Samuś mnie kocha

Zawsze się ze mną wita, ofutrza mi wszystkie "pracowe" ubranka. Ładuje się na kolana, czasami ćwiczy zwis z kolan. Nie przeszkadza mu to dizabnąc mnie w najmniej oczekiwanym momencie w polik, ucho, szyję, nos, rękę...

z miłości to chyba robi.
Z pozostałymi kotami już nieźle, tylko z Kedisiem są jeszcze walki plemienne
Jaskółeczek calutki w strupkach

Dostał 2 dawki na świerzbowca, dziś drugą dawkę felisvac (jeszcze jedna na wszelki wyp). Karm alergicznych nie chce jeść. Stosuję karmienie w innym pokoju, siedzenie z kotem, rozmaczanie suchego z wodą, mieszanie suchego z mokrym - ogólnie porażka
Przynajmniej też mnie kocha

Mrukunia, wywala brzunio, ugniata łapeczkami w powietrzu, robi stójkę i wkłada łepek pod rękę, żeby go głaskać (muszę to sfotografować) i oczywiście macha ogonem jak rasowy pies. On niedługo będzie wiekszy od Samusia i od Kedisia
Muszę porwać od ojca aparat to zobaczycie jakie śliczności.