Jesteśmy po wizycie u weterynarza. Mąż musiał pomóc tacie zapakować Pikusia do transportera, tak się bronił. Natomiast w gabinecie był grzeczny i zainteresowany wszystkim dookoła, uchwyciłam moment, kiedy pani weterynarz odwróciła się po szczepionkę, a Pikuś otarł się o jej rękę głową, zrobił baranka

Musiałam go łapać, żeby nie strącił butelek z lekami, bo musiał wszystko zwiedzić

Dostał szczepionkę i tabletkę na odrobaczenie. To jego oczko, które od początku właściwie z przerwami łzawiło (pozostałość po kocim katarze z zimy), ma stan zapalny. Dostaliśmy receptę na kropelki. Na za tydzień 8 czerwca jesteśmy umówieni na zabieg kastracji (Ania, dzięki

). W gabinecie bez problemu udało mi się go ponownie załadować do transportera. Pikuś denerwował się tylko, jak jechaliśmy samochodem, jak wracałam na piechotę z tatą, to rozglądał się ciekawie po świecie i wąchał nowe zapachy.
A teraz najważniejsze - Fado i Pikuś polubili się! Obwąchiwali i trącali noskami, bawili się razem
Dzisiaj pójdę zrobić sesję zdjęciową.
Fado [*] 27.02.2019 r., Rysiek [*] 15.10.2023 r.