smsowa moja z Olą - "nie wiem jaki wet stwierdził że shy ma 3 lata. Poza tym to nie jest duża róznica". Kolejny, na moją odpowiedź , ze te informacje mam od vega29: "Vega twierdzi, ze koty w schronisku są odrobaczone i odpchlone. a nie są więc proponuję takie informacje weryfikować".
Wniosek - vega kłamie, bądź niewiele wie.

6. po godz. 22 - pw od aktualnego tdt Shy'a lidia_park: "obecnie takich maluszków nie mamy, chyba że przez tydzień trafiły do schroniska a bedę tam w tą sobote
Będe miała na uwadze ten kontakt, dziekuje za informacje". Wniosek: opiekunki Shy'a są przekonane że ds chciał młodego kotka, wręcz kociaka, czyli - nie słuchały ds? nie pytały ds o przyczyny rezygnacji? No comments.

Wnioski ogolne: w wątku na kociarni każdy mozę zobaczyć na ilu portalach umieściłam ogłoszenia Shy'a. To ja, z warszawy, przeprowadzałam wymianę emailową z kandydatami na domek oraz rozmawiałam przez telefon kilka razy. To ja, z warszawy zorganizowałam wizyte przedadopcyjną w Poznaniu zakładając osobny watek - czyli, jak wiadomo, podrzucając wątek, ktory na Kotach szybko spada. AniaNSP poswięciła swoj czas w niedzielę i pojechała na wizytę przedadopcyjną.Tego samego dnia zadzwoniłam do Oli z informacją: mam ds dla Shy'a, jest już po wizycie przedadopcyjnej. Pytam: ile schronisk dostaje takiego gotowca? Dom ilu dzwoni osoba, że ma dom, juz sprawdzony, dla ich kota? Potem kwestia transportu - ktora tak naprawde ruszyła się skutecznie dopiero gdy się nią zajęłam i zaczęlam organizowac transport łączony przez Warszawę. To ja rozmawiałam z MartaK o przewozie kocurka z Warszawy do Poznania. wiecie, że nikt sie do niej nie odezwał? To ja założyłam osobny wątek o pilnym poszukiwaniu TDT w warszawie na kilka dni, do momentu przejazdu do Poznania - Rakea się zglosiła i też zainwestowała swoj czas, gotowść, kasę na telefony, aby tylko Shy mógł trafić do domu.

I jeszcze jedno - znacie dom, ktory czeka na kota miesiąc od wizyty przedadopcyjnej? To źle o nim świadczy?

W kazdym razie - zniecheciłam sie do pomocy Shy'owi skutecznie. Na przeszkodzie znow stanęli ludzie, piekunowie kota. Zniechęciłam sie tez do wspierania finansowego Fundacji AFN - ze zdziwieniem i radością się zorientowałam, ze Shy jest pod opieką tej fundacji, ktorą wspieram od 3 lat finansowo. Teraz Już przestanę.

I naprawdę mam dosyć. I wiecie co - tylko vega 29 mi podziekowała za pomoc. Od Oli dostałam sms: "zegnam, ta dyskusja nie ma sensu".

Takiej "laurki się nie spodziewałam... :roll: :( :evil:

Bardzo dziękuję moim koleżankom z fundacji za miłe podziękowania za czas, energię i kasę poświęconą na działalność adopcyjną na rzecz AFN...
Cóż ja też nie widzę dalszego sensu współpracy skoro mojej pracy nie traktuje się poważnie...
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Pt cze 11, 2010 8:27 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

Jowita pisze:Ludzie, błagam, zostawcie na boku fochy i obrażanie się, kot ma pewnie jedyną w życiu szansę na dom, nie odbierajcie mu jej...

Zdaje się, że ta szansa została mu odebrana... i ani ja, ani Marzenia11 ani AniaNSP nie mamy na to wpływu... Nikt z nas nie wykradnie kota z obecnego DT...
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Pt cze 11, 2010 8:59 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

Hm, dopiero jak przeczytałam to wszystko co napisała Marzenia11 i Vega29 to widać jak to wszystko dokładnie wyglądało ... zupełnie inaczej niż na pierwszy rzut oka, kiedy się czyta tylko lakoniczną informację, że do nie chce kota bo za stary.
Zgadzam się w zupełności z opinią, że nikt nie rodzi się wszechwiedzący, każdy miał kiedyś pierwszego kota i dopiero się uczył. Jeśli ktoś robi coś z niewiedzy, a nie z braku dobrej woli to jak najbardziej należy dać mu szansę. Zwłaszcza, jeśli po wytłumaczeniu mu różnych rzeczy potrafi to i owo zrozumieć.

Zgadzam się teraz ze zdaniem Jowity:

Jowita pisze:Ludzie, błagam, zostawcie na boku fochy i obrażanie się, kot ma pewnie jedyną w życiu szansę na dom, nie odbierajcie mu jej...
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 11, 2010 9:05 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

vega29 pisze:
Jowita pisze:Ludzie, błagam, zostawcie na boku fochy i obrażanie się, kot ma pewnie jedyną w życiu szansę na dom, nie odbierajcie mu jej...

Zdaje się, że ta szansa została mu odebrana... i ani ja, ani Marzenia11 ani AniaNSP nie mamy na to wpływu... Nikt z nas nie wykradnie kota z obecnego DT...

podpisuje sie pod tym!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ludzie jesteście fundacja, stworzoną by pomagac biedom. Odbieracie małemu moze jedyną szanse na dom bo "coś" Wam sie nie podoba. To coś juz zostało wyjaśnione.
DS chce i czeka na kocika!!!!!!!!!!!!!!
Gdzie on teraz jest? musi wracac do klatki?Czy mozna pzrestawiać kota jak rzecz i przerzucać z kąta w kąt bo ma sie taki kaprys?
FUNDACJO osckni sie.
To juz druga fundacja, która namieszała w tak krótkim czasie. Człowiek tarci zaufanie i wiarę.
Teraz będzie postw sie i zastaw bo mnie urazili, a fundacyjni pracownicy zapomną o dobru kota w swej urazonej człowieczej dumie,która wszak jest wazniejsza
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt cze 11, 2010 9:07 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

Shy nie wróci do schroniska. Dorota, która go tymczasuje, na to nie pozwoli. Ale obawiam się, że DT będzie w związku z tym zablokowane na bardzo długi czas... przez głupie nieporozumienie...
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Pt cze 11, 2010 9:08 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

brak słów..naprawdę..
skoro domek się jednak przekonał do Shy'a, nie rozumiem tej "ściany" po drugiej stronie.
chłopak jest na awaryjnym dt - i co? w razie czego do schronu z powrotem z nim?
(nie wiem czy DS to jest ten domek idealny (?), ale na dzisiaj to jedyny jaki jest i całkiem nieźle się prezentuje, poza tym chłopak ma jak tam dotrzeć!)

cały łańcuszek "dostawy" Shy'a jeszcze w pogotowiu rozumiem? (Przynajmniej ja nadal na niego czekam!)
To może jednak temat nie utonie?

błagam TDT Shy'a - nie "utopcie" tej szansy dla naszego małego kolegi!
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pt cze 11, 2010 9:09 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

vega29 pisze:Shy nie wróci do schroniska. Dorota, która go tymczasuje, na to nie pozwoli. Ale obawiam się, że DT będzie w związku z tym zablokowane na bardzo długi czas... przez głupie nieporozumienie...

no właśnie - po co blokować DT!
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pt cze 11, 2010 12:26 Re: Nieśmiały Shy - szukamy DS

Co do tego, co napisane zostało na temat Vegi - nie miałam na myśli, że kłamie, i proszę nie wciskać mi tego w usta. Nie powiedziałam/napisałam nigdy, ze Vega kłamie. Po prostu informacje, jakie posiadają poszczególne osoby są czasami różne, więc się je weryfikuje przy okazji.

Kot w papierach od weta miał wpisane 3 lata - jeden wet ocenił go na trzy, inny może ocenić na 8 - wiadomo, jak z ocenianiem wieku zwierząt, szczególnie kotów, bywa. Nie ma żadnej gwarancji, ile ten kot ma tak naprawdę lat. Poszliby z Shy'em do weta, ten by im powiedział, że jednak ma ileś lat więcej i co? Oddaliby go?
Kobieta, która miała go adoptować, stwierdziła w rozmowie ze mną, że "oni chcą jednak małego kota" (no mały to chyba taki do roku, a 2. czy 3-letni to jak dla mnie już raczej dorosły kocur), więc dla mnie to koniec tematu. Nic na siłę.
POZA TYM
Wiedziała, że kot ma w piątek do niej jechać.
W umowie miała numer do Agi, ja do niej dzwoniłam tydzień wcześniej, miała też numer do Marzeny i, zapewne, do osoby, która przeprowadziła wizytę przedadopcyjną. To 4 numery kontaktowe, pod które można było zadzwonić i powiedzieć, że jednak się kota nie chce. NIE ZROBIŁA TEGO, powiedziała mi przez telefon (to ja do niej dzwoniłam w sprawie transportera), że "no próbowałam zadzwonić do tej pani ze dwa czy trzy razy dziś, ale nie odbierała" - i co? gdyby nie to, że zadzwoniłam do niej dogadać ten transporter kot by tam dziś pojechał, co wtedy? W drzwiach albo w połowie drogi powiedziałaby, że jednak nie? Uważacie to za odpowiedzialne podejście? Tylko zrządzenie losu sprawiło, że dowiedzieliśmy się o zmianie decyzji tej kobiety, ona sama NIKOGO NIE POINFORMOWAŁA.

Uważam też, że ktoś, kto na dniach ma kota dostać powinien posiadać elementarną wiedzę na kocie tematy - jak choćby to, ile kot żyje. A gdyby przyszły właściciel stwierdził, że 18 lat to dla niego za długo, co wtedy?

Sama mam na DT co prawda kotkę zgarniętą z ulicy, ocenioną przez jednego weta na kilka miesięcy (filigranowa koteczka), podczas sterylki drugi wet stwierdzł po stanie jej wnętrzności, że ma co najmniej kilka lat. Takie sytuacje się zdarzają, jeśli bierze się dorosłego kota, trzeba być przygotowanym na takie "niespodzianki".
Wiek w umowie został oceniony na oko jak w przypadku wszystkich kotów schroniskowych, nie dostałam żadnej informacji, że jakiś wet jest pewny, że on ma 3 lata. Zresztą powtarzam - ten będzie pewny, że 3, inny będzie pewny, że 8.

Co do transportu - nasza Ania wcześniej oferowała się, że prawdopodobnie go ze sobą zabierze do samego Poznania, więc nic nie było załatwiane. Gdyby żaden transport nie wypalił, a dom byłby pewny, to sama bym go choćby pociągiem zawiozła, jak wiele razy przedtem.

lorijel9

 
Posty: 15
Od: Wto kwi 27, 2010 14:28
Lokalizacja: Olsztynek/Ostróda/Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości