Ech... padam od tej pogody - ciągle leje, ale do rzeczy.
Przepraszam,z ę piszę w tym wątku tyle o Brunie. mam jednak wrażenie, że jak założę mu samodzielny wątek, to będzie tam pusto. Tu przynajmniej zaglądają osoby ze schroniska, które służą radą.
Bruno od dwóch dni biega sobie "luzem" z moimi kotami. Znaczy to, ze nie oddzielamy go na noc od naszych kotów. Jak był bardzo przerażony to tak robiliśmy. Teraz i nasze kocice i on są spokojniejsze więc mogą sobie "pomieszkiwać" razem.
Bruno upodobał sobie duży drapak moich kotów i kanapę. Ostatnio ciągle się tam wyleguje - albo na hamaczku albo na półce na budce, albo właśnie na kanapie

Przyuważyłam go nawet zwiniętego spokojnie w kłębuszek. Mam wrażenie, że od wczoraj nie zamieszkuje już szafeczki

Zwykle, gdy zaczynałam się "kręcić" po mieszkaniu (wystarczyło, że wstałam z łóżka) Brunek czmychał do szafeczki. O dziwo wczoraj przestał

Owszem jak zaczynam chodzić to robi się "niespokojny", ale nie ucieka w panice. Mogę chodzić po mieszkaniu, być w łazience a on nie ucieka do szafki

Wczoraj jak poszłam brać prysznic to został w pokoju na drapaku. Wyszła spod prysznica - nadal nie było go w szafce (a zwykle siedziałby tam od momentu mojego podniesienia się z łóżka czy krzesła). W nocy podreptałam do łazienki a Brunek leżał na drapaczku - nawet udało mi się fotkę zrobić (kieeepską, ale jednak)

Dziś rano, to samo. Wyszłam z sypialni, Bruno pobiegł do łazienki, usiadł na środku i patrzył jak głaszczę moje kocice - z zainteresowaniem patrzył (specjalnie robiłam to tak,z ęby widział wyraźnie, ze to całkiem przyjemna czynność) potem przebiegł obok mnie usiadł na parapecie. Jak co rano kręciłam się między sypialnią a łazienką a Bruno luzik - owszem trochę spłoszony ale nie panicznie i nie uciekający na ślepo do szafki. W ogóle tam nie wszedł

Podchodzi też coraz bliżej, nie płoszy się tak bardzo jak się na niego patrzy, a ostatnio dotknął noskiem stopy TŻta, jak ten czytał książkę.
Niestety mam jedno zmartwienie. Odkąd Bruncio biega sobie swobodnie to mniej je. Martwię się trochę. Wczoraj w ciągu dnia i przez dzisejszą noc nie było kupala w jego kuwecie (może kozysta z kuwety moich kotów?).
Moje koty też mniej jedzą. Może to ze względu na swoje wzajemne towarzystwo trochę się stresują i nie jedzą

Porozstawiałam miski po mieszkaniu - dwie z jedzeniem w pokoju, jedna w łazience, do tego oczywiście miski z wodą. Mam nadzieję, że Bruno zacznie więcej jeść. Jak był zamknięty w łazience to miseczka rano zawsze była pusta. Teraz podjada moim kotom, ale widzę, że wszystkie trzy jedzą mniej a Bruno to już w ogóle
Rano zaobserwowałam następującą sytuację. Bruno podszedł do miseczki, złapał chrupkę i odszedł - zjadł i znów do miseczki po jedną chrupkę i znów odszedł, czy to nawyk ze schroniska, boi się?
Kolejna sytuacja: Bruno przy misce więc Banshee postanowiła wykorzystać jego nieuwagę, baaardzo ostrożnie chciała powąchać koniuszek jego ogonka. Brunek się spłoszył i nici z jedzenia

Natomiast jak Banshee jadła z drugiej miski to Bruno koniecznie chciał zobaczyć co ona tam wcina. On się nie dostał do miski a i Banshee sobie nie pojadła bo burczała na Niego cały czas
