Miziasty Kocur- już w bezpiecznej Przystani - czeka na dom !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 02, 2010 0:16 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

Powodzenia życzę, kochani, może uda się coś dla Pani L i jej zwierzaków!
Anna Rylska pisze:można na pw prosic o jakis adres tej pani, kontakt telefoniczny ( o córki? tak), może uda mi się kogos namówić, by wysłał jedzonko

Karma będzie potrzebna w czasie wakacji, bo nie pracują szkolne stołówki, gdzie czasem dostaje ona resztki. PoWtarzam - CZASEM.

Pani Irena Langer
Ul.Mariacka 90/13
Radlin 44-310
Adres podaję, gdyz P Irena nieraz prosila mnie NA PIŚMIE - o przeslanie informacji na temat jej sytuacji komukolwiek, co czynilam. Pozdrawiam
I.H.
Zazzie

Izabela Henning

 
Posty: 8
Od: Pt lis 10, 2006 21:45
Lokalizacja: Radlin

Post » Śro cze 02, 2010 7:27 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

don_kiciuch pisze:A skąd jesteście? Ja z Krakowa. teraz nie jestem w stanie zaoferować domu, ale może w czasie wakacji udałoby mi się ubłagać TŻ o stały.


Namawiaj, namawiaj :D byłoby cudownie dla tego Bidulka, gdyby znalazł dobry, stały domek :-)

Formica pisze:Mam nadzieję, że się uda i kocio w piątek dotrze do mnie.


Oj, kciuki, kciuki! :ok: :ok: :ok:

KsieznaJoanna

 
Posty: 695
Od: Pon lut 18, 2008 22:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 02, 2010 10:05 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

czekamy na dobre wieśći :ok:
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Czw cze 03, 2010 9:22 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

sprawa jest skomplikowana ze wszech miar.... pomyliłam watki, bo późno było jak wróciłam.... przekopiuję....

rozmawiałyśmy 3 godziny...byłam z nia w miejscu w którym karmi koty....w jakiejs szopie... tam jest 9 maluchów (4-5 tyg) i tylko jeden jest zdrowy, reszta ma kk...... ona jak wspominałąm 2 dni temu znalazła na śmietniku 3 małe kociaki jeszcze są
zdrowe...
rozmawiałam z nia na wszelki mozliwy sposób... najpierw wytyczajac argumenty wszelakie czemu by było dla niego lepiej ... dla nich lepiej gdyby je w części oddac do fundacji , do adopcji..... ona sie ciągle zaklinała że jej sa winni takie pieniadze ,że jak ona by dostała choc 1/5 tego to te koty odseparuje, przebada, itd. .... ona jest tak przekonana że musi się jej udać odzyskac pieniądze które straciłą (ok 150 tys!) jeszcze przed rokiem 1990 że trudno było z nia rozmawiac o tym, że ktoś zapewni tym jej kotom dobre życie...bo ona wierzy że sama zapewni..... troche to sprzeczne bo przeciez ona juz ledwo co ciągnie...widac ze rozstanie z tymi kotami które ma wdomu to dla niej niewyobrażalne
co do Bidulka.... ja wczesniej nie zaskoczyłam....myślałam ż eon jest młody.. a on ma 8 lat...ta łape jest w takim stanie od prawie 2 lat : ( jednak teraz rozumiem....ona sobie zupełnie nie wyobraza żeby oddac tego kota (inne jeszcze moze by sie dało szybciej, ale do tego jest szczgólnie przywiązana), i rozumiem że jeśli jego widok przez tak długi czas-2lat nie zaswiecił w jej głowie światełka "że tak nie moze egzystowac" to teraz dla niej zupęłnie nie zrozumiała jest ta "wieka odsiecz" dla tego konkretnego kota, kiedy ona i cała reszta tez potrzebuja pomocy....tłumaczyłam że ta "reszta" tez sie zajmiemy ale to nie da sie tak od razu.... wazne że dla tego kocurka pojawiła sie szansa... kilkanascie razy rozmawiajac o różnych rzeczych wracałam do jego sprawy.... i z 4 razy mi sie popłakała.... może uznacie to za dziwne ale ona chyba nie zdawała sobie sprawy z tego że ona kumuluje tam choroby i skazuje je na niegodziwa egzystencje -ze sie zarazaja że żyja w stresie, że tera zwzieła maluchy i one za chwile tez juz beda chore.... zapaliłam jej światełko.... jednak ona musi to przetrawic...co do tego kotka to ona mówi tak (zupełnie rozpaczonym głosem)...a gdyby ta pani z fundacji wzieła go i przetrzymała żeby sie z tego swierzba wyleczył, zoperowałą, potem po operacji przetrzymała - a ja za to wzystko zapłace (bedzie co miesiac 100 zł)... ona biedna mysli że dała by rade spłącac (kiedy ona co miesiac oddaje w tesco 100 zł za pokarm, i wetowi zwraca czesc), no i że do tego czasu bedzie miałą juz chociaz ten "kontener" żeby móc pare kotów przeniesc.... Ja wiemże to nierealne, powiedziałąm jej o tym (choc to do niej nie dotarło że ma tyle kasy zeby zapłącc za operacje i przetrzymanie kota w lecznicy) .... poiwedziałam ze szansa jest tu tylko sponsor , ale on tez nie chce żeby kociu wrócił do takich warunków - ..... pytam was czy jest możliwosc aby sponsor zgodził sie zapłącic za operacje (ja z bazarku moze dam rade za lecznice zapłącic) .... a jak bidul sie podleczy to wróci do niej ...? Zrozumiem jesli ta opcja nie wchodzi w gre - powiem wam tylko żałuje że żadnej z Was ze mna tam nie było .... tak upodlonego człowieka przez drugiego cvzłowieka nie widziałąm.... tak przykrego widoku kota (Bidulka) tez na żywca nie widziałam.... i ja emocjonalnie jestem rozstrojona... nie wiem co zrobic .... wprost jej mówiłam że jest szansa dlaniego na lepszy dom....w jednym momencie zawiesiłą sie i pyta " ale to ja juz bym go nigdy nie zobaczyłą?" - to był jedyny sygnał ż emogłaby go oddac.... ja jej na to że mogłaby go odwiedzac.......
ja juz myslałam żeby taka umowe z nia spisac że do czasu aż bedzie miec odpowiednie dla kotów warunki kotek zostaje pod opieka fundacji<ale to jest chyba nie do przyjecia, Formica?> jak jej o tym powiedziałm to sie zgodziła, ale chyba nie do konca rozumie "odpowiednie warunki tak jak ja"
Formica, głos sponsora...wypowiedzcie sie......

rozmawiała z świadkiem, odnośnie wizyt u weta - wygladało to tak "ma pani kase ? nie? dowiedzenia...." - przy czy m pani Irena mówiłą że mu odda, tylko że kociak jest w kiepskim stanie żeby go zbadał.... i P.Irena oddawała jak mogła i ile mogła... odpracowywała u niego jako sprzataczka , ale własnie w tym czasie zamkneli ja w psychiatryku , skad wyszą juz z nienaljepszym zdrowiem (niemoznaosc utrzymania równowagi, niedowąłd w nogach) ...ten wet o tym wiedział i miał do niej pretensje że nie przychodzi odpracowywac długu ...
poza tym , bluerat, ze sterylizacja kotów to nie było tak ze p.Irena nie chciała ich dac do tego weta, tylko miasto dało klauzule o tygodniowym przetrzymaniu kotów po sterylziacji - ona nie miała warunków wiec nie skorzystała

jak powiedziałamże idą od Was 2 paczki z jedzeniem ...to sie rozpłakała.... prosiła by wam podziekowac

a teraz najlepsze, komornik przychodzi w czwartek (za tydzien) ...ma sie "wyniesc" ....ja mówie to chyba dobrzez ze przydzielili pani inne lokum z dala od tych "recydywistów" , a ona na to "napewno tam nie pójde, tu sa recydywiscie ale przynajmniej SM tu jestł, a tam do mieszkania wchodza oknami i wcale nie lepszy element).....
zobaczymy jak sie to potoczy , ale ja mysle , ze moze jak za tydzien kaza jej opuścic to pmieszkanie i poczuje że jest jeszcze gorzej to ...odda tego kota...chociaz to straszne wszystko

co robimy? czekamy? a jak nie odda? powiem wam szkoda mi go, ale i całej reszty....

