Mamy już 2 lata i 6mcy -Nutka i Notka już w domku!!!!s.46

uwarka pisze:
Marzenia11 pisze:JUBILATKA

Butelka niedługo będzie otwarta
Kitko kochana, wielu, wielu dni spędzonych z Małą i Twoją Marzenią

piękne mruczanki od Galuni i Timoteuszka

Dziekuję bardzo - Duża

Mruśkowo pisze:Duża - sto lat, sto lat niech zyje zyje nam!
Szczęścia, dlobrze wychowanej Dużej i pełnej miseczki.

Wielkie MRU z Dużą

Dziękuję - pozdrów Dużą - Duża :lol:

Moje urodzinowe śniadanie - mogłam zjeść w (s)pokoju

Obrazek

Jestem w lekkim szoku - Mała i .. Notka

Spełnilo się Urodzinowe Marzenie Dużej - wspolna ze mną (tzn. Duza i ja ) zabawa na korytarzu. I orzeszek. I mogla sobie pobiec wtedy gdy się namyśli.. przescięśliwe 5kg z większym niż bym chciała kawałkiem kota.. :1luvu:

Kilka fotek z urodzinowej popołudniowej kociej sjesty :lol:

Coś mi się zdaje, ze mi się bohaterki8 wątku zmieniły :ryk:

już po urodzinach więc czas na powrót do małych czarnych "Czekoladowych" - ale to od jutra :lol:

Uwarko - przekaż drapki i mizianki za uszkami i pod bódką z najlepszymi zyczeniami - galutce :1luvu:

Witamy się.
Uprzejmie donoszę, że mam koty pieszczochy na ranną i wieczorową porę :lol:

rano - Nuteczka. Łazi za mna jak pies i głaski są ważniejsze niż sniadanie :mrgreen:

wzięta na ręce wtula się, łapkami obejmuje ramię, albo kładzie na barkach, wieczorem Notka - przy nodze, łepek zadarty do gory i mrauka żeby ją głaskać. Ale nie lubi być na rękach, woli przy czlowieku.

Koronnym elementem wieczoru są "zabawy przy ścieleniu łózka" :lol:

Witam,
Małe Czekoladowe ładnie się uzupełniają

Siostrzyczki dbają abyś się nie nudziła.
Możliwe, że się umówiły na takie małe "zmiany" przy Tobie.
Zabawa przy ścieleniu łóżka odbywa się także u mnie. Bawimy się w "gdzie jest kot" albo "ciekawe czyja to doopka pod kołderką". Mamy przy tym dożo zabawy. Niestety moja psina wskakując na łóżko na należne sobie miejsce często kończy te radosne harce.
Pozdrawiamy Małe Czekoladowe :1luvu:

i ich Dużą :1luvu:

z ponurego Poznania.

Również ślemy pozdrowienia - w Warszawie słońce przebija się przez chmury, jest bardzo cieplo, wręcz duszno i pewnie znowu skończy się burzą, tak jak wczoraj.

Dzisiaj 3/4 nocy było kocie tornado, czyli Nutka i Notka. Zostawiłam okna w pokojach otwarte i kocie szaleństwo mogło biegać po zewnętrznym parapecie między pokojami z impetem zeskakując z okna na moje łózko a ściślej: głowę :evil:

Autentycznie po raz pierwszy balam się braku opamietania kociego, gdyż miałam wrażenie że one specjalnie celują w moją głowę jako główny punkt odbicia do kolejnego zeskoku w najdalszą część pokoju. Oczywiście skok na głowę musi być z wyciągniętymi pazurami - i mam podrapaną czaszkę.
Tajfun przeszedł, pozwalane wszystko, zaczynam zbierać. Strat trwałych nie zanotowano.

Marzenia
Witaj w klubie :wink:

Moje woli plecy, bo łatwiej się odbić, ale jak trafi się głowa (czaszka) .. nie narzeka.. byle dorwać cel upatrzony wcześniej :ryk:

No cóż, powinnam nie stawiać łóżka pod parapetem .. za oknem tyle ciekawych rzeczy, a za chwilę trzeba sprawdzić, czy na drugim, też nie siedzi mucha lub nie biega jakiś kot :roll:

Od świtu Kacuś sprawdza moją determinacje do snu :wink:

Pozdrawiam Serdecznie

Skąd ja to znam???
Moje kociska także przebiegały po mnie jak tornado.
Teraz, po roku, są bardziej subtelne. Rano budzi mnie zalotne gruchanie Zuzy i ocieranie się wąsiskami o mój policzek. Roczniak Tolo dotyka łapką mojego policzka (pewnie sprawdza czy jeszcze żyję) a Misiek obgryza moje palce u stóp. To są znaki, że już czas wstawać. Jak tylko wstaję z łóżka cała piątka jak flotylla żaglowców wpływa do kuchni w oczekiwaniu na jedzonko.