Wczoraj było nieciekawie wieczorem. Elfik dostała gorączki, ale takiej okropnej, 40 stopni ponad. Osiwieć można. Dostała lek przeciwgorączkowy, poszła spać do budki. Ja w nocy co chwilę wstawałam i sprawdzałam, jak ona się czuje. Rano przybiegła do jedzonka. Za to szylka nie jadła.
Szylka nie jadła, ale się bawiła, za to tri jadła, ale zaraz potem położyła się, zmęczona.
Siedziałam z nią długo, bo ona lubi odpoczywać przytulona, a potem przyszła do niej szylka i obie zaczęły się bawić, z tym, że tri tak powolutku, spokojnie...
Pucuś od rana biega i dokazuje z przybranym ojcem, Sreberkiem.
Srebrny jest niezłym animatorem. Co jest potrzebne do dobrej zabawy? Wystarczą drzwi i "łapkowanie" pod nimi trwa bez końca. W przerwie śródzabawowej maluszki należy porządnie umyć.
