Nasza kocia rodzinka.Niunia i Gagusia (FeLV+) MIECIU ['];(((

W Netto? To musze po sporcie popedzic, bo tez czekam wlasnie na to. Moje nic innego nie chca a wyja az jak sa glodne. Hillsa tez musze znowu dokupic, bo jak do Szwajcari pojade musze dla Figusi wziac ze soba. Tam karma jest droga. Tak jak Ty, to ja za dwa tygodnie do Berno bede jechac po dach zaladowana...

kasia86 pisze:Poprzekladalam w mniejsze torebki, coby lepiej poupychac po katach.
Jeszcze jutro zrobie ostatnie zakupy, ale to do domu i moze jeszcze pare saszetek Felixa bo znowu promocja 4 sztuki za 1,49 euro.
Wczoraj kupilam pare pudelek suchego Felixa bo dwa po kilo, po 4,99.

A u nas promocyjnie gourmet był. W Lidlu koło 1zł chyba w Tesco jeszcze taniej.

Z Gourmet to moje tylko paszczeciki chca laskawie zjesc. Rozbestwilam ich...

SecretFire pisze:Z Gourmet to moje tylko paszczeciki chca laskawie zjesc. Rozbestwilam ich...

Moje paszteciki od wielkiego dzwonu, tzn Sibel, bo Mietek absolutnie nie tknie. Pasztecików nakupowałam dla kotki brata która uwielbia. Moje z Gourmeta jedza jajeczny sufflet - tylko w zooplusie jest (pewnie w Niemczech w sklepach też jest, u nas nie widziałam nawet w internetowych).

Te jajeczne to moge im kilo postawic i zjedza, we wszystkich wersjach, ktorych jest chyba cztery. W duzo sklepach tego nie ma, ale w Toom jest i tez prawie zawsze wykupiony.

Moje z jajecznych tylko te dwie pierwsze wersje smakowe tolerują - kurczak i tuńczyk. Te dwie które wyszły później już im nie smakują.

Futra i ich zachcianki...

Aniu karmisz ich w nocy, jak przypadkiem nie spia? Musze koniecznie pojezdzic z moimi tez troche autem, zeby ich do tego przyzwyczaic. Do tej pory Emil tylko raz jechal i Lilly dwa. Pisc i placz byl niesamowity... Najchetniej bym kupila takie auto, ktore ma siatke od bagaznika do przodu i by sobie "biegaly". Ale jak ich pozniej zlapac?!

My z braku auta jeździmy najczęściej tramwajem lub autobusem. Sibel spokojnie, nawet miała dłuższą przejażdżkę na wczasy

Mietek na krótkich dystansach tez jest spokojny, na dłuższych trochę płacze - tak mówił mąż Janki, który go wiózł z Konina do Poznania, a i jak jechałam z nim pociągiem z Poznania do Wrocka to też troszkę marudał.

Kiedys tez nie mialam auta, dopiero od 1,5 lat. Uwielbiam jezdzic pociagiem, bo swiat chociaz widze. Sama za kolkiem tylko mandaty kasuje...
Aniu tylko nie szalejcie i uwazaj prosze. Na takie dlugie trasy to najwazniejsze jest odpoczywac tez a nie tylko gnac.
I ze licznik ma napisane tak duzo, nie musisz tego wykozystac. :mrgreen: