Miziasty Kocur- już w bezpiecznej Przystani - czeka na dom !

Boru, jestem dziś zakręcona nieźle. Nie jutro, a w poniedziałek pojedzie ze mną do pracy. Jutro się pooglądamy i pobadany w domu. Bo końcem końców, Pan Kot trafił do mnie do domu. Na razie ma do dyspozycji dużą klatkę kennelową, jak jego stan na to pozwoli wypuszczę go na pokój.

Uffff co za ulga, że ten Biedak wyszedł już stamtąd...bardzo się cieszę :-)

i czekam na dalsze (dobre) wieści :-)

Betta pisze:widze że Formica nie miała mozliwości was poinformowac.... Bidul jest juz u niej (tamta chora kocia znikneła)...

...z niecierpliwością czekam na informacje oględzinowe ....

mysle sobie że dobrze sie stało że to jednak on pojechał... kiciu osłabiony jest co widac.... i taki grzeczniutki.... dzielny chłopak....oby teraz juz tylko lepiej mu sie żyło.....

Umarła?

jak dla mnie bardzo możliwe... ona przebywałą w taki budzie z innymi kotami....podejrzewam, że jak wyszło słonko i bude nagrzało wczoraj to jej sie żle oddychało w tym stanie tymbardziej (w małym nagrzanym pomieszczeniu).....z drugiej strony w takim stanie nie powinna odejć daleko a nie widzielismy jej... szkoda jej piekna biała kotka

Ten kotuch to straszny miziak. na razie nazywamy go Pan Kot, bo nie wiem jak ma na imię, czy w ogóle jakieś miał. Oprócz ewidentnego źle zrośniętego złamania łapki, ma przepuklinę w prawym dole głodowym. Miejsce raczej mało przepuklinowe, więc pewnie wynik jakiegoś urazu. Jak kotuch działa tłocznią brzuszną np miaucząc wypycha mu tamtędy nerkę

Aż dziw, że nie doszło do uwięźnięcia jej przez tyle czasu.
Świerzba skórnego raczej nie ma, nie drapał się w ogóle oprócz uszków. Apetyt dopisuje, reszta w normie.
Jutro RTG i kastracja. Potem będziemy decydować co dalej.

bardzo mocne kciuki :ok:

biedak, tyle czasu musiał cierpieć

nuu...oby dobrze wszystko sie układało kiciusiowi....

czekamy na dalsze wieści....

Formica dzieki Tobie i twojemu meżowi za dobre serducho !

czekamy na wieści

Zrobiliśmy dziś RTG łapki kocika. Wygląda to na zwichnięcie stawu nadgarstkowego lub złamanie kości tuż przy nasadzie dalszej. Jutro zdjęcie będzie konsultowało dwóch niezależnych chirurgów i zobaczymy, co stwierdzą.
Oprócz tego pobraliśmy krew. Od kastracji na razie odstąpiliśmy, bo udało się mu zrobić RTG bez narkozy. Ten kot to miziak straszliwy! :1luvu:

czekamy na wyniki badań i konsultacje :ok:

teraz będzie już tylko dobrze!

Formica pisze:Zrobiliśmy dziś RTG łapki kocika. Wygląda to na zwichnięcie stawu nadgarstkowego lub złamanie kości tuż przy nasadzie dalszej. Jutro zdjęcie będzie konsultowało dwóch niezależnych chirurgów i zobaczymy, co stwierdzą.
Oprócz tego pobraliśmy krew. Od kastracji na razie odstąpiliśmy, bo udało się mu zrobić RTG bez narkozy. Ten kot to miziak straszliwy!

bosiu... jak ja sie ciesze ze on juz ma bezpiecznie i reke do miziania :roll:

Hej pisałaś do naszej fundacji z prośbą o przyjęcie 1-2 kotów więc tak nie znam stanu kotów na dziś [niestety nie mam czasu przekopywać się przez cały wątek ] ale czekam na wiadomość mogę przyjąć 2 dorosłe koty i około 4 maluszki jeśli takowe są mam nadzieję że to jakaś dobra informacja i coś pomoże

kasia79 pisze:Hej pisałaś do naszej fundacji z prośbą o przyjęcie 1-2 kotów więc tak nie znam stanu kotów na dziś [niestety nie mam czasu przekopywać się przez cały wątek ] ale czekam na wiadomość mogę przyjąć 2 dorosłe koty i około 4 maluszki jeśli takowe są mam nadzieję że to jakaś dobra informacja i coś pomoże

To byłaby ogromna pomoc!

Mam nadzieję, że się dogadacie i 6 kitków się stamtąd wydostanie.
Dziękuję Kasiu79, że dałaś nową nadzieję

Nadałam mu imię Linek. vel Linuś.
Krew pofrunęła do VetLabu we Wrocławiu, pełen profil nerkowy + reszta.

Badanie w kierunku FeLV i FIV wyszły ujemnie! :dance2:

Mój szew (wspominany gdzieś tu na wątku dr Parczyk) po obejrzeniu zdjęcia stwierdził, że można spróbować nogę złamać powtórnie i nastawić, po czym wstawić w gips. Niestety po tak długim okresie w miejscu uszkodzenia jest bardzo wiele zrostów i nie da się przewidzieć na ile uda się odwrócić szkody już wyrządzone przez zaniedbanie. Istnieje minimalna szansa by Linuś odzyskał sprawność stawu nadgarstkowego, lecz dzięki zabiegowi mógłby opierać się na opuszce łapy. Alternatywą jest amputacja.

Wieczorem lub jutro rano jedziemy na konsultacje do drugiego chirurga. :ok:

Tak czy siak, przed zbiegiem, trzeba podjąć leczenie farmakologiczne, bo rana, którą ma na tym nadgarstku jest paskudna, zakażona i sącząca się.

Miziasty Kocur- już w bezpiecznej Przystani - czeka na dom !

Kto przegląda forum