No, mała wścieklizna już nie rzuca się na moją rękę żeby ją zamordować

Daje się głaskać, przymyka ślipka, nie boi się mnie - zwiedza przy mnie łazienkę i nawet wlazła mi z własnej woli na kolana (na chwilkę). Aż żałuję, że nie nagrałam filmiku z tym jej rzucaniem się, prychaniem, syczeniem i warczeniem
Wcina gerberka, mleko kocie i namoczone RC kitten (znalazłam próbki w domu

), ale brzusio ma wielki i twardy, więc na razie na jedzenie ma szlaban, czekamy na kupę. Bo siku już było, w kuwetce
Muszę jej nadać jakieś milusie imię
Żeby nie było jak z Gryzeldą