Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 9.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 10, 2010 19:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Nie wygląda źle. Mógłby trochę więcej ciałka nabrać ale tyle czasu się męczył z tym uszkiem, myślę że jak całkiem wydobrzeje to i ciałka nabierze.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 10, 2010 20:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Misza w schronisku Obrazek i dzisiejszy.Obrazek
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw cze 10, 2010 20:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Misza w schronisku Obrazek i dzisiejszy.Obrazek

:D no taka opieka to hoho :ok: nawet kot ma oczy
krynia08
 

Post » Pt cze 11, 2010 10:29 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

krynia08 pisze:
mirka_t pisze:Misza w schronisku Obrazek i dzisiejszy.Obrazek

:D no taka opieka to hoho :ok: nawet kot ma oczy

Jak bedzie już miał zdjęty kołnierz to wrzucimy zdjęcia na wątek "Łabędzi" - metamorfoza - zdjęcia "przed" i "po" :D :ok:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 11, 2010 10:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Misza w schronisku Obrazek i dzisiejszy.Obrazek

łoboziu 8O gdybym nie widziała takich memamorfoz na forum pomyślałabym, że na pierwszym zdjęciu dziłali charkteryzatorzy filmów typu gore :wink:
zdrowia kocinko :ok:
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pt cze 11, 2010 11:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Za 5 dni minie 5miesięcy od przyjazdu Miszy do mnie, więc nic dziwnego, że trochę się doczyścił. Leży w klatce na czystym kocyku, w kuwecie ma drewniany żwirek, nie ma gdzie się pobrudzić. Być może powinna nalegać na amputację małżowiny przy kastracji zamiast szycia rany. Z drugiej strony nie wiem czy wtedy zacząłby jeść mając założony kołnierz. Był u mnie krótko i nie czuł się dość pewnie nawet w klatce. Wczoraj po raz pierwszy wzięłam Miszę na ręce w domu a ułatwia to zadanie kołnierz. Żeby chwycić Miszę i nie zaliczyć z pazura ani kła wystarczy odwrócić jego uwagę przytykając zabawkę na kiju do jego pysia. W tym samym czasie drugą ręką chwycić za kark i podnieść kota. Na rękach poza klatką jest dość wystraszony, aby się awanturować. Wieczorem znowu wyniosę go na balkon.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt cze 11, 2010 11:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Za 5 dni minie 5miesięcy od przyjazdu Miszy do mnie, więc nic dziwnego, że trochę się doczyścił. Leży w klatce na czystym kocyku, w kuwecie ma drewniany żwirek, nie ma gdzie się pobrudzić. Być może powinna nalegać na amputację małżowiny przy kastracji zamiast szycia rany. Z drugiej strony nie wiem czy wtedy zacząłby jeść mając założony kołnierz. Był u mnie krótko i nie czuł się dość pewnie nawet w klatce. Wczoraj po raz pierwszy wzięłam Miszę na ręce w domu a ułatwia to zadanie kołnierz. Żeby chwycić Miszę i nie zaliczyć z pazura ani kła wystarczy odwrócić jego uwagę przytykając zabawkę na kiju do jego pysia. W tym samym czasie drugą ręką chwycić za kark i podnieść kota. Na rękach poza klatką jest dość wystraszony, aby się awanturować. Wieczorem znowu wyniosę go na balkon.

Jesteś "zaklinacz kotów" :wink: Obrazek
krynia08
 

Post » Pt cze 11, 2010 11:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Bez przesady. Być może w domu bez kotów Misza robiłby znacznie większe postępy, choć z drugiej strony czy osoba niezakocona lub z małą ilością kotów miałaby wystarczające doświadczenie i odwagę, aby pielęgnować takiego kota. :wink:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt cze 11, 2010 11:29 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

no ja NIE :mrgreen:
krynia08
 

Post » Pt cze 11, 2010 11:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Krynia08 masz potencjał, więc nie mów, że nie. Persa ujarzmiłaś. :wink:

Nowe umiejętności i wiedzę zdobywa się cały czas z każdym nowym kotem, ale nie zawsze się o doświadczeniach pamięta. Przy Miszy nie pomyślałam o wyłożeniu klatki folią i ściana dookoła niej jest zachlapana krwią. Właściwie koty i tak zaczęły zdzierać powoli tapetę, więc mogą być i plamy.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt cze 11, 2010 11:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Zbiera sie powoli na remont? Jak tak, to mam nadzieje, ze dostaniesz pomoc od kogos. I wtedy zmywalna tapete.

Misza ladnie wyglada. Nawet juz prawie czysty jest.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt cze 11, 2010 11:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

FUKS nie chciał sie już wyprowadzać i moze dlatego postanowił być grzeczny :mrgreen: a teraz jak zrobi minę to pańcia ma pełne galoty :mrgreen: podziwiam wszystkich co radzą sobie z dzikusami :!:
krynia08
 

Post » Pt cze 11, 2010 11:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Przy kotach to chyba lepiej malowanie farbą bo tapeta za kilka dni znów będzie pozdzierana ;)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 11, 2010 12:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Właśnie czekam aż koty zedrą tapety to pomaluję. Samej zdzierać mi się nie chce. :mrgreen:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt cze 11, 2010 12:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Przypomniało mi się jak moja sąsiadka mobilizowała swoich mężczyzn (męża i dorosłego syna) do zrobienia remontu. Co im mówiła żeby się za malowanie wzięli to oni że potem, że to, że tamto. Już im nawet farby kupiła, podłogę folią okleiła a oni jakoś się nie kwapili. Pewnego dnia się wkurzyła, kucnęła przy ścianie i na samym dole zaczęła oddłubywać tapetę od ściany a jak już odstawał taki kawałek że się go dało w palce złapać to złapała i pociągnęła zrywając pas starej tapety aż po sam sufit. I tak dalej... Jak chłopy wrócili z pracy to prawie zawału dostali, bo najpierw myśleli że nie do swojego mieszkania weszli a potem, że jakiś pożar był albo co. Jeden dzień protestowali i udawali że im to nie przeszkadza ale na następny dzień (zachęceni obietnicą specjalnego żywienia remontowego ;) ) wzięli się za robotę :D
Taraz sąsiadka ma kota i się śmiejemy ze już sama nie musi mobilizować chłopów do remontu :P
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Georgewealt, Google [Bot], puszatek i 56 gości