wątek cukrzycowy III

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto cze 01, 2010 13:57 Re: wątek cukrzycowy III

Znowu mam pytanie początkującego . Mam problem z pomiarami glukometrem, dzisiaj po raz pierwszy starałam się zbadać krew Hienie. Miałam przykazane nakłuwać ucho albo opuszki palców z boku.
Jak już dotknęłam ucha tym nakłuwaczem z początku nie widziałam wcale żeby żadna krew kapała, potem zrobiła się malutka kropelka, zebrałam na pasek, ale było tego zbyt mało, więc glukometr wywalił mi błąd. Jaką nastawiacie głębokość nakłucia? 1, 2, 3 mm? I gdzie najlepiej strzelić, opuszka czy ucho. I czy czekać jeszcze aż krew pokapie, próbować coś z tego nakłucia wycisnąć? Podchodzę do Hieny jak do jajka, ona się boi, wszystko leży ona się ociera o glukometr, jak biorę nakłuwacz zmyka. A jeśli wezmę ją na siłę na kolana to czy jej poziom glukozy ze stresu nie skoczy? Początki są ciężkie. Sik niezłapany, niezbadany, tzn. raz zbadałam paskiem, nie wykryło nic ponad normę, ale to mógł być Demona bo wyszłam na chwilę z łazienki. No i nie był to środkowy strumień tylko całość. Nie mam pewności. Myślę, żeby za dwa tygodnie powtórzyć badania krwi, wtedy też poziom glukozaminy zbadam.

dorot

 
Posty: 2446
Od: Wto lip 06, 2004 17:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 01, 2010 14:08 Re: wątek cukrzycowy III

U Gucia poziom glukozy we krwi nadal wysoki, a dzisiaj nawet wzrasta, co mnie bardzo, bardzo martwi.
Na dzień przed zmianą dawki insuliny poziom glukozy we krwi ładnie się obniżył.
Następnego dnia tj. 28 maja 2010 już tak znacząco się nie obniża.
Najbardziej mnie martwi dzisiej poziom z godz. 12 - 491 mg/dl :(
Tinko, wklejam wyniki Gucia od dnia monitorowania do dnia dzisiejszego.

20 maja 2010

godz. 17,44 ….. 377 mg/dl – przed posiłkiem
godz. 19,30 ……344 mg/dl – po posiłku

21 maja 2010 (zaczynamy podawać insulinę 1 jed.)
godz. 6,30 …….437 mg/dl przed posiłkiem , 1 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 7,15 ……..447 mg/dl po posiłku
godz. 13,50 ……385 mg/dl badanie kontrolne
godz. 18,00 ……424 mg/dl przed posiłkiem, 1 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 19,30 ……346 mg/dl po posiłku

22 maja 2010

godz. 7,30 ……. 442 mg/dl przed posiłkiem, 1 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 8,30……..423 mg/dl po posiłku
godz. 11,30 …….378 mg/dl
godz. 14,30 …….395 mg/dl
godz. 16,30 …….423 mg/dl
godz. 18,00……...456 mg/dl przed posiłkiem, 1 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 19,30 ……..417mg/dl po posiłku

23 maja 2010
godz. 6,30 ……. 474 mg/dl przed posiłkiem, 1 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 7,00 ……..472 mg/dl po posiłku
godz. 8,00 ……..413 mg/dl
godz. 9,13 ….….373 mg/dl
godz. 10,20….…397 mg/dl
godz. 11,22….…411 mg/dl
godz. 12,20 …….431 mg/dl
godz. 13,20 …….445 mg/dl
godz. 18,00 …….507 mg/dl przed posiłkiem, 1 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 21,15 ……..358 mg/dl

24 maja 2010
godz. 6,30 …….446 mg/dl przed posiłkiem, 1 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 13,15 ……428 mg/dl
godz. 18,00 …….457 mg/dl przed posiłkiem, 1 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 21,15…….. 417 mg/dl

25 maja 2010
godz. 6,30 …….475 mg/dl przed posiłkiem, 1 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 14,00 ……419 mg/dl
godz. 15,15 ……..410 mg/dl
godz. 18,00 …….470 mg/dl przed posiłkiem, 1 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 21,47…….. 379 mg/dl

26 maja 2010 ( podajemy antybiotyk i nawadniamy)
godz. 6,30 …….467 mg/dl przed posiłkiem, 1 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 16,14 ……494 mg/dl
godz. 18,00 …….448 mg/dl przed posiłkiem, 1 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 21,15…….. 427 mg/dl

27 maja 2010 ( podajemy antybiotyk i nawadniamy)
godz. 6,30 …….450 mg/dl przed posiłkiem, 1 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 15,00 ……461 mg/dl
godz. 18,00 …….466 mg/dl przed posiłkiem, 1 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 22,00…….. 434 mg/dl

28 maja 2010 ( podajemy antybiotyk i nawadniamy, zwiększamy insulinę o 0,25j)
godz. 6,30 …….494 mg/dl przed posiłkiem, 1,25 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 9,30 ……..432 mg/dl
godz. 14,15 …….336 mg/dl
godz. 18,00 …….361 mg/dl przed posiłkiem, 1,25 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 20,42…….. 360 mg/dl
godz. 23,00………301 mg/dl

29 maja 2010 (podajemy antybiotyk i nawadniamy)
godz. 6,30 …….515mg/dl przed posiłkiem, 1,25 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 14,00 ……433 mg/dl
godz. 16,00…….467 mg/dl
godz. 18,00 …….487 mg/dl przed posiłkiem, 1,25 jed insuliny w trakcie posiłku


30 maja 2010
( podajemy antybiotyk i nawadniamy)
godz. 6,30 …….494mg/dl przed posiłkiem, 1,25 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 18,00 ……539 mg/dl przed posiłkiem, 1,25 jed insuliny w trakcie posiłku

31 maja 2010 ( podajemy antybiotyk i nawadniamy)
godz. 6,30 …….488 mg/dl przed posiłkiem, 1,25 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 18,00 ……474 mg/dl przed posiłkiem, 1,25 jed insuliny w trakcie posiłku

1 czerwca 2010 ( podajemy antybiotyk i nawadniamy)
godz. 6,30 …….494 mg/dl przed posiłkiem, 1,25 jed insuliny w trakcie posiłku
godz. 12,00 ……491 mg/dl


godz. 17,00 ...... 544 mg/dl
:( :(
godz. 18,00 .......519 mg/dl

Tinko, doradź proszę co dalej robić, czy nadal podawać caninsuline czy tez zmienić na inną.
Bo ja już nie wiem co robić :(
Dzisiaj Gucio jest bardzo senny.
Smutny.
Wczoraj ketonów nie było.
:(
Ostatnio edytowano Wto cze 01, 2010 18:00 przez Fredziolina, łącznie edytowano 3 razy

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto cze 01, 2010 14:32 Re: wątek cukrzycowy III

dorot pisze:Znowu mam pytanie początkującego . Mam problem z pomiarami glukometrem, dzisiaj po raz pierwszy starałam się zbadać krew Hienie. Miałam przykazane nakłuwać ucho albo opuszki palców z boku.
Jak już dotknęłam ucha tym nakłuwaczem z początku nie widziałam wcale żeby żadna krew kapała, potem zrobiła się malutka kropelka, zebrałam na pasek, ale było tego zbyt mało, więc glukometr wywalił mi błąd. Jaką nastawiacie głębokość nakłucia? 1, 2, 3 mm? I gdzie najlepiej strzelić, opuszka czy ucho. I czy czekać jeszcze aż krew pokapie, próbować coś z tego nakłucia wycisnąć? Podchodzę do Hieny jak do jajka, ona się boi, wszystko leży ona się ociera o glukometr, jak biorę nakłuwacz zmyka. A jeśli wezmę ją na siłę na kolana to czy jej poziom glukozy ze stresu nie skoczy? Początki są ciężkie. Sik niezłapany, niezbadany, tzn. raz zbadałam paskiem, nie wykryło nic ponad normę, ale to mógł być Demona bo wyszłam na chwilę z łazienki. No i nie był to środkowy strumień tylko całość. Nie mam pewności. Myślę, żeby za dwa tygodnie powtórzyć badania krwi, wtedy też poziom glukozaminy zbadam.


Nie jestem szczególnie niepoczątkująca, ale eksperyment z nakłuwaczem od glukometru zrobiłam na sobie. I to boli. Do wytrzymania, oczywiście, ale jest bardzo nieprzyjemne. Dlatego ja pobieram kotu krew wyłącznie z ucha, wyłącznie najcieńszymi igłami- jednorazówkami. (z łapy nie, bo kot jednak łazi, w kuwecie ciężko pracuje, bałam się jakiegoś zakażenia). Ucho podświetlam - znaczy pod lampką siadam albo pod słońce - żyłka biegnąca wzdłuż brzegu jest wtedy bardzo dobrze widoczna. Cieniutkim czubkiem igły można precyzyjnie (a już na pewno bardziej precyzyjnie niż nakłuwaczem) kujnąć w samą żyłkę. I delikatnie naciskając uzyskać odpowiednią kropelkę. Takie igły jednorazówki kosztują ok 11 zł 100 sztuk, bardzo są wygodne w użyciu. Można ich kupić kilka na próbę. Moje mają rozmiar 0,45 x 12mm, może są jeszcze cieńsze, ale nie znalazłam.
Polecam, bo według mnie sam, tak niespodziewany dla kota, strzał nakłuwacza może być naprawdę przykry.
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Wto cze 01, 2010 14:35 Re: wątek cukrzycowy III

Agnieszka, można kupić cieńsze - w domu spisze dane. 0,33 używamy.
Dorot, faktycznie spróbuj cieniutką igiełką, jest łatwo i bez stresu.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15738
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Wto cze 01, 2010 18:37 Re: wątek cukrzycowy III

Fredziolino,

na początku insulinotrapii ręka świerzbi niemiłosiernie, żeby naciągnąć większą dawkę insuliny, bo cukier jak zaklęty nie spada. Czasem nawet PRE są coraz wyższe. Doznałam tego na własnej skórze, i nie tylko ja. Najmniej produktywne są w takim przypadku zamaszyste ruchy – prawie zawsze o za duże i za szybkie zwiększenie dawki insuliny, np. co kilka dni, i to nawet o 1 jednostkę lub więcej. Takich przypadków jest multum, dlatego że się niepokoimy i myślimy, że szybko trzeba zbić cukier. My swoje, a natura też swoje. Natura robi nam często wielkiego psikusa. Przegapiamy wtedy tę rozsądną dawkę i zwierzę zaczyna kontrregulować. Wyregulować cukrzycę jest trudno, ale tylko wtedy, gdy zabraknie nam cierpliwości. Czasem insulina, którą podajemy, jest nieodpowiednia, czasem dawka jeszcze za mała lub już na początku terapii za duża. Ale nawet lekarz prowadzący, mający ogromne doświadczenie w insulinoterapii, nie wie, jak zwierzę na daną dawkę przy konkretniej insulinie będzie najlepiej reagowało, bo nie zależy to na pewno od wagi. Do tego potrzebna jest niezliczona ilość pomiarów i cierpliwość zarówno zaangażowanego weta, jak i właściciela. Na właścicielu spoczywa jednak zawsze największa odpowiedzialność.

Fredziolino, nie wiem, czy Caninsulina jest dla Gucia odpowiednia. Czasem po 2 pierwszych tygodniach wyniki się sukcesywnie poprawiają, ale to zależy od kota, rodzaju insuliny i jej dawki. W każdym razie, nawet gdyby u Was coś takiego nastąpiło, przy Canisulinie bardzo trudno jest przez dłuższy czas w ciągu dnia utrzymać wyniki poniżej 200 mg/dl. Niestety, tak już ta insulina u większości kotów działa.

Piszę teraz najszczerszej, jak myślę, mając „jakieś tam z tymi przypadkami doświadczenia”. Gdybym dziś dowiedziała się, że jedna z moich kotek ma cukrzycę, nigdy nie zaczęłabym od Caninsuliny. Próbowałabym od razu Levemirem.

Tu kilka tabel (dzienniczków) kotów na Caninsulinie z forum cukrzycowego Helgi

http://spreadsheets.google.com/pub?key= ... utput=html
http://spreadsheets.google.com/pub?key= ... utput=html
http://spreadsheets.google.com/pub?key= ... utput=html

Więcej dzienniczków dotyczących podawania różnych insulin: Caninsulin, Lantus, Levemir itd. znajdziesz tu: http://www.forumromanum.de/member/forum ... 1187552469

Pozdrawiam serdecznie
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto cze 01, 2010 19:07 Re: wątek cukrzycowy III

Tinka07, najgorsze jest to, że mój wet nie ma i nie chce mieć jakiekolwiek pojęcia o leczeniu cukrzycy.
Taka jest prawda.
Niejednokrotnie wymuszam na nim zastosowanie leków czy płynów.
Jestem gotowa zmienić insulinę na levemir.
Receptę bez problemu od weta dostanę, tylko dawek z nim nie ustalę, on się na niej nie zna :twisted:
Do końca tygodnia przebywam na urlopie, wiec gdyby Gucio źle zareagował, będę obok niego.
Bardzo, ale to bardzo się martwię o Guciawusia.
Ostatnio edytowano Nie cze 06, 2010 17:34 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto cze 01, 2010 20:42 Re: wątek cukrzycowy III

Fredziolino,

jeśli jesteś gotowa na zmianę insuliny i wet taką receptę by Ci wystawił, to z dawką startową nie ma żadnego problemu. Jeśli Gucio nie ma skłonności do ketonów, a na to nie wygląda, to zaczęłabym tak samo: od 1 jednostki. Podobnie robią moi monachijscy weci u swoich kotów cukrzycowych (często zaczynają jednak od 0,5 jednostki). Wiem też z doświadczenia innych właścicieli, że przy BARF-ie czasem potrzebna jest ogólnie wyższa dawka insuliny niż przy podawanych mokrych karmach komercyjnych. Nie rozumiem tak do końca, dlaczego – może neoglukogeneza? Tinka na surowiznę reagowała przy tej samej dawce insuliny dużo wyższymi wynikami glukozy we krwi. Dawkę można jednak w takich przypadkach odpowiednio dopasować :D

Jeśli jednak coś w Guciu siedzi i (lub) stosowana jest antybiotykoterapia (czasem antybiotyki obniżają lub podwyższają glukozę we krwi), to teraz zmiana insuliny byłaby chyba nierozsądną decyzją. Ja wolałabym mieć przy zmianie insuliny taką sytuację, że kot nie dostaje żadnych antybiotyków. Nie lubiłam nigdy takich sytuacji, kiedy miałam kilka czynników mogących się składać na wysoki poziom glukozy we krwi. Wtedy podjęcie rozsądnej decyzji jest trudne, bo nie wiemy, co można z całą pewnością wykluczyć, a czego nie. Nie lubię po prostu takich sytuacji: może to, może to, a może tamto.

Pozdrowienia
Tinka

Bieżące problemy mogłybyśmy też omówic na gg, jeśli chcesz :D Chodzi mi przede wszystkim o szybszą reakcję w razie potrzeby.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto cze 01, 2010 20:58 Re: wątek cukrzycowy III

Tinka07 przed chwilą zrobiłam pomiar.
Glikoza we krwi spadła z 519 mg/dl do 296 mg/dl 8O
Gucio zdecydowanie lepiej się poczuł, pobiegał po ogrodzie, przetrenował Fredzia , poszczypał inne koty po zadku - on taki lubi :) - a teraz leży i gruntownie myje się :)

Z terapia antybiotykowa i zmiana insuliny - masz racje :oops:
Naprzód zrobię gruntowne badania w Laboklinie, a potem zobaczymy co w Guciu siedzi.
Może nawet poziom glukozy się unormuje :roll:

Tinus moje gg 1384294, będę Ci ogromnie wdzięczną za pomoc w prowadzeniu Guciawki :)
Ostatnio edytowano Wto cze 01, 2010 21:19 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto cze 01, 2010 21:13 Re: wątek cukrzycowy III

Fredziolina,

taki spadek jest o dużo za wysoki. Teraz jest już jasne, dlaczego te wyniki są coraz wyższe.
Jutro do Ciebie zastukam :D
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto cze 01, 2010 21:18 Re: wątek cukrzycowy III

Tinka07 pisze:Fredziolina,

taki spadek jest o dużo za wysoki. Teraz jest już jasne, dlaczego te wyniki są coraz wyższe.
Jutro do Ciebie zastukam :D


:strach: ranyjulek
dla mnie nie jest jasne :( :roll:

stukaj, stukaj :)

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto cze 01, 2010 22:15 Re: wątek cukrzycowy III

.
Ostatnio edytowano Wto cze 01, 2010 22:18 przez Liwia, łącznie edytowano 1 raz
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15738
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Wto cze 01, 2010 22:17 Re: wątek cukrzycowy III

żadne ranyjulki, wiesz czemu tak się dzieje :)
Podajesz insulinę, która gwałtownie działa na Gucia obniżając mu baaardzo cukier we krwi. Organizm wpada w stres - a może ta Fredziolina chce mnie jednak zabić? czego konsekwencją jest uruchomienie mechanizmu panic - uwalniamy zapasy, podwyższamy cukier we krwi. I wynik szybuje wysoko.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15738
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Wto cze 01, 2010 22:54 Re: wątek cukrzycowy III

Dorot, ja robiłam na samym początku tak samo, jak opisała to Agnieszka. Miałam z jednej strony lampę, a z drugiej oświetlałam ucho latarką, żeby zapamiętać, jak przebiegają żyłki. Jakbyś kogoś miała, kto mógłby Ci potrzymać latarkę z drugiej strony, to mogłabyś precyzyjnie wkłuć się w żyłkę w uchu, przytrzymując je drugą ręką. Moje pierwsze próby z nakłuwaczem niestety się nie udały, może akurat dlatego, że nie potrafiłam wtedy trafić w żyłkę. Za radą znajomych z forum dla kotów cukrzycowych w Niemczech zaczęłam nakłuwanie cieniutką igłą. Wtedy poszło od razu gładko. Znam jednak też dużo właścicieli, którzy preferują nakłuwacz. Musisz sama wypróbować, co u Was najlepiej się sprawdzi.

Krew na samym początku, przede wszystkim, gdy nakłuje się ucho obok żyłki, kapie (cieknie) bardzo oszczędnie. Czasem ucho potrzebuje trochę czasu, zanim nauczy się ładnie oddawać potrzebną kroplę krwi, a jeśli jest zimne, to materiału będzie z niego niewiele.

Pozdrowienia
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Śro cze 02, 2010 7:45 Re: wątek cukrzycowy III

ja nie umiem walnąć w żyłę - Czesiek ma takie żylaste ( :mrgreen: ) te żyłki, twarde, elastyczne i nieprzebijalne. Biję obok, nie zawsze krew tryska jak z fontanny ale i tak jest lepiej, niż gdy celuję w żyłę.
To tak w ramach wymiany doświadczeń z frontu nietypowego kota :)
28 miesięcy cukrzycy niedługo nam stuknie... Cześkowi mętnieją oczyska :(
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15738
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Śro cze 02, 2010 8:59 Re: wątek cukrzycowy III

Dziękuję za rady. Dzisiaj rano też mierzyłam, nie wiem, czy dobrze. Gdzie są żyłki w uchu Hieny to wiem, z resztą ładnie je widać, strzeliłam tym cudem w żyłkę i poleciała kropelka, złapałam ją na pasek i do glukometru. Wywaliło mi błąd, że pasek pogięty albo zanieczyszczony :? Wyciągnęłam, jeden włosek sierści był, ściągnęłam i powtórzyłam pomiar na tym samym pasku. Wyszło Lo, nie wiem, czy to jest wiarygodne, czy to pasek się nie zepsuł, jak włożyłam go ponownie, to znowu pierwszy błąd wyrzuciło.
Hiena ciężko to znosi, ale chyba się przyzwyczaja. Chyba najpierw będę jej to ucho masować, żeby było cieplejsze, krew będzie szybciej płynąć jak sądzę i może nie będzie tak źle.
Igły trójki kupię dzisiaj, będę testować. Mocz nadal w strefie sf :/
Aha, patrząc na wyniki pomiarów Waszych kotów widzę, że nawet jeśli się zmierzy po jedzeniu to nie powinno być jakiegoś drastycznego skoku, rzędu stu czy dwustu jednostek, spróbuję po południu zmierzyć.

dorot

 
Posty: 2446
Od: Wto lip 06, 2004 17:15
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kot_kreskowy2021 i 9 gości