Ale się cieszę, ze są postępy
U mnie też tak było, że w pewnym momencie Poldek zaczął sie zachowywać zupełnie swobodnie w klatce, mimo mojej obecności. Stał dosłownie na srodku pokoju, koty biegały wokół niego, nad nim grał telewizor, normalne życie się toczyło, ja starałam się na niego nie zwracać szczególnej uwagi, tzn. podchodziłam, obserwowałam cały czas, ale dyskretnie, zeby on widział, ze moze sobie robic to co chce i nic się nie dzieje.
Myślę, ze to super pomysł z przeniesieniem go do pokoju
