Birfanka pisze:Z wstrzasnieciem
A chodzi o to, zeby bylo plynnie, wiec zeby zaczac stopniowo odpowiednio wczesniej-nie umiem jeszcze sobie ustawic tego dystansu do stopniowego zwalniania hamulcem, przewaznie zaczynam za wczesnie i sie wloke juz 50 m przed rondem czy swiatlami, albo za pozno i wtedy ciach po hamulcu i otrzasa. (...)
Pewnego razu, podczas nauki jazdy, zatrzymał mnie patrol WSW (prawo jazdy robiłem w wojsku). Chciałem popisać się płynnym hamowaniem, więc trwało tak długo, że w końcu instruktor użył swojego hamulca, a żandarm miał spory kawałek do podejścia. W rezultacie sprawdził nam działanie hamulców
anulka111 pisze:ja sie nie nadawalam do nauki jazdy tradycyjnym autem ....musialabym miec automatyczna skrzynie biegow-bo jak dla mnie to za duzo czynnosci do ogarniecia -ja mam fatalna koordynacje ruchowa...jak skrecalam w lewo kierownica to i lewa noga cisnela....podobnie z prawa noga.....ciezko mi bylo i zrezygnowalam
To powiem Ci, że nas uczono jeździć m.in. samochodem ze skrzynią biegów bez synchronizacji drugiego biegu. Żeby "wrzucić dwójkę" trzeba było: wchodząc z jedynki wykonać "podwójne wysprzęglenie", a schodząc z trójki - "przegazówkę"

A! I był jeszcze pojazd ze skrzynią biegów "z preselekcją". Jeździ się tym "odwrotnie"

, tzn. najpierw ustawiasz bieg dźwignią, a dopiero potem wciskasz sprzęgło
