Wątek tymczasów. Iskierka s.7. w DS s.91

Długo mnie nie było na forum, sporo się uzbierało,
najpierw zaktualizuję posty na pierwszej stronie

dellfin612 pisze:Ten kocurek nie żyje. Odszedł w lecznicowym szpitaliku, prawdopodobnie w wyniku stresu

Gdy przybył był taki piękny

A tak wyglądał w dniu, kiedy go złapałam

Śpij kociaku [*]

Ciekawe czy Tika i Spacja na wolności u KM też są takie szczęsliwe :cry:

Ja-Ba, o czym piszesz?

dellfin612 pisze:Ja-Ba, o czym piszesz?

O Tice i Spacji - dwóch schroniskowych kotkach które wzięła od nas fundacja Kocia Mama z Łodzi na doleczenie, doswojenie i wyadoptowanie. Zostały wyadoptowane, ale na podwórko. Tika ma 8 lat, jest rówieśnicą Mikitki i była jej schroniskową koleżanką. Podobnie jak Mikitka, całe swoje życie spędziła w schronisku nie musząc martwić się o nic. Nie możemy ich złapać a KM nie chce ich oddać....

dellfin612 pisze:Ten kocurek nie żyje. Odszedł w lecznicowym szpitaliku, prawdopodobnie w wyniku stresu

współczuję...biegaj kolego beztrosko[*]

dellfin612 pisze:Ja-Ba, o czym piszesz?

o tych 2 kotkach o które się Ciebie pytałam jakiś czas temu.(na mejlu może masz jeszcze to stare info, NB nowszych wieści nie ma :cry:

)

Rakeo,

nie pamiętam tej sprawy. Na mailu nie znajdę, odbieram dziennie ok. 30 wiadomości

Ja-Ba, a dlaczego nie chcą oddać. Bo na razie to brzmi bezsensownie

Basiu, gdy klikniesz w mój trzeci banerek o Fundacji KM to znajdziesz się na pierwszej stronie wątku Tiki i Spacji, wystarczy że przeczytasz mój pierwszy post z opisem sytuacji, zobaczysz też tam zdjęcia Tiki, Spacji i "apartamentów" do jakich koty zostały wysiudane.

Z zaległości: w kwietniu Czaruś przez prawie tydzień był w nowym domku,
wszyscy się w nim zakochali, a ja go jednak zabrałam w powrotem do siebie.
Nadal czeka na SWOJEGO CZŁOWIEKA.

10 maja pojechał Oliverek.
Słodziak, kociak całuśny, specjalista od zaplutych buziaków i obejmowania mięciutkimi łapeckami.
Gdy się zbliżał, a robił to zawsze wtedy gdy nie spał, nie kradł, nie siedział w kuwecie,
więc gdy się zbliżał, zawsze musiałam być wyposażona w stosik serwetek.
Kociak ma coś w sobie, znaczy bakterię, wirusa ... diabli wiedzą co.
Wiecznie zasmarkany, kichający, łzawiący, kaszlący.
Wpadliśmy w cykl: 2 tygodnie antybiotyk, miesiąc przerwy i z powrotem.

Nowa opiekunka wiedziała co bierze i z żelazną konsekwencją leczy,a potem mają być zrobione wszystkie badania.
Zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, a na zabój to chyba 3-go dnia od przeprowadzki.
Dobrze kociakowi tam jest. Jest niestety jedynakiem, ale za to nie musi walczyć o uwagę człowieka.
Będzie dobrze :ok:

acha, teraz zauważyłam wpis, Janeczko, lecę poczytać

dellfin612 pisze:Nowa opiekunka wiedziała co bierze i z żelazną konsekwencją leczy,a potem mają być zrobione wszystkie badania.
Zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, a na zabój to chyba 3-go dnia od przeprowadzki.
Dobrze kociakowi tam jest. Jest niestety jedynakiem, ale za to nie musi walczyć o uwagę człowieka.
Będzie dobrze

A można tak ją sklonować?

Znaczy tą opiekunkę?

Super czytać takie wieści

witaj Poddasze, do Ciebie też powoli dotrę z mailem, SŁOWO!

a odnośnie wymarzonych opiekunów - genetycy wezmą kiedyś na warsztat ten temat :ok:

. Jestem optymistką :lol:

Teraz walczymy o ostatniego z Powiślaków - Omarka. Mareczek po odejściu brata jakby nieco złagodniał, stał się odważniejszym, troszkę mniej pewnie ucieka.

I nagle, gdy został bez brata, okazało się, że chce jakby zastąpi go podczas porannych powitań.
Wprawdzie nie próbuje mnie wymasować łapeckami od stóp do głów, ale zaczął się na Dzień Dobry ocierać o nogi :lol:

pomrukiwać :lol:

podchodzić pod rękę :lol:

. Po kilku dniach pozwolił się bez wyrywania wziąć na ręce i przytulić :lol:

A kolejnego poranka spokojnie położyłam go na swoich kolanach i miziałam :lol:

Po dwóch dniach leżąc na moich kolanach nieśmiało wywalił brzusio do góry :lol:

. I tu postawił szlaban, mówiąc: no dobra, i tak na wiele ci pozwoliłem. Reszta później.
Nie szkodzi, jestem zachwycona, bo byłam pewna, że on już pozostanie niedotykalski, uciekający, trudno adoptowalny.
A z niego jeszcze będą super koty!!!

delfinku ja się bałam, że przepadłaś jak kamień w wodę

aż się bałam pisać, żeby nie dostać jakiejś smutnej wiadomości

W każdym razie wielgachne kciuki za kocią gromadkę! :ok:

dzięki, Poddasze :lol:

człowiek jest silniejszy niż możnaby się spodziewać.

Rakeo, może razem popatrzymy na KM?

Rakea pisze:o tych 2 kotkach o które się Ciebie pytałam jakiś czas temu.(na mejlu może masz jeszcze to stare info, NB nowszych wieści nie ma )

Rakeo, odpisałam Ci na tego maila? Kurcze siedzę, myślę i za nic nie mogę sobie przypomnieć.
Może nie doszedł?

Wątek tymczasów. Iskierka s.7. w DS s.91

Kto przegląda forum