Jesteśmy. Kici nie było, ale wołałysmy i szukałyśmy. Pojawiła się jakby czekała. Zjadła znów łapczywie. Wyszła jakby z miejsca gdzie stoja kontenety, więc obeszłam całe, zajrzałam pod i za. Kicia ma jakby kurtkę zaraz za kontenerem i tam spi. Przejrzałam całą, czy pod nie ma maluszków. Nie ma.
Szprotka jest tak chyba aż wygieta:(:( Ten brzuch wisi, a pod ogonkiem jakby coś wystawało:(:(:(
Podeszła, łasiła się i dała się dotknąć, ale ewidentnie potrzebuje pomocy.Jutro podejdę do wetki, może ma klatke łapkę. Musi ją zobaczyć wet na już

Zaraz będą foty:(