jerzykowa ,kawał świata zwiedzisz, ale czego sie nie robi dla futra, to jak, zrzucamy sie na paliwo nieiwiele mogę, ale jak nas wiecej będzie to grosz do grosza i ...
wg mnie minimum to miesiac , aby uznać, czy faktycznie koty sie nie tolerują; kiedy wprowadza sie nowego kota przy opcji jedynaka lub starszego rezydenta, mam teraz ten sam problem-starszą dziewuszkę , która kompletnie nie toleruje moich pierdołowatych facetów, a ci łażą za nia wszędize, pilnują i placza ,ze nie chce sie zaprzyjaźnić, tak już jets 3 tygodnie, a kota warczy , prycha i do bicia sie bierze, ślepaczka w tyłek użarła, dobzre,że Rolfik kochana kocina i babie oddał , uspokoiła sie
kiedys w końcu to przejdzie jej, to najdluższe wprowadzanie nowego kota do tej pory, może Pani w Poznaniu poopowiadać nalezy o takich przypadkach, jest także literatura o tym mądra-sama tak zaczynałam, zanuim na miau trafiłam, choćby ksiazki pani D.Sumińskiej, ja często pożyczam domkom do poczytania , kiedy jets taka sytuacja, szkoda byoby zmarnowac miejsce, kiedy ktos już doszedł do wniosku, że dwa koty lepsze niż jeden







upychasz mała Suzi gdzie możesz widzę, człowiek ratuje to małe tałatajstwo a to się tak odwdzięcza 