gdyby miasto wynagrodziło jej czesc nieszczec -i pomogli by jej chociaz z ta jej działka - moze podarowaliby dla kotów ten kontener...i przypilnowali by w koncu chuliganów, wyciagali by konsekwencje...wtedy jej los by sie zmienił... bez tego i koty skoncza kiepsko i ona.... to sie nadaje do telewizji , ma mi sporzadzic spis dokumentów jakie posiada i liste tych kóe jej ukradzioono.... co do donosów na chuliganów znecajacych sie nad zwierzetami dowiedziaąłm sie ze były protokołowane a sprawy umażane.... i co?

czy ktośma pomysł co zrobic z tymi maluchami?

ps pieniadze z bazarku pójda na to na co sie da żeby w maire racjonalnie pomóc..... może zamówie ten cykloferon...

zapomniałabym...miałam okazje poznać - zobaczyc i usłyszec - tych złych ludzi... ale tez i osóbke któa pomaga pani Irenie przy kotach...potwierdziła wiele rzeczy, m.in. to że 2 dni temu jak przyszły do malutkiej szopy gdzie dokarmiaja koty czuc było swąd..... te koty nie maja tam zycia , p.irena tez nie..... ludzie z marginesu maja powiazania z policja, albo policja ich sie boi, w kazdym razie wyroki sa umażane , albo przesmieszne, człowieka skazany za morderstwo (nie wiem czy w afekcie, raczej po pijanemu) ciagle mieszka gdzie miaszkał (ps na przeciw pani ireny) i podejrzewam że czeka na miejsce wZK albo z braku miejsca dali mu dozór kuratora....


dzis wstałam rano i mysle sobie że ona musi to "przetrawic".... a jesli to nie przyniesie efektu to moze sie złamie w obliczu eksmisji :( takze nie rezygnujcie jeszcze z checi pomocy temu konkretnemu kociakowi
Ostatnio edytowano Czw cze 03, 2010 9:32 przez Betta, łącznie edytowano 1 raz

Betta

 
Posty: 703
Od: Nie lut 21, 2010 21:53

Post » Czw cze 03, 2010 9:28 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

Izabela Henning pisze:Powodzenia życzę, kochani, może uda się coś dla Pani L i jej zwierzaków!
Anna Rylska pisze:można na pw prosic o jakis adres tej pani, kontakt telefoniczny ( o córki? tak), może uda mi się kogos namówić, by wysłał jedzonko

Karma będzie potrzebna w czasie wakacji, bo nie pracują szkolne stołówki, gdzie czasem dostaje ona resztki. PoWtarzam - CZASEM.

Pani Irena Langer
Ul.Mariacka 90/13
Radlin 44-310
Adres podaję, gdyz P Irena nieraz prosila mnie NA PIŚMIE - o przeslanie informacji na temat jej sytuacji komukolwiek, co czynilam. Pozdrawiam
I.H.


adresy wysłałam temu, kto prosił........ sprawa p.Langer jest sprawa jednak kontrowersyjna i nie jestem przekonana o tym że podawanie adresu na forum jej nie zaszkodzi....

Betta

 
Posty: 703
Od: Nie lut 21, 2010 21:53

Post » Czw cze 03, 2010 9:41 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

Kurcze, jak chciałabym Fundacyjnie pomóc tak nie mogę, bo w żaden sposób potem z tego się nie rozliczę. Nie mamy możliwość pomagać osobom prywatnym w leczeniu i utrzymywaniu ich zwierząt. I może to brutalne, ale nie chciałabym, żeby cała praca, czas i poświęcenie poszły na marne i kot znowu wrócił do warunków dla niego nieciekawych.
Prywatnie chętnie pomogą, niedużo, bo nie dużo, ale zawsze. Jednak Fundacyjnie nie mogę, bez spełnienia warunków o których pisałam.
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw cze 03, 2010 9:52 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

bardzo szkoda, że. Irena nie przekłada dobra chorego kotka i dobra reszty nad swoje emocje, ja rozumiem , moze sie przywiązała, jednak to nie jest normalna "miłość"

Betta kupowanie cykloferonu nic tu nie da, lepiej już chociaz zarcie kupić, kota wysterylizować, nie wiem, tak uważam
liczyłam naprawdę na wiecej :cry:
co ze zwierzętami jak ją eksmitują?
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Czw cze 03, 2010 9:57 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

Formica pisze:Kurcze, jak chciałabym Fundacyjnie pomóc tak nie mogę, bo w żaden sposób potem z tego się nie rozliczę. Nie mamy możliwość pomagać osobom prywatnym w leczeniu i utrzymywaniu ich zwierząt. I może to brutalne, ale nie chciałabym, żeby cała praca, czas i poświęcenie poszły na marne i kot znowu wrócił do warunków dla niego nieciekawych.
Prywatnie chętnie pomogą, niedużo, bo nie dużo, ale zawsze. Jednak Fundacyjnie nie mogę, bez spełnienia warunków o których pisałam.


rozumiem Twoje stanowisko i mysle , że masz racje co do tego ż enie powinnien wracac w tak niegodne warunki.... zagmatwałąm troche sprawe w tym elaboracie... bo po prostu emocjonalnie mnie przerosła sprawa tej pani i tego Biednego kota... nie dosc że stary, skrzywdzony, nieleczony to jeszcze musi w tak stresujacych warunkach egzystowac :( ona zreszta tez.... ja juz nic nie wiem...

Ania, podejrzewam ,że nie bedzie chciała sie wyprowadzic, nie wiem czy zrobia to siłą, jakby co zabierze koty gdzies (moze do tego nowego lokum)...nie wiem....ale bedzie to czas kiedy ona bedzie czuła sie juz zupełnie bezsilna wiec moze wtedy...

ja jej to dokładnie powiedziałąm...że przekłąda swoje eocje nad dobro tego kota... ona na to "wiem jestem egoistyczna, ale ja umre jak mi je zabierzecie"...i płakała ,
ma tez stereotypowe pojmowaniepewnych rzeczy "on bedzie tesknił...." no to tłumaczyłam ze nawet jesli to w jego wieku on doceni to w jakich jest warunkach ze ma spokój i bezpieczenstwo i napewno to przewazy... i tak non stop cos

wiele rzeczy jej wytłumaczyłam, ale ona biedna ciagle wierzy że odzyska swoje pieniadze bo w koncu musi i w koncu tym kotom pomoze... i nic nie dały tłumaczenia że nawet jesli czesc odzyska to nie bedzie to od razu...ona na to że w pon wysyła list do Strasburga......
Ostatnio edytowano Czw cze 03, 2010 10:05 przez Betta, łącznie edytowano 3 razy

Betta

 
Posty: 703
Od: Nie lut 21, 2010 21:53

Post » Czw cze 03, 2010 9:59 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

kot jest na tyle stary ze należy sie jemu na starosć GODNE ŻYCIE I TAKIEGO SPONSOR OCZEKUJE DLA TEGO WŁAŚNIE PRZYPADKU
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Czw cze 03, 2010 10:00 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

Nie wiem, może to brutalne, ale uważam, że jeśli tam są niedobre warunki dla zwierzą, to powinno się je jej odebrać. Sama miłość do nich ich nie nakarmi, wyleczy i nie zapewni szczęśliwego życia. Bo z opisu wynika, że to kolejna "miłośniczka" . Ja wiem, że ciężko to zrobić, bo staje się przeciw drugiemu człowiekowi, ale p. Irena powinna sobie uświadomić gdzie są granice jej możliwości. Przecież może pomagać kotom właśnie znajdując im z Twoją pomocą domy i wyciągając z trudnych sytuacji. Nie wszystkie muszą być u niej.

Może uda się ją nakłonić do tego, by nadmiar kotów oddała, a zostawiła sobie dwa-trzy, o które będzie w stanie zdabać, zaszczepić itp, a wtedy mogłaby brać nawet jakieś tymczasy.
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw cze 03, 2010 10:10 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

Ania, Formica...odpisłam wyżej

FOrmica, tak to brutalne... ale dlatego że trzeba podjac takie decyzje na skutek tego, że inteligentni bezduszni ludzie na stanowiskach nie robia nic... ja sie nie podejme takiej interwencji napewno , moge próbowac po dobroci (mysle że jest mozliwosc żeby ona czesc tych kotów które ma krócej -czyli 2-3 lata oddała), bo ja japoznałam i widze jak wyprówa flaki , z niej juz jest wrak człowieka, ok nie rozumei że jej niestac na pewne rzeczy, ale ja sie obawiam że ona naprawde moze oszaleć jesli sie jej odbierze koty (siłą)... ja nie bedę ostatnia osoba która wypruje z tej kobiety reszte życia, jak zrobili to inni ..ludzc

koncept jest własciwy ale moze warto poczekac, sprbowac pomóc tez od strony prawnej (ktos oferował ???).... skoro i tak juz 4 lata trzyma te koty w takich warunkach....
a o Bidulka bede sie upominac....moze jak z jednym na poczatku darade to potem pójda kolejne....

Formica, a testy daja wynik od razu?

Betta

 
Posty: 703
Od: Nie lut 21, 2010 21:53

Post » Czw cze 03, 2010 10:18 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

jeśli P.Irena jeszcze raz przemyśli ( szybko) sprawę i weźmie pod uwagę dobro tych zwierżat, zrzeknie się praw do biedaka z łąpką i będzie oddawała koty - bez problemów! sponsor zadeklarował spłacenie jej długu w lecznicy, całego - bezpośrednio do weta
plus zakup sporej ilości karmy dla kotów ( ok. 40kg-50 kg)

taki stawia warunek,
ale jeśli po tym P. Irena nie będzie chciała współpracować, to nic z tego nie będzie, a ja już nie wypowiadam sie wtedy wcale :(
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Czw cze 03, 2010 10:33 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

ok, rozumiem... rozmawiałam włąsnie z dziewczyna któa jej pomaga i ona dzis znowu podbije z tym tematem.... ale prosze chocaz o tydzien czasu...moze cos sie ruszy

a tak jeszcze powiedzcie mi, jak ona 3 dni trzyma te 3 małe kociaki.... i one są jeszcze zdrowe, to jest sens je wyciagac ? bo ta dziewcyna mówi ze mogłaby jeśli faktycnie to ma sens...tzn nie zapały tego herpesa czy czegos.... ?

Betta

 
Posty: 703
Od: Nie lut 21, 2010 21:53

Post » Czw cze 03, 2010 10:35 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

oczywiście, że tak!
herpes to nie jest jakaś straszna rzecz, nawet jeśli go mają
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Czw cze 03, 2010 10:41 Re: !Kociu w tragicznych warunkach - SPONSOR jest ale PILNIE DT!

Po pierwsze testy dają wynik od razu, ale wg sztuki trzeba je po paru miesiącach powtórzyć.
Po drugie nie wiadomo czy kociaki coś załapały, czy same czegoś do domu nie przyniosły, bo okres inkubacji większości chorób wirusowych to 10-14dni. W tym czasie ma pełne prawo się wykluć panleukopenia czy koci katar, ale czy to u p. Ireny, czy na śmietniku się zaraził nie dojdziemy.

Byłoby cudownie gdyby p. Irena z rozsądkiem przemyślał sprawę. Może jej trzeba wskazać opcję, że można pomagać kotom na różne sposoby i to co ona im oferuje jednak nie jest dla nich najlepszym rozwiązaniem.

Ja podtrzymuję ofertę, jeśli zdecyduje się oddać, któregoś z kotków.
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina i 852 gości