Kasia, pingwinka... znowu u mnie - szuka DS.

Chyba ten buras to starszy był, prawda? On już jakiś czas temu się nie pokazywał, chyba pisałaś o tym jak dobrze pamiętam kiedy Agatkę wypuszczałaś, że ona sama przychodzi a burasa nie widać. :roll:

SecretFire pisze:Jaki buras nie zyje? O Boziu, co sie stalo? Z pod bloku czy jakis maluch?

Dorotko, buras to jest kotek z tego watku viewtopic.php?f=1&t=99457&start=0
Na pierwszych dwoch jest Agacia, ana 4,5, i 7 jest wlasnie ten buras, ktory umarl samotnie w komorce i ktorego nawet nie mial kto sprzatnac.
Niestety nie doczekal sie pomocy.....

Kasiulka jest wlasnie stamtad.

A no fakt. Czytalam o tym boroczku. A ze mi dzis jest i tak smutno, to moge zaraz dalej plakac. Jak wrocisz do domku, to mi napiszesz PW z adresem z Pabianic. To co jakis czas cos Wam przysle.

Ja to ci nic nie mówię odnośnie burasów, ale orientujesz się co za ciemny buras kręci się koło bloku?
Juz kilka razy go widziałam, a kiedyś to nawet na tym murku leżał pod balkonem, ale to nie była Agacia, bo Agacia jest jaśniejsza.
Tata mówi, że on czasem przychodzi i się kręci koło bloków.
A tak w ogóle to Agatki nie widziałam kilka dni.

Ciekawe czy to ten co byl kastrowany, bo wlasnie jego tez nie bylo widac od dawna. :roll:

Agatke latwo poznac, bo ma biale skarpeteczki, a buras jest caly bury, ale o ile to ten burasek. :roll:

I co teraz? Agatka sie znajdzie? Chyba sie martwie.

SecretFire pisze:I co teraz? Agatka sie znajdzie? Chyba sie martwie.

To bedziemy sie martwic razem. :wink:

Po sasiadce wiem, jak to jest trudno miec wychodzace. Caly czas zmartwienia, czy wroca do domku i do miseczki. Jak sa piekne i przytulne, to ktos moze ich szybko zwinac. Zamiast w legalny sposob wziac.

SecretFire pisze:Po sasiadce wiem, jak to jest trudno miec wychodzace. Caly czas zmartwienia, czy wroca do domku i do miseczki. Jak sa piekne i przytulne, to ktos moze ich szybko zwinac. Zamiast w legalny sposob wziac.

Dlatego ja w zyciu bym sie zdecydowala, zeby kot mi latal samopas.
Nawet teraz Kasia, chodziaz byla bezdomna, to teraz jakos ja wcale nie ciagnie na ta wolnosc, a wrecz ma stracha przed tym.
Dobrze, ze odwazyla sie juz wychodzic na balkon, ale to i tak robi to niepewnie, nie to co reszta kotow.

Balkon to tak, wiecej nie! Kasia napewno zrobila jakies zle przejscie, ze tak sie boi, bo normalnie to trudno kota znowu do "niewolnosci" przyzwyczaic.

SecretFire pisze:Balkon to tak, wiecej nie! Kasia napewno zrobila jakies zle przejscie, ze tak sie boi, bo normalnie to trudno kota znowu do "niewolnosci" przyzwyczaic.

Ona jest z pod bloku obok, a tam są źli ludzie, tak jak wszędzie. Kiedyś dzieciory-bachory małymi koteńkami rzucały, i nie można wykluczyć, że Kasiulce też mogły coś zrobic...i dla tego się boi.

Twoja Mama cos opowiadala mi na ten wlasnie temat. Serce mi staje, jak sobie takich wyobraze. Trudno okreslic co sie czuje, a powiedziec do rodzicow, to Cie jeszcze wyzwa ze do potomstwa sie przyczepiasz.

Kasiulka, pancia w piatek juz bedzie cie sciskac i calowac.

Przez noc jazda bedzie Wam szybciej schodzic.

A Agaci nie zwinęła przypadkiem ta Pani karmicielka co to prosiła żeby domku dla Kasi poszukać, bo ona proludzka się zrobiła?

Kasia, pingwinka... znowu u mnie - szuka DS.

Kto przegląda forum