Jutro jedziemy na 8:00 pod lokal socjalny p.Ireny.
Ja mam 5+1 transporterków, zerduszko ma 2 i nie wiem czy coś jeszcze.
Jeżeli będzie spokojnie, to pakujemy koty w transporterki i przewozimy na nowe miejsce p.Ireny, po drodze "gubiąc" kilka kotów, "no bo pouciekały" .
Skoro ona sama nie wie ile ma tych kotów, może się tak szybko nie zorientuje.
Wtedy od razu zawożę te koty do Opola.
Jeżeli będzie niemiło to łapiemy koty ile się da i rozwozimy (?) po zaklepanych miejscach.Możliwe miejsca :
*6 kotów Opole
*6 kotów Katowice
*2-3 koty za Sosnowcem, ale z pełnym wsparciem, bo DT nie ma funduszy i nie tymczasuje, zrobi wyjątek dla pilnej sprawy
* 2 koty u znajomej wetki, ale tylko na 2 tygodnie, może wykastrować/wysterylizować
* 1 kotek osoba prywatna
RAZEM 17-18 kotów, ale część chwilowo i ze wsparciem

fundacje chcą małe koty i kociaki, a tych nie ma aż tak dużo
Pan terapeuta przekonywał dzisiaj p.Langer żeby pozwoliła przed eksmisją połapać koty do transporterków, żeby nie pouciekały, ale któraś z dziewczyn, pewnie Betta, próbując jeszcze raz przekonać p.Langer do oddania kotów do adopcji zaczęła mówić że koty zostaną zabrane i uśpione więc lepiej niech się zgodzi dobrowolnie na ich zabranie i p.Langer się zamknęła na rozmowy. Powiedziała tylko że jak się tak stanie to ona będzie się bronić siekierą czy jakoś tak.
Nie było mnie tam dzisiaj, więc przekazuję co usłyszałam.
W ogóle zabawa w głuchy telefon przestaje być zabawna - rzekomo powiedziałam zerduszko i Ewelinie, że mogę zrobić z p.Langer co chcę - tak p.Langer powiedziała Bettcie, która jej we wszystko wierzy.
Powtórzę do znudzenia - ja nie chcę z p.Langer nic robić - otwarcie napiszę że jej los mnie nie interesuje - za to zależy mi żeby pomóc kotom. I to rzeczywiście pomóc a nie tylko wywieźć do schroniska.
Druga sprawa - jak zrozumiałam w naszej dzisiejszej rozmowie - Betta posądza mnie o to, że jeżeli p.Langer wyląduje jutro w psychiatryku, to będzie to mój misterny plan i specjalne działanie.
Nie życzę sobie takich pomówień!!!
Za to zamiast mówienia/pisania przydałyby się konkretne fizyczne/namacalne działania!
Chcę zabrać p.Langer koty - źle.
Jak jechałam z terapeutą - źle.
Nie głaszczę jej po główce i nie sponsoruję zakupu posesji o której marzy, żeby zabrać tam swoje koty - źle.
Wybaczcie, ale miałam długi dzień, wydałam kupę kasy na telefony w tej sprawie, wygląda na to że jutro dołączy do tego wyjazd do Opola, musiałam wziąć wolne w pracy, a tu ciągle moje działania są krytykowane, za to brak jest innych propozycji. Można się wkurzyć, prawda?
Pan terapeuta mający doświadczenie w pracy z tego typu osobami stwierdził, że niestety sądząc po zachowaniu p.Ireny są duże szanse że jutro wpadnie w histerię i ją zamkną.
Moim zdaniem ją trzeba leczyć.
Ciągle powtarza ile pieniędzy jest jej winne miasto, że za te pieniądze kupi sobie posesję i zamieszka tam z kotami. Takie są jej oczekiwania. Chęci do współpracy żadnej. Bo cały świat jest przeciw niej, i koniec!
Opowiadała o wycinaniu drzew, że na jakiejś ulicy powycinali korony drzew, że brzozy tam były. A potem zaczyna prawie płakać "bo ja mam na nazwisko Brzezinka" i pyta nas czy wiemy co to znaczy - "to mały lasek z brzózkami".
Zmykam spać, bo padam.
ps. maluszki pół na pół - w najlepszym stanie są kocurki : bez oka i biało-czarny, brykają razem, jedzą aż miło, oczka są niezłe. Mała burasia miała dzisiaj 40,5 temp, ale ma apetyt, oczko lewe ok, prawe brzydkie. Buraś kocurek to największy dzikus, syczy jak go biorę do czyszczenia oczu, oczka są złe. Najgorsze oczęta i problemy z oddychaniem ma para biało-burasiów - koteczka i kocurek, on jest teraz chyba w najgorszym stanie. Koteczka to przylepa, jak czyszczę im oczy, to wdrapuje mi się na ramię i tam siedzi.
Dzisiaj jeden z pierwszej pary brykających chłopaków zrobił kupę z tasiemcem.
Jutro dostaną Baycox na kokcydiozę.
W ciągu dnia są w lecznicy, na noc zabieram je do domu.
Kupiłam kolejny Tobrex, bo 1 op starcza mi na 2 dni! (dziś wieczorem skończyło się to kupione przedwczoraj).
Do kupienia Difadol.
Założę osobny wątek na wydatki i rozliczenia kociątek, żeby było w pierwszym poście.