Szczecin- kociaki szukają nowych domków- wątek zbiorczy

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon maja 31, 2010 17:46 Re: Szczecin- kociaki szukają nowych domków- wątek zbiorczy

Wątek zaktualizowany :mrgreen:
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Śro cze 02, 2010 14:50 Re: Szczecin- kociaki szukają nowych domków- wątek zbiorczy

SZUKAMY DOMU STAŁEGO

Imię: Rudi
Wiek:4-5 lat
Kolor: rudy
"rasa" 8) : najpiękniejsza
Płeć: chłopak
Sterylizacja/kastracja: jeszcze nie
Opis:
Na imię mam..., już nawet nie pamiętam jak, teraz mówią na mnie Rudi, chyba wiadomo dlaczego :)
Kiedyś miałem dom, miałem swoich dużych, którzy mnie kochali, miseczkę pełna jedzonka, miałem swój ciepły kącik, miałem kolana i ręce które głaskały. Nie wiem czemu pewnego dnia to wszystko gdzieś zginęło, moi Duzi wyprowadzili się a ja zostałem sam, bez domu, bez miski i bez kolan. Nie wiem czemu mi to zrobili, czemu mnie nie zabrali ale było mi bardzo smutno i źle. Było wiele dni kiedy nie jadłem, moje futro moczył deszcz i było mi bardzo zimno. Po wielu samotnych nocach i dniach pomyślałem, że może by tak zaprzyjaźnić się z innymi kotami, one pewnie mnie zrozumieją. Niestety nie było tak jak chciałem, nie raz i nie dwa oberwałem, nie dopuszczały mnie do jedzenia i legowiska ale ja uparcie czekałem. W końcu uległy i zaprzyjaźniły się ze mną, mieszkałem więc z nimi w budce, którą postawili Duzi i czasem dawali nam jedzenie, koty przychodziły i odchodziły a ja z każdym dniem tęskniłem coraz bardziej za domem i marzyłem jak by to było cudownie mieć swoich Dużych.
Kiedy pewnego dnia patrolowałem okolicę zauważyłem, że na jednym z balkonów są Duzi, tacy jak moi, mają mniejszych Dużych i koty. Jejku jak bardzo do nich chciałem, czułem że to będzie mój dom, dom o którym marzyłem, śniłem i tak bardzo pragnąłem znowu mieć miłość i ciepło i pełna miseczkę. Wskoczyłem na balkon ale niestety nie mogłem wejść do środka, był zasiatkowany, pewnie dlatego żeby ich koty się nie zgubiły tak jak ja, pomyślałem, że oni muszą bardzo kochać swoje koty, może pokochają i mnie....... Siedziałem więc za siatką i wołałem: POKOCHAJ MNIE, POKOCHAJ MNIE, POKOCHAJ MNIE, ale oni słyszeli tylko rozpaczliwe MIAU. Rzucili mi coś do jedzenia, ale ja nie mogłem jeść, nie teraz, nie mogłem pokazać że tak bardzo boli mnie pyszczek, że jestem chory, musiałem zareklamować się z jak najlepszej strony, więc stwierdziłem że pójdę sobie, wrócę jutro.
Na drugi dzień znów przyszedłem, było już ciemno, pomyślałem, że tak będzie lepiej, nie zauważą jaki jestem brudny i zaniedbany. Znów zawołałem POKOCHAJ MNIE a Duża chyba to zrozumiała i wpuściła mnie na balkon, pogłaskała... jejku jak to cudownie być głaskanym, chciałem aby nie przestała już nigdy a ona powiedziała: " Jaki ty chudziutki jesteś i jaki brudny" ale głaskała mnie dalej i drapała za uszkiem. Myślałem, że chyba musiałem umrzeć i jestem w raju, to było cudownie a Duży przyniósł mi miseczkę z jedzonkiem i wodą. Pomyślałem a co mi tam , jak już tu jestem to trzeba korzystać, zacząłem więc jeść a Duża naszykowała mięciutkie posłanie. Jejku to znaczy, że tu zostaje, ale czemu nie wchodzimy do domu? Ja chcę do domu!!! Duża powiedziała, że na razie muszę tu zostać, mogę tu spać i dostanę jeść. Dobre i tyle pomyślałem, lepiej tu niż w budzie, będę grzeczny, będę kochany i będę cierpliwie czekał. Nie można mnie przecież nie kochać, jestem całkiem przystojny, no może trochę brudny ale urok swój mam, uwielbiam pieszczoty i jestem najfajniejszym kotem na świecie.
Następnego dnia Duża zapakowała mnie do takiego plastikowego pojemnika i zawiozła gdzieś, mówiła że to TOZ i że tam mnie wyleczą. Czy to znaczy że jestem chory?? Trochę boli mnie pyszczek, jestem chudy i swędzą mnie uszy, no ale jak mnie wyleczą to będę już najcudniejszym kotem i wtedy na pewno mnie zostawi. W tym TOzie taka Pani w niebieskim ubraniu mnie oglądała, badała i dała zastrzyk, strasznie bolał mnie ale musiałem być dzielny, żeby Dużej nie przynieść wstydu, mówiła, że jestem grzeczny i spokojny i taki musiałem być. Po zastrzykach zapakowali mnie z powrotem do tego pudła i coś mówili, że chory, że będą leczyć, że nie wiadomo co dalej.
Wróciliśmy do domu to znaczy ja wróciłem na balkon, dostałem ciepłą budkę, podusię, kocyk i pyszne jedzonko. Duża powiedziała, że nie mogę na razie być w domu. No dobrze, ten balkon nie jest zły, pomyślałem. Ta Duża jest fajna, głaszcze mnie i drapie za uszkiem, daje jeść, lubię ja bardzo, pewnie jak szybko wyzdrowieję to ona mnie weźmie.
Dziś znów byliśmy w tym TOZie, dostałem zastrzyki, ależ one bolały, darłem się okropnie, nie wytrzymałem. Ta Pani w niebieskim powiedziała, że już nie da się mnie wyleczyć, że mam jakieś wirusy, że można zaleczyć tylko i że nie mogę mieszkać z kotami Dużej. Myślałem, że mi serce pęknie, to nie mogło być prawdą, nie teraz, kiedy znalazłem swój wymarzony dom i fajną Dużą. Duża też była smutna, powiedziała mi żebym się nie martwił, że będzie dobrze, że znajdzie mi dom bez kotów gdzie będę mógł być szczęśliwy. Trochę ja rozumiem, martwi się o swoje koty, żeby nie zachorowały tak jak ja. Wierzę jej, że znajdzie mi taki dom, gdzie będę żył szczęśliwie, gdzie będą mnie kochać, tulić i troszczyć się o mnie. Nie chcę już mieszkać w tej budzie, ja jestem domowym kotkiem, obiecuje, że odwdzięczę się tulenie i głośnym mruczeniem, wygrzeje ci kolana, żebyś nie miał reumatyzmu, ogrzeje jak zmarzniesz TYLKO MNIE KOCHAJ.

Stan zdrowia:
świerzbowiec w uszach, leczony zastrzykami
zapalenie dziąseł, leczone zastrzykami o długotrwałym działaniu
podejrzenie kociej białaczki (nie zdiagnozowane jeszcze)
w przyszłości odrobaczenie o kastracja

Zdjęcie/a
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Poproszę o banerek
Sebriel, umieść proszę na pierwszej stronie i zmodyfikuj jak uważasz za słuszne
Ostatnio edytowano Śro cze 02, 2010 21:18 przez ankazm, łącznie edytowano 1 raz

ankazm

 
Posty: 376
Od: Sob mar 20, 2010 12:25

Post » Śro cze 02, 2010 18:37 Re: Szczecin- kociaki szukają nowych domków- wątek zbiorczy

Zaraz to zrobię, a info o banerku dałam na wątek banerkowy :wink:
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Nie lip 04, 2010 19:33 Re: Szczecin- kociaki szukają nowych domków- wątek zbiorczy

:catmilk: :flowerkitty:
nikt tu nie zagląda a tyle ładnych kiciusiów

ankazm

 
Posty: 376
Od: Sob mar 20, 2010 12:25

Post » Pon lip 05, 2010 8:24 Re: Szczecin- kociaki szukają nowych domków- wątek zbiorczy

tu jest 21 kotów które muszą znaleść domy
viewtopic.php?f=1&t=113752
Obrazek Obrazek

monika74

 
Posty: 3711
Od: Czw gru 25, 2008 14:45
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Pon lip 05, 2010 8:53 Re: Szczecin- kociaki szukają nowych domków- wątek zbiorczy

ale hurtem ich przybyło
Sebriel mogłabyś w pierwszy post wrzucić te kiciusie??

ankazm

 
Posty: 376
Od: Sob mar 20, 2010 12:25

Post » Pon lip 05, 2010 8:55 Re: Szczecin- kociaki szukają nowych domków- wątek zbiorczy

Już są :ryk:
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Pon lip 05, 2010 9:12 Re: Szczecin- kociaki szukają nowych domków- wątek zbiorczy

szybsza od swiatła :)

a moze by jakąś giełdę zorganizować, nagłośnić, rozreklamować, sciągnąć ludzi, pokazać kotki, niech znajduja się domki.
Nie wiem gdzie macie wejścia, kontakty i mozliwości.....

ankazm

 
Posty: 376
Od: Sob mar 20, 2010 12:25

Post » Czw sie 12, 2010 8:59 Re: Szczecin- kociaki szukają nowych domków- wątek zbiorczy

wierzę że los kotów ni ejest wam obojętny więc pozwolę sobie prośbę naszej forumowiczki w znalezieniu domu wkleić
viewtopic.php?f=1&t=115644&p=6296412#p6296412

przepraszam z aOT ale sprawa bardzo pilna

ankazm

 
Posty: 376
Od: Sob mar 20, 2010 12:25

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości