Kotka Szansa - nerki...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 24, 2010 11:28 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - jeszcze ciągle zastrzyki...

Przeszliśmy jednak na tryb dwa razy dziennie po większej dawce. Kicia zaskoczyła mnie wczoraj i dzisiaj - ogromnym apetytem. Nie mam pojęcia, z czego on wynika. Wczoraj pobiegła pędem na kolację, co się jej nigdy nie zgadza. Po czym żarłocznie rzuciła się... na karmę nerkową Troveta. Ktoś coś rozumie? :?: Bo ja nie. Ale na Szansowy apetyt w żadnym wypadku nie będę narzekać :lol: .

A nuż jej się nosek odtyka i kicia zaczyna czuć zapach tego jedzonka? Chciałabym, żeby tak właśnie było. Oby.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 24, 2010 19:47 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - jeszcze ciągle zastrzyki...

Za nieustający apetyt :ok: :D
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie kwi 25, 2010 16:45 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - jeszcze ciągle zastrzyki...

Niestety apetyt jak się pojawił, tak minął - znowu kicia dziubie, nad każdą chrupką się zastanawia. Wieczorem dostanie Renala. Dzisiaj cały dzień spędziła korzystając z pogody - opalała się na balkonie. Wygląda na odprężoną i wypoczętą - szkoda że nie przekłada się to na jej ochotę na jedzenie :( .
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 27, 2010 15:23 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - jeszcze ciągle zastrzyki...

Oby to było chwilowe jedynie... Szansa, kiciu, postaraj się :ok: :ok: :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto kwi 27, 2010 20:31 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - jeszcze ciągle zastrzyki...

Szansa mnie co chwilę zadziwia. Ogólnie rzecz biorąc wygląda ładnie - nie widać, że ma problemy ze zdrowiem. Cały dzień spędza albo na balkonie na słoneczku albo u mnie na biurku, zasłaniając mi notatki 8) .

Ale czemu zadziwia: otóż od dłuższego czasu nie mogła patrzeć na suchą karmę nerkową RC i Hillsa. Dopóki. Dopóki nie wpadłam na to, żeby dawać jej ją między określonymi porami posiłków nie w standardowym miejscu, tylko u mnie na biurku. I proszę. Bardzo jej smakuje. Tak jak pozostałej trójce kociastych, które domagają się podzielenia się smakołykiem, ale nie mają odwagi podejść, bo Ciocia Szansa to babka z charakterem i wszystkie co do jednego czują przed nią respekt. Nikt się nie waży podejść bliżej...

Tak sobie myślę, że niezależnie od całej choroby i tego nerkowego nieszczęścia - to Szansa i to jej marudzenie i to, że dookoła niej skaczę, szukam przysmaków, namawiam do jedzenia, przejmuję się każdym kichnięciem... to jej się należy. Za te wszystkie lata, gdy była niechciana, gdy prosiła każdego przychodzącego do azylu o szansę dla siebie i nikt jej nie wybierał. Czasami jej mówię: Szansunia, ja nadal tak będę, tylko wyzdrowiej... Niech Ci się tylko poprawi. Niech się chociaż ustabilizuje...

A takie mam warunki do pracy 8)
Obrazek

A to czarna Szansonietta w trakcie siesty:

Obrazek
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 30, 2010 15:48 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - jeszcze ciągle zastrzyki...

Byłyśmy dzisiaj z Fanfą u weterynarza. Wyniki kici jeżeli chodzi o kreatyninę są niezmienne (3,15), natomiast są pewne problemy z wątrobą - ALT wyszedł 13, norma zaczyna się od 20. Wchodzimy dzisiaj z esselivem.

Kicia trzyma wagę (3,35), wygląda dobrze, odrobina wydzieliny w jednej z dziurek ciągle jest. Wetka rozważa jednak płukanie zatok, już sama nie wiem, co o tym myśleć. Jestem zmęczona, ot i tyle. Szansunia leży właśnie obok mnie i mruczy - bardzo ładnie wygląda, trudno uwierzyć, że cokolwiek jej dolega, gdy tak mruczy sobie w przestrzeń wyluzowana i zadowolona...
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 02, 2010 9:05 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - jeszcze ciągle zastrzyki...

Wątroba na szczęście się regeneruje, więc nawet jeśli w trakcie leczenia silnym antybiotykiem wyniki nie są zbyt dobre nie trzeba się załamywać. Osłonowo można na wątrobę stosować wiele leków. Dlatego najmocniejsze :ok: za nerki trzymam :)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt maja 07, 2010 14:37 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - jeszcze ciągle zastrzyki...

Dzisiaj znowu byliśmy u weterynarza. Kreatynina spadła - jest 3,22. Bardzo dobrze, że stanęła w miejscu. Wycieku z noska nie ma już od paru dni, ale gdy wetka zatkała jedną dziurkę, to w tej, w której był wyciek, słychać było "ciężki" oddech - być może tam są już zrosty po długiej infekcji :(. Kicia była też ważona - ciągle 3,35. Ufff... No i miała badane dno oka - dużo wskazuje, że ma lekkie nadciśnienie, będzie miała od dzisiaj podawany lotensin.

Była jak zwykle grzeczna i kochana, spędziłyśmy później dużo czasu razem, na fotelu, ona mrucząc, a ja opowiadając jej różne tam kocio-ludzkie sprawy. Pisałam już, że nie spotkałam jeszcze równie pięknie mruczącego kota? :1luvu:

Wyjeżdżam na krótkie wakacje i do kotów wprowadzi się moja przyjaciółka, specjalistka od kocich chorób i robienia zastrzyków :). Dzisiaj przez kwadrans notowała leki, karmy, wszystko... Nawet nie wiedziałam, że ja dziennie tyle robię dookoła tej kici :oops: . Wszystko wskazuje na to, że za tydzień kończymy antybiotyk! :piwa: .
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 08, 2010 19:15 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - jeszcze ciągle zastrzyki...

Odpocznij, a my kciuki będziemy trzymać cały czas :) :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt maja 28, 2010 15:27 Re: Szansa - nerki i czyżby_już_wytruty pseudomonas?

Zdążyłam już dawno wrócić z wakacji, ale, jak to bywa, musiałam urlop odpracować w dwójnasób. Szansa czuje się zdecydowanie lepiej. Trochę odchorowała mój wyjazd, bo kto to widział zostawiać kota z innym człowiekiem. Swoje niezadowolenie pokazała w sposób bardzo... namacalny. Najpierw nasiusiała Stachurce do salaterki z jabłkami, później na biurko i do notatek, a także do miseczki z jedzeniem :| .

Stachurka, jako przyszły weterynarz, który będzie leczył moje koty :mrgreen: , nie dała się zbić z tropu, poświęciła kici więcej uwagi, a koci mocz zawiozła na badanie do laboratorium. Zdążyłam akurat wrócić do Polski na wyniki - po to tylko, żeby Fanfulia ozdrowiała z radości na mój widok :). W czasie moich wakacji Ania skończyła też podawanie antybiotyku - minęły już trzy tygodnie od ostatniego razu, kiedy w kocim nosku widziano cokolwiek błękitnego (z czego dwa tygodnie od ostatnich objawów podawano jeszcze antybiotyk). Ostatnie badania (przy okazji ostatniej dawki antybiotyku) nie różniły się specjalnie od poprzednich, poza mocznikiem, który zdecydowanie wzrósł. Przynajmniej raz jest to powodem do radości - bo oznacza, że wątroba zaczęła znowu dobrze działać. Na początku przyszłego tygodnia będziemy mieć kolejne wyniki - jeżeli będą w miarę dobre, kicia zacznie swoją kurację autoszczepionką.

Ani udało się też osiągnąć bardzo ważną rzecz - Szansa odzyskała apetyt do tego stopnia, że je zupełnie sama, bez zachęcania, karmę nerkową, a w dodatku je na tyle chętnie, że może ją dostawać w towarzystwie innych kotów - broni swojej kupki jedzenia (z miseczki nadal nie je, w związku z czym dostaje jedzenie na blacie). Widok Szansy biegnącej na dźwięk nasypywanej karmy to dla mnie coś naprawdę niesamowitego - po tylu miesiącach, gdy trzeba było ją na jedzenie łapać i prowadzić... Trudno powiedzieć, czy to ulga po zwalczeniu infekcji, czy może odzyskała trochę węch? Jedną dziurkę ma i tak zatkaną - prawdopodobnie przewlekła infekcja spowodowała w niej zrosty. Ale je! I przytyła. I mruczy, i pięknie wygląda. Wreszcie nie widać śladu po USG, brzuszek do końca zarósł futerkiem - a to już prawie pół roku... Bardzo prosimy o kciuki za działanie autoszczepionki - pseudomonas niestety bardzo lubi nawracać...
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 28, 2010 16:49 Re: Szansa - nerki i czyżby_już_wytruty pseudomonas?

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

margo22

 
Posty: 1210
Od: Pt wrz 08, 2006 16:37
Lokalizacja: Wrocław/Amsterdam

Post » Wto cze 01, 2010 12:52 Re: Szansa - nerki i nawrót pseudomonasa :'(

Po odstawieniu antybiotyku (14 V 2010) Szansa miała wyniki:

Kreatynina 3,29
Mocznik 87

ALT 21,65
ALP 83,10
Fosfor 8,45

Dzisiaj miała powtórzoną kreatyninę i mocznik:

Kreatynina 2,94
Mocznik 75

Jest lepiej, chociaż nie idealnie. Ponieważ Malutka dostaje teraz lotensin (wydaje się, że jej służy - nie zachowuje się już tak nerwowo, a ani trochę nie jest senna), więc kreatynina może być delikatnie wyższa, to ponoć skutek uboczny działania tego leku.

Dzisiaj weszliśmy z autoszczepionką - niestety też dzisiaj pojawił się znowu błękitnawy katar :(. Miejmy nadzieję, że autoszczepionka zadziała na tego dziada - od początku wiedziałam, że niełatwo go "ubić", ale tak bardzo liczyłam, że Szansa będzie miała leczenie już za sobą. Niestety :(.

Wizyta autoszczepionkowa trwała i trwała, bo trzeba było najpierw zrobić próbę na skórze, a po samej wizycie trzeba było jeszcze poczekać - na wypadek wstrząsu. Na szczęście obyło się bez problemów - ale oczywiście został przygotowany na wszelki wypadek zestaw antywstrząsowy, adrenalina i steryd. Taki sam zestaw dostałam do domu na wypadek komplikacji - jeżeli nie będzie problemów przez pierwszych parę dawek, to kicia będzie dostawać autoszczepionkę w domu (bardzo stresuje się wyjazdami) - ale z wetem pod telefonem.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 01, 2010 13:08 Re: Szansa - nerki i nawrót pseudomonasa :'(

Straszna z niej bidusia. :( A to przecież taki kochany kot. :( Odpuściłoby sobie już to cholerstwo. Bardzo, bardzo mocne kciuki!!!
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 08, 2010 21:28 Re: Szansa - nerki i nawrót pseudomonasa :'(

Co słychać u Szansy? Jak się czuje po autoszczepionce?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto cze 08, 2010 21:36 Re: Szansa - nerki i nawrót pseudomonasa :'(

Szansa ma się w miarę dobrze - wyciek pozostał z jednej dziurki, ale infekcja nie rozszerzyła się tak, jak to bywało dawniej. Jeszcze dobry miesiąc podawania przed nami - na razie kończymy dopiero pierwszą serię, najniższe stężenie.

Kicia znosi to grzecznie, na szczęście nie musiałam używać tego strasznego zestawu ratunkowego :oops: 8O 8) . Ale przy przejściu na wyższe stężenie pojadę z nią do weta - na wszelki wypadek.

Za to uszka się poprawiły, apetyt się utrzymuje, kolana człowieka nigdy nie są wolne od Szansy Na Pomizianie :). Mam z niej przy tym wszystkim masę pociechy. I bardzo, bardzo ją kocham, czego nie poczytuję sobie za specjalną zasługę - bo to kot stworzony do kochania :1luvu: .
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 92 gości