No i KLOPS
Marylin z rezydentką się nie pokochały, podobno dochodzi do strasznych łapoczynów. Nie kwestia prychania i omijania się tylko regularnych ogoni, wyciągniętych pazurów i latającego futra. I ca najdziwniejsze agresorem w tym związku jest MM

Pan poza tym jednym mankamentem jest w niej zakochany, kota podobno się cudnie łasi, świetnie bawi z córkami i myszkami, ale nie mogą pozwolić na to by ich rezydentka była taka zahukana. DO jutra mają podjąć ostateczną decyzję, czy dadzą jej jeszcze trochę czasu, czy jednak zrezygnują
