Cały czas myślę właśnie o jego diecie.
Od piątku do środy jadł to ciągle to samo i nagle trach - wymioty i biegunka. Od środy nie dostawał mleka (bo padło podejrzenie, że ono zaszkodziło), wczoraj skończyło się nam również RC Recovery, ale wcinał inne rzeczy, które dostawał też wcześniej i znowu załamanie...
Jako, że nie bardzo chciał jeść puchy dla kociąt dostał na kolację właśnie gotowanego kurczaka w galarecie (to puchy dla Biśki) i rzygał dalej niż widział tym i jeszcze wcześniej polizaną puchą dla kociąt

Wszystko wyszło z kota w takiej samej postaci w jakiej weszło.
Zrobił niedawno kupę - małe zwięzłe kawałki w śluzie.
Bąbelek teraz bawi się z Tośkiem i Bąbelką, nie jest więc chyba najgorzej z jego samopoczuciem...tyle, że w środę też nie było, a kociak okazał się być bardzo odwodniony

edit: Anda, nie wiem jak nazywa się ten preparat z przeciwciałami

Śmierdzi, jest potwornie niedobry, żółty. Iwona mówiła coś o jakichś kurach karmionych dziwnym czymś, które znoszą jaja z przeciwciałami matki

Innymi słowy: zapytam się
