Mgiełka miała dużo szczęścia, że trafiła jak trafiła!
Kciuki za dobre wiadomości! Ona jest taka malutka, taka słodziutka



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Georg-inia pisze:Melka pewnie wyczuła, że z tym kotem coś jest nie tak... one wiedzą więcej niż nam się wydaje, mówię Wam
kotka doroty pisze:Witaj AsieńkoBardzo miło było poznać Ciebie i Anie
![]()
Dziękuję Wam że,pomogłyście dowieżć Ariego do domku
![]()
.Dzięki niemu miałam okazję Was poznać i za to, to moje słoneczko zalęknione kocham jeszcze bardziej
jerzykowka pisze:Kolejny raport meteo![]()
Mgiełka miała wczoraj dzień pełen wrażeń, poznała szaloną MelęMelusia weszła, za moją zgodą, do łazienki i grzeczniutko zawisła ogromnym pysiem nad wielce zaciekawioną koteńką. Maluda Melę wąchała, macała łapką i oczywiście prychała na wszystkie strony. Resztki sierści na ogonku najeżyła "na wiewiórę"
![]()
Psina trwała w bezruchu i nie miała najmniejszego pomysłu na jakąkolwiek reakcję, co nieczęsto się zdarza
Po chwili wyprosiłam piesa i wróciłam do miziania Mgiełeczki, ktora bardzo nie chciała oderwać się od drzwi, za którymi zniknął potffór - czyżby jej się spodobał
![]()
Mam nadzieję!!!
Mgiełka jest bardzo ciekawską, pełną życia panieneczką i liczę na to, że jej reakcje na "obcych" będą coraz spokojniejsze (tak jak w przypadku Demonka)!!! Musi mieć czas na rozpoznanie sytuacji, na zapoznanie się z zapachami, inaczej jest bardzo zdezorientowana. Ona na wszystko potrzebuje więcej czasu, ale przecież my się spieszyć nie musimy![]()
Ściskamy serdecznie!!!
Aha, wczoraj zapomniałam napisać, że wet stwierdził, że z każdą kolejną wizytą w lecznicy Mgiełka jest spokojniejsza, "lepsza". Ania też to zauważyła
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości